loenidas1990 pisze:Uważam że introwersja to coś co jest głęboko zakodowane w umyśle. To kwestia postrzegania samego siebie a nie fakt. Zastanówmy sie co myśli sobie taki ekstrawertyk kiedy znajduje wśród ludzi, co czuje ? jak postrzega samego siebie? jest pewny siebie[...]
Ja myślę, że introwertyzm to cecha wrodzona, natomiast wyuczona - wskutek nieudanych interakcji z innymi ludźmi - jest dopiero nieśmiałość. Pewność siebie oczywiście zwiększa swobodę rozmawiania, natomiast nie zwiększa parcia na rozmowę. Mam kolegę skrajnego ekstrawertyka i mam wrażenie, że jestem bardziej pewny siebie od niego. Swobodnie rozmawiam z obcymi ludźmi, ale tych rozmów nie inicjuję.
To co piszesz - o programowaniu przez innych ludzi - skłoniło mnie do uzupełnienia Twoich przykładów o pewne zarzuty niszczące psychikę już dorosłego człowieka, a nie tylko dziecka. Daję przykłady, których sam doświadczyłem i których odrzucenie - jako nieprawdy - zajęło mi ponad 10 lat dorosłego życia. W szczególności było to zarzucanie mi "niedojrzałości" przez kobiety z rodziny, ponieważ ośmielałem się interesować czym innym niż kobiety i wskutek tego, nie mieć z kobietami prawie żadnego kontaktu. Dla wielu kobiet "dojrzałość" mężczyzny jest definiowana przez posiadanie tych samych celów życiowych, co owa kobieta.
Pewnie też każdy słyszał zdania zaczynające się od "co to za mężczyzna, który ..." - i zazwyczaj najwiecej do powiedzenia o męskości ma osoba, która sama męskości nie rozumie, gdyż jest kobietą.
Także przestrzegam wszystkich: nie przyjmujcie do siebie żadnych zarzutów o niedojrzałość, bycie niewystarczająco męskim. Współczesny wzorzec mężczyzny to czysta fikcja. Wielu młodych mężczyzn wierzy np. że empatia jest cechą rzadko występującą wśród mężczyzn - absurd - właśnie m.in. dzięki empatii, tak łatwo u nas - mężczyzn - wzbudzać poczucie winy zarzutami o to, że źle traktujemy innych (np. rodziców), bo ośmielamy się realizować własne cele życiowe, a nie cudze.
Ożenić się, to jest pozbyć się połowy swoich praw i podwoić w zamian swoje obowiązki. (Schopenhauer)
Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.