Polski Portal Introwertyków

przybysz pisze:Tak samo INTJ który czyta, że ma tendencje do bycia dupkiem, przestaje z tym walczyć gdyż uważając, że jest skazany na bycie pępkiem świata z powodu swojego typu osobowości nie zauważa, że inteligencji emocjonalnej można się uczyć i można lepiej funkcjonować w społeczeństwie co może powodować tylko frustracje i większą alienację.

Tu nie chodzi o literki, bycie dupkiem po prostu się opłaca. Takie jest życie. Można być inteligentnym emocjonalnie i wykorzystywać to jak każdy inny typ inteligencji. Mylisz IE z niekontrolowanym kierowaniem się współczuciem.

A za pępek świata nie uważają się INTJ, tylko 4

Nleth pisze:Tu nie chodzi o literki, bycie dupkiem po prostu się opłaca.

Powątpiewam, opłaca się być manipulantem, ale nie wydawać się z tym szybko. Zazwyczaj dupek jest skreślony na starcie i mu gorzej coś załatwić. A manipulant miłym słówkiem itp dostanie co chce. Aczkolwiek tu może wychodzić różnica w interpretacji słowa dupek.

przybysz pisze:

Nleth pisze:Tu nie chodzi o literki, bycie dupkiem po prostu się opłaca.

Powątpiewam, opłaca się być manipulantem, ale nie wydawać się z tym szybko. Zazwyczaj dupek jest skreślony na starcie i mu gorzej coś załatwić. A manipulant miłym słówkiem itp dostanie co chce. Aczkolwiek tu może wychodzić różnica w interpretacji słowa dupek.

Jak ktoś chce zaliczyć to jak najbardziej opłaca się być manipulantem. Kobiety zazwyczaj w wiele są w stanie uwierzyć jeśli odpowiednio długo im się to wmawia.
Natomiast jak ktoś szuka konkretnego związku to odradzam takie metody Wystarczy być sobą i mieć zainteresowania, pasje. No i pewność siebie przede wszystkim.

Oj tam, qb, z tymi pasjami to przesadzasz, wg mnie. Większość ludzi nie ma pasji... a przyciągają uwagę.

pustka pisze:Oj tam, qb, z tymi pasjami to przesadzasz, wg mnie. Większość ludzi nie ma pasji... a przyciągają uwagę.

Nie potrafiłbym być długo z kimś kto nie ma pasji. Jechać na samej fenyloetyloaminie(zauroczenie), a potem już tylko na oksytocynie(bliskość), meh to nie dla mnie. Ja potrzebuję jeszcze dopaminy powstającej podczas zgłębiania z kimś wspólnie wiedzy.

Agon pisze:

pustka pisze:Oj tam, qb, z tymi pasjami to przesadzasz, wg mnie. Większość ludzi nie ma pasji... a przyciągają uwagę.

Nie potrafiłbym być długo z kimś kto nie ma pasji. Jechać na samej fenyloetyloaminie(zauroczenie), a potem już tylko na oksytocynie(bliskość), meh to nie dla mnie. Ja potrzebuję jeszcze dopaminy powstającej podczas zgłębiania z kimś wspólnie wiedzy.

Zależy co się rozumie pod pojęciem "pasja". Ja mówię o pasji jako jakiejś zajawce, robieniu czegoś, co daje dobrą energię (pływanie, wolontariat, moda). Nie zawsze jest na to czas/kasa/zdrowie. Pasję można też rozumieć jako ciekawość świata i to pewnie Ty masz na myśli?

pustka pisze:Zależy co się rozumie pod pojęciem "pasja". Ja mówię o pasji jako jakiejś zajawce, robieniu czegoś, co daje dobrą energię (pływanie, wolontariat, moda). Nie zawsze jest na to czas/kasa/zdrowie. Pasję można też rozumieć jako ciekawość świata i to pewnie Ty masz na myśli?

No tak, tak to rozumiem.

Ogólnie to pasja pomaga w późniejszym rozwijaniu związku , na pierwszych randkach nie warto , nadawać o swoich wszystkich zaletach pasjach , bo dziewczyna pomysli że przechwalamy się jacy mi super , a po 2 szybciej brniemy w ten sposób w zanudzenie. Na 1 rzut oka liczy się pierwsze wrażenie , wygląd i umiejętność integracji z nowo poznanymi ludzmi. Potem jak już związek potoczy się dalej to miło jest kogoś zaskoczyć np tym ze gramy na gitarze. Wtedy jak najbardziej wszystko na +

Ogólnie to z 1 postu się dużo nie zmieniło , ale tera nie ma czasu na głupoty
Jak bede miał 20 lat to napisze nowy wątek i tak co 4 lata

Podstawowe pytanie brzmi: po co w ogóle "chcieć" przyciągać?
Jeżeli będziemy wartościową osobą, to się dzieje samo. Na siłę to.. wyjdziemy na kogo innego, a wtedy przegraliśmy.

lukasamd pisze:Podstawowe pytanie brzmi: po co w ogóle "chcieć" przyciągać?
Jeżeli będziemy wartościową osobą, to się dzieje samo. Na siłę to.. wyjdziemy na kogo innego, a wtedy przegraliśmy.

Zgadzam się; z niewolnika nie ma pracownika.

Nie ma jedynej recepty. Wszystko zależy od tego jakim się jest człowiekiem i jakiego typu dziewczyny/kobiety chce się przyciągać. Niektórym można zaimponować samochodem, mięśniami i portfelem, a innym oczytaniem, wrażliwością, dobrocią, etc. Ja osobiście gustuję w tym drugim typie płci przeciwnej, choć tych typów jest o wiele, wiele więcej, może to i banał, ale kobiety są szalenie skomplikowane. Albo my - faceci jesteśmy zbyt mało rozgarnięci. Pewno prawda jest po środku.

Corpseone pisze:Niektórym można zaimponować samochodem, mięśniami i portfelem, a innym oczytaniem, wrażliwością, dobrocią, etc.

Najlepiej wszystkim naraz.
samochód -> umie jeździć, pomoże w razie gdy trzeba byłoby gdzieś pojechać, prowadzenie pojazdu może świadczyć o dobrej koordynacji i odpowiedzialności
mięśnie -> ćwiczy, czyli jest wytrwały, prawdopodobnie zdrowy no i silny, siła może się mu przydać gdyby ktoś zaatakował jego rodzinę oraz w praktycznych sprawach dnia codziennego
portfel -> zarabia, prawdopodobnie będzie w stanie utrzymać rodzinę
oczytanie -> nie jest burakiem, możliwe że inteligentny, czyli da radę w życiu i zna się na różnych sprawach
wrażliwość i dobroć -> będzie dbał o wybrankę oraz o dzieci

Ma samochód- będzie jeździł ze swoim durnymi koleżkami na zabawy i chlanie piwska.
Ma mięśnie- będzie podrywał przepocone dziewczyny z dyskotek. I oby nigdy nie była zbyt słona zupa, bo wtedy może użyć siły.
Ma pieniądze- będzie wydawać na kobiety.
Oczytany- będzie ciągle się przechwalał, co to on nie wie.
Wrażliwy i dobry- niezły bajerant.

Teraz na poważnie. Tak jak mężczyźni są różni, tak i kobiet w tym przypadku niczym nie ustępują. Jak mówi stare porzekadło - "Każda zmora znajdzie swego amatora". Oklepane, ale prawdziwe. Znam wielu biednych, brzydki i mało oczytanych facetów, którzy mają wiele kobiet. Znam też bogatych, przystojnych i wrażliwych, którzy nie potrafią nikogo znaleźć. Tak więc czy kasa i wygląd pomagają? Nie sądzę. Ale się komuś spodobasz, albo nie. Najlepiej poczekać na kogoś, kto się tobą zainteresuję.

Polecam bardzo fajny artykuł na temathttp://czasgentlemanow.pl/2015/01/pierw ... najomosci/ , osobiście preferuję takie podejście do sprawy.

Konradek pisze:Ale się komuś spodobasz, albo nie. Najlepiej poczekać na kogoś, kto się tobą zainteresuję.

Nie o to chodzi na tym forum, ale napiszę to: jako facet, jesteś wtedy przegraną ciotą (nie Ty konkretnie, uogólniam).
Sorry, ale w naszej naturze jest, że to my zdobywamy... a kobiety oczywiście wybierają
Można czekać, ale w naszym społeczeństwie podryw ze strony kobiety to raczej jeszcze rzadkość, więc można życzyć powodzenia, ale to mało prawdopodobne.

Jeżeli zależy, to sami powinniśmy działać. Bo albo my coś zrobimy, albo ktoś zrobić coś za nas... wykorzystując nas do osiągnięcia celu.