Strona 12 z 22

Re: Studniówka

: 14 sty 2013, 20:34
autor: amls
Czerwona pisze:Do zastanawiających się - mam dla Was plus, a mianowicie warto iść też po to, aby zobaczyć nauczycieli w innej niż zawsze roli (wywijający ksiądz z katechetką w rytm "jesteś szalona", wstawiona polonistka i obtańcujący ją wuefista). To są rzeczy, które się pamięta latami :)
Yep, liczę na tego typu atrakcje. Na połowinkach nauczyciele byli bardzo wstrzemięźliwi w kwestii zabawy, ale studniówka to co innego :D

Re: Studniówka

: 16 sty 2013, 15:41
autor: dreamer08
Znam sytuację, w której nauczycielka przyszła do swojej klasy ze słowami na ustach: "Nalejcie mi soczku". W chwili, kiedy dostała owy soczek, spojrzała na nich, jak na idiotów i powiedziała: "No to chyba jakiś żart..." ;)
Ale faktycznie, to jedyny moment, kiedy można zobaczyć nauczycieli w nowej odsłonie.

Hah, dostałam partnera do poloneza! Jest bardziej zamknięty ode mnie, więc mi pasuje. I dobrze prowadzi, więc przynajmniej nie zginę gdzieś po drodze... Przeżyje się! :)

Re: Studniówka

: 16 sty 2013, 16:14
autor: lea
Hah, dostałam partnera do poloneza! Jest bardziej zamknięty ode mnie, więc mi pasuje. I dobrze prowadzi, więc przynajmniej nie zginę gdzieś po drodze...
Pożycz mi go na moją studniówkę :mrgreen: taki aby mało mówił, i aby nie potykał się o swoje nogi.

Re: Studniówka

: 16 sty 2013, 17:21
autor: dreamer08
lea pisze:
Hah, dostałam partnera do poloneza! Jest bardziej zamknięty ode mnie, więc mi pasuje. I dobrze prowadzi, więc przynajmniej nie zginę gdzieś po drodze...
Pożycz mi go na moją studniówkę :mrgreen: taki aby mało mówił, i aby nie potykał się o swoje nogi.
Ależ oczywiście. Zaraz po swojej studniówce idę na pocztę i go do Ciebie wysyłam :mrgreen: Mało mówi, ale ciągle się uśmiecha. Nie chce puścić ręki w przerwie na omawianie dalszych części układu i nie potyka się o swoje nogi + pomaga złapać równowagę ciapowatej partnerce (taki już ze mnie... nieogarnięty typ). Miałam szczęście, że na niego trafiłam ;)

Re: Studniówka

: 16 sty 2013, 17:37
autor: lea
Mało mówi, ale ciągle się uśmiecha.
mrr :mrgreen: ale to za rok do mnie, po co ma na poczcie siedzieć.
e: chociaż bym może i nie pogardziła, przesyłką na teraz :D odebrałabym.

Re: Studniówka

: 20 sty 2013, 18:45
autor: dreamer08
Zaznaczam, iż nie ma długich włosów i nie wygląda w żadnym stopniu na mrocznego faceta.
Przyznam szczerze, że jak 3 lata chodziliśmy do tej samej szkoły, tak go ani trochę nie kojarzę :D

Tak btw. Macie jakiś skuteczny sposób na opryszczkę? Za kilka dni studniówka, a ja znowuż będę wyglądać jak żaba. Już zainwestowałam w te "magiczne" plastry Compeed (ZDZIERSTWO!)... Próbował ktoś? Skuteczne to chociaż?
Dałam sobie spokój z maściami, bo się tylko niepotrzebnie bardziej paprze. Cała ja. Już nie mówię o innych, ale sama źle się z tym czuję.
Przepraszam za offtop. Wiem, że jestem użytkowniczką godną wygnania.

Re: Studniówka

: 20 sty 2013, 19:42
autor: lea
Zaznaczam, iż nie ma długich włosów i nie wygląda w żadnym stopniu na mrocznego faceta.
Damn. Nie, fetysz na długie włosy, to miałam kiedyś. Teraz tylko osoby takie mają u mnie na starcie dodatkowe punkty do sympatii :D zawsze to takim osobom mówię. < chociaż nie, wielbię nadal w jakimś stopniu :D > Więc i tak nie wzgardzę, o nie. Mroczny też nie musi być, szczery uśmiech to cudowna cecha :mrgreen:


A co do problemów z cerą, do Sudocrem jest spoko. Wysusza to, kosztuje ok. 11 zł(?) zależy gdzie, ostatnio podrożał. Wysusza niedoskonałości. Tak na noc, sobie nie żałować przy nakładaniu na fejsa i z dnia na dzień lepiej będzie. Potem tylko przypudrować i git. Chociaż, to od cery zależy, aby potem nie było że rady lei pogorszyły sprawę :D

Re: Studniówka

: 22 sty 2013, 21:22
autor: Peace_maker
Nie byłam, nie żałuje i nigdy nie będę żałowała. Spędziłam ją na swój sposób (nie, nie siedziałam sama w domu) i mam co wspominać. Wole ważne momenty w życiu rozgrywać według własnych zasad. Nie lubie robić tego co wszyscy, zwłaszcza jeśli zupełnie mi nie odpowiada to, co wyrabia tłum : )

Re: Studniówka

: 22 lut 2013, 20:24
autor: dreamer08
I jak u Was? Przeżyłyście? ;)

Ja jestem bardzo zadowolona. Świetnie bawiłam się w gronie znajomych. Nawet poczułam większą więź z klasą. Nie było tak źle, jak myślałam, że może być. Przyznam szczerze, że nawet chętnie wybrałabym się raz jeszcze ;)

Re: Studniówka

: 23 lut 2013, 13:18
autor: amls
Pewnie, że przeżyłam! ;)
Było lepiej niż się spodziewałam, ale szału też nie było. Całkiem przyzwoicie ;) Jakoś po 3.00 się zmyłam. Pierwszy raz byłam na takiej oficjalnej, eleganckiej imprezie.

Re: Studniówka

: 03 lis 2013, 16:50
autor: nika
Moje dwie siostry były na studniówce, pamiętam jak wybierały sukienki, moja older sister miała czarną, zamszową sukienkę, ja oczywiście nie i nawet czegoś tak oczywistego nie chce mi się wyjaśniać, nie lubiłam klasy, nie miałam żadnych przyjaciółek, praktycznie nikogo nie znałam.

Re: Studniówka

: 03 lis 2013, 17:12
autor: mehow1992
Nie byłem, nie żałuję, spędziłem wieczór tak jak chciałem. Zawsze powtarzam to innym jak mają jakiś problem do mnie albo są zdziwieni, każdy lubi sie bawić/spędzać czas inaczej.

Re: Studniówka

: 11 lis 2013, 1:01
autor: Synthesis992
Ja miałem studniówkę w styczniu 2012 roku.
Miałem nie iść i od początku roku szkolnego broniłem się rękami i nogami przed tym. Poza tym nigdy nie chodziłem na szkolne potańcówki/ bale więc dlaczego miałbym iść na studniówkę.
Ale w między czasie poznałem niesamowitą dziewczynę, która mieszkała 300 kilometrów ode mnie.
Ona słysząc, że nie idę na studniówkę wyciągnęła mnie na nią, że tak powiem, siłą. Ale czego nie robi się dla ukochanej.
Wszystko było fajnie, pięknie do czasu kiedy przy wszystkich moich znajomych oznajmiła, że nie chcę już ze mną być. Świat mi się zawalił wtedy i resztę studniówki siedziałem ze łzami w oczach pijąc czystą wódkę i patrząc jak ona się bawi na parkiecie. Chwilę później wychodziła z jakimś fagasem z równoległej klasy i wsiadała z nim do taksówki całując się namiętnie.
Na drugi dzień przyjechała, zabrała swoje torby i odjechała do swojej miejscowości. I tyle ją widział!

Nie muszę chyba mówić, że po powrocie po feriach do szkoły imbecyl przechodził koło mnie z dumnie podniesioną głową bo mi dziewczynę odbił i chwalił się tym dookoła, ale ręka i noga sprawiedliwości (czyt. moja) go dosięgnęła. 3 tygodnie do szkoły nie przychodził bo "coś" mu się stało z żebrami, nie miał 2 przednich zębów i problemy z oddychaniem przez nos :) I już taki dumny z siebie nie był, a ja miałem spokój do końca roku.

A morał z tego taki:
jeśli czujesz, że nie chcesz iść to nie idź, nie ulegaj namowom znajomych "że będzie fajnie" bo wcale tak może nie być

Re: Studniówka

: 11 lis 2013, 11:32
autor: highwind
Synthesis992 pisze:Wszystko było fajnie, pięknie do czasu kiedy przy wszystkich moich znajomych oznajmiła, że nie chcę już ze mną być. Świat mi się zawalił wtedy i resztę studniówki siedziałem ze łzami w oczach pijąc czystą wódkę i patrząc jak ona się bawi na parkiecie. Chwilę później wychodziła z jakimś fagasem z równoległej klasy i wsiadała z nim do taksówki całując się namiętnie.
Dafuq bro? Dafuq. Jak mogłeś się zakochać w takiej...

Re: Studniówka

: 11 lis 2013, 13:54
autor: Synthesis992
highwind pisze: Dafuq bro? Dafuq. Jak mogłeś się zakochać w takiej...

Sam nie wiem Stary. Nigdy nawet nie sprawiała wrażenia takiej lekkich obyczajów, byliśmy sobą wzajemnie zachwyceni, zakochani.
W tym momencie mogę zacytować Freda z filmu Chłopaki nie płaczą "Dałbym sobie za nią rękę uciąć. I teraz bym ku**a nie miał reki"

Chociaż teraz można by się zastanawiać czy oprócz mnie nie kręciła z innymi, którzy bliżej niej mieszkali (ja jeździłem raz w tygodniu żeby spędzić z nią dzień, w dwie strony trasa wychodziła lekko ponad 600 kilometrów). Najbardziej szkoda mi teraz tego straconego czasu i pieniędzy. Same dojazdy w jedną i drugą stronę to łącznie 7 godzin jazdy, a i auto na powietrze też nie jeździ.

Ale było, minęło. Nie ma co rozgrzebywać tego wszystkiego.