To tak samo komercyjne i tak samo (bez)sensowne święto co wszystkie inne, ale wszyscy musieli uczepić się właśnie ich... Nie rozumiem tego.
Musisz szerzej spojrzeć na to zagadnienie.
To nie tylko kwestia Walentynek, akurat tu jest taki a nie inny temat założony, w Polsce podnosi się pytania co do chyba każdego święta jakie jest wpisane w kalendarz.
Boże Narodzenie. Te stwierdzenia: "choinka w sklepie na 12 listopada (od razu po 11, nie?)", "nawalają 24/7 przez cały grudzień kolędy", "marnowanie dnia na pisanie wszystkim klientom życzeń", "internet pełen kazań i innych tego typu religijnych bzdur", "świąteczne promocje oznaczające de facto podwyżkę cen", "KARPIE !".
Dzień przed "okresem bożonarodzeniowym", w okolicach 11 listopada też jest niezła "patriotyczna" szopka, mająca równie wielu co walentynki zwolenników i przeciwników.
666 post, apage satanas !
Zaraz, a który my mamy dzisiaj dzień ? Aaa, 3 sierpnia. Nie śledziłem tego w tym roku ale rok temu ? Ho ho. Syreny wyjące o 17 we wszystkich miastach polski, ludzie solidarnie z Warszawą się zatrzymujący i oddający hołd, biegi i oddawanie obywatelom nowo nazwanych placów i ulic... oczywiście "im. Bohaterów Warszawy" vel "Powstańców Warszawskich".
Pioseneczki, filmiki, stragany z plastikowymi pistolecikami, "patriotyczna" młodzież i inne teksty stylizowane na... "tak, ja też bym poszedł walczyć".
Jarmarki może i wypaczają sens zjawiska które było fundamentem tego czy innego zdarzenia. Taka już kolej rzeczy. Czy ja mam coś przeciwko jarmarkom ? W sumie nie. Bawię się na tych które mnie dotyczą a inne olewam, to nie PRL żeby był przymus uczestnictwa w obchodach pierwszomajowych. Walentynki są akurat ok, dotyczą miłości a ta czasem jest związana z seksem, który jest, przynajmniej dla mnie, wyjątkowo interesującym zagadnieniem, to też dopóki mogę, korzystam z tego około walentynkowego nastroju uniesienia miłosnego.