Strona 11 z 23

Re: Komentarze ludzi o waszej introwertyczności

: 13 kwie 2015, 21:56
autor: Eileen
Kiedy ktoś, kogo niedawno poznałam pyta mnie, co porabiałam, np. w weekend, to najbliżej stojąca, znająca mnie, osoba, zazwyczaj odpowiada coś w stylu: "Ahahahaha, pytasz ją? Na pewno przez sześć godzin czytała książkę/oglądała serial/czytała artykuły na Wikipedii."

Re: Komentarze ludzi o waszej introwertyczności

: 14 kwie 2015, 22:52
autor: Czerwona
To o mnie ostatnio ktoś stwierdził, że jestem zarozumiała, bo się nie odzywam i pewnie szuję się lepsza :?:

Innym razem, że chyba jestem chora i mam anemię :D

A jeszcze innym: nowa koleżanka stwierdziła, że jestem najbardziej otwartą osobą z całego towarzystwa 8)

Re: Komentarze ludzi o waszej introwertyczności

: 04 maja 2015, 13:17
autor: Jajo
Wprost kocham, kiedy jakiś energiczny i zorganizowany człowiek postanawia się zlitować nade mną i zorganizować moje życie. Dostaję wtedy całe tony kompletnie nieprzydatnych rad na temat asertywności, odpowiedzialności, brania życia w swoje ręce, walczenia o swoje itp. Dlaczego wydaje im się, że mają prawo do dyktowania mi, co powinnam zrobić?

Jeszcze bardziej uwielbiam komentarze: "Ty byś się za jakąś normalną robotę w końcu wzięła, a nie tylko siedzisz w domu w tym komputerze ciągle. I to nazywasz pracą?" No cóż, niektórzy nie rozumieją, że w domu też można pracować i, co więcej, ta praca może dawać mnóstwo satysfakcji.

I jeszcze jedna rzecz, tym razem nie irytująca, ale bardziej rozbrajająca. Przez jakiś czas pracowałam w korpo (koszmar, ale i dobra nauczka na przyszłość). Naprzeciwko mnie siedziała typowa ekstrawertyczna gaduła, która potrafiła paplać przez cały dzień (po tygodniu pracy znałam całe jej życie i wszystkie bieżące problemy i bolączki). Każdego dnia, kiedy koleżanka przychodziła do pracy, pytała mnie (chcąc chyba zagaić rozmowę?) "No i jak tam?" - najtrudniejsze pytanie ever, na które nigdy nie znam prawidłowej odpowiedzi. Z braku pomysłów ja każdego dnia odpowiadałam konsekwentnie: "Nooo... żyję".

Re: Komentarze ludzi o waszej introwertyczności

: 07 maja 2015, 13:17
autor: Wrona
Nie znoszę tych momentów, kiedy ktoś w grupie ludzi zwraca mi uwagę, że mało się odzywam. Nigdy nie wiem, co mam odpowiedzieć. Wybacz? Przyjęte do wiadomości? Zastanawiam się tylko, po co mnie o to pytają. Czy inni ludzie nie widzą, kiedy ktoś nie do końca dobrze się czuje w towarzystwie albo po prostu nie mówi tak dużo? Czy wypominanie tego przy innych (żeby czuł się jeszcze mniej komfortowo?) ma jakiś sens?

Re: Komentarze ludzi o waszej introwertyczności

: 07 maja 2015, 16:16
autor: Ja Nie
od dziecka usłyszałem jako swoisty "diss"
-"a tylko Ty chodzisz ciągle przygnębiony i się nie uśmiechasz"

@Wrona moim zdaniem powinieneś im odpowiedzieć, że jesteś zbyt zajęty rozmyślaniem o tym jak świat płonie aby z nimi rozmawiać
u mnie zwykle wchodzi wtedy temat o mordowaniu i jest przyjemniej

Re: Komentarze ludzi o waszej introwertyczności

: 07 maja 2015, 16:29
autor: Wrona
Ja Nie pisze:
@Wrona moim zdaniem powinieneś im odpowiedzieć, że jesteś zbyt zajęty rozmyślaniem o tym jak świat płonie aby z nimi rozmawiać
u mnie zwykle wchodzi wtedy temat o mordowaniu i jest przyjemniej
haha, szkoda tylko, że u mnie do tego dochodzi jeszcze pewna doza nieśmiałości i jeśli towarzystwo nie jest mi na tyle znane, potrafię jedynie coś wymamrotać w odpowiedzi, a reszta wraca do rozmowy, zanim mi uda się przemyśleć jakąś mądrzejszą odpowiedź. :roll:

Re: Komentarze ludzi o waszej introwertyczności

: 07 maja 2015, 16:39
autor: Ja Nie
skoro wiesz, że będą o to pytać to przygotuj odpowiedź wcześniej
jednym ze sposobów (szczególnie dla osób lubiących analizować różne możliwości zdarzeń i scenariuszy) jest przygotowanie odpowiedzi na rutynowe pytania, jeśli często cię o to pytają to powinieneś już mieć jakąś odpowiedź
osobiście mam zestaw odpowiedzi które zawsze padają z mojej strony przy jakiś szczególnych pytaniach
nie będę się zdradzał ale wierze, że dasz radę

Re: Komentarze ludzi o waszej introwertyczności

: 18 maja 2015, 20:43
autor: yuka
Myślałam, że tylko ja ciągle słyszę komentarze typu "Co taka smutna jesteś?", "Wole jak się uśmiechasz". Do tego zestawu od niedawna mogę dodać określenie "Jaka wystraszona!". Co do zestawu odpowiedzi to u mnie zawsze wszystko jest "Dobrze." Ja strasznie nie lubię, jak ktoś mi wmawia, że sobie z czymś nie poradzę, bo jestem introwertykiem, więc nie potrafię rozmawiać z ludźmi. Fakt, że nie paplam 24h na dobę nie oznacza, że nie umiem się komunikować.

Re: Komentarze ludzi o waszej introwertyczności

: 22 maja 2015, 14:11
autor: Wilkan
Hehe skąd ja to znam:D Ja Nie - ja tak często właśnie robię często nie świadomie, że wyobrażam sobie np przed jakąś imprezą różne sytuacje co bym odpowiedział:) Teksty typu, że jestem smutny, bez entuzjazmu to normalka:D

Re: Komentarze ludzi o waszej introwertyczności

: 17 cze 2015, 22:20
autor: Eileen
Ja też baaardzo często wyobrażam sobie różne sytuacje, które mogą się zdarzyć, pytania i jak mogę na nie ewentualnie odpowiedzieć... I tak przez całą drogę np. do kogoś do domu. Albo zdarza mi się układać wypowiedź np. dotyczącą tego, co mi się zdarzyło tego dnia. Ale potem i tak często mi nie wychodzi te odpowiadanie, bo albo ktoś je zada w inny sposób i muszę na szybko skonstruować jakąś inną odpowiedź, albo robi to, kiedy się najmniej spodziewam. A ja mam słaby refleks :D

Re: Komentarze ludzi o waszej introwertyczności

: 28 cze 2015, 1:17
autor: Dziecko Indygo
Przydałby się jakiś poradnik z ciętymi ripostami na takie durne stwierdzenia, że mało gadamy czy zamulamy
http://www.jakzdobywac.pl/produkty/20st ... posty.html - mówisz i masz :)

Re: Komentarze ludzi o waszej introwertyczności

: 06 lip 2015, 12:02
autor: Bantroth
Pewnie tylko ja tak miałem, ale chyba najbardziej bolały określenia podobne, do "dzikus". Pamiętam, jak bardzo zniechęcały mnie teksty, że mało mówię i się izoluję. Ha, już nie raz ktoś mi zrobił awanturę, bo nie potrafiłem rozmawiać, na zwykłe tematy. Nie mam dobrych doświadczeń niestety. Ludzie z otoczenia nigdy nie akceptowali mojej introwertyczności, a nie miałem okazji spotkać nikogo podobnego sobie, przez długi czas. W internecie jest troszkę łatwiej. Nadal nie potrafię za dobrze pozorować rozmów związanych z prostymi tematami. Muszę układać je wcześniej w głowie, by móc odpowiadać. Jak ktoś mnie zaskoczy pytaniem, czy na ulicy o coś zapyta, zawieszam się. Nie lubię też tekstów, którymi bombardują ekstrawertycy: "Wyjdź do ludzi, to nic trudnego...", "Skoro ja mogę, to Ty też...". W sumie najgorsze jest, jak siedzi się w grupie osób, nie ma wspólnego tematu i ktoś strzeli "No co tak cicho siedzisz, powiedz coś..." i wszyscy zaczynają się gapić na człowieka, czekając, aż wydusi z siebie kilka losowych słów.
Nie jest ogólnie już tak źle, choć nadal brakuje mi kontaktu z kimś podobnym. Niby introwertycy potrafią i lubią być sami, ale jak długo można zostać samemu, z własnymi myślami? Taki dziwny post wyszedł. :)

Re: Komentarze ludzi o waszej introwertyczności

: 07 lip 2015, 17:08
autor: Sorrow
Bantroth pisze:"Skoro ja mogę, to Ty też...".
Najprawdopodobniej jedno z najgorszych powiedzeń jakie kiedykolwiek powstało.

Re: Komentarze ludzi o waszej introwertyczności

: 09 lip 2015, 21:37
autor: Emhyr
Bantroth pisze:Pewnie tylko ja tak miałem, ale chyba najbardziej bolały określenia podobne, do "dzikus". Pamiętam, jak bardzo zniechęcały mnie teksty, że mało mówię i się izoluję. Ha, już nie raz ktoś mi zrobił awanturę, bo nie potrafiłem rozmawiać, na zwykłe tematy. Nie mam dobrych doświadczeń niestety. Ludzie z otoczenia nigdy nie akceptowali mojej introwertyczności, a nie miałem okazji spotkać nikogo podobnego sobie, przez długi czas. W internecie jest troszkę łatwiej. Nadal nie potrafię za dobrze pozorować rozmów związanych z prostymi tematami. Muszę układać je wcześniej w głowie, by móc odpowiadać. Jak ktoś mnie zaskoczy pytaniem, czy na ulicy o coś zapyta, zawieszam się. Nie lubię też tekstów, którymi bombardują ekstrawertycy: "Wyjdź do ludzi, to nic trudnego...", "Skoro ja mogę, to Ty też...". W sumie najgorsze jest, jak siedzi się w grupie osób, nie ma wspólnego tematu i ktoś strzeli "No co tak cicho siedzisz, powiedz coś..." i wszyscy zaczynają się gapić na człowieka, czekając, aż wydusi z siebie kilka losowych słów.
Nie jest ogólnie już tak źle, choć nadal brakuje mi kontaktu z kimś podobnym. Niby introwertycy potrafią i lubią być sami, ale jak długo można zostać samemu, z własnymi myślami? Taki dziwny post wyszedł. :)
Nie tylko ty :P Aż taki wyjątkowy nie jesteś. :D

Grunt to odpowiednie towarzystwo. Obecnie żyję w zamkniętej bańce społecznej. Każdy ma taką przestrzeń, ale moja jest bardzo mała. Na co dzień rozmawiam z trzema lub czterema osobami. Ogółem ludzi przy których czuję się swobodnie jest może dziesięć, czy dwanaście. Denerwuje mnie to już powoli, bo od czasu do czasu jednak by się poznało kogoś nowego. Jednak kiedy raz na jakiś czas trafię to ludzi z poza bańki i ich znajomych znajdujących w bankach jeszcze dalej to najgorsze są właśnie uwagi dotyczące mojej osoby wypowiadane wśród innych ludzi. Rzadko to się zdarza, bo muszę przyznać, że ludzie którzy mnie lepiej znają maja o mnie wysokie mniemanie, a to pomaga, bo jest w gronie ktoś, kto się nie dziwi :wink: Nie mniej, rzeczą która potrafi zagotować mnie od środka jest pytanie - "A ty dlaczego się nie odzywasz?". :evil: Potrafię rozmawiać na wiele tematów, bardzo dużo "filozofuję", ale często w grupach rozmawia się o takich, za przeproszeniem, pierdołach lub oczywistych oczywistościach, cytując klasyka, że to się w mojej głowie nie mieści.
Problemem jest też brak ludzi, z którymi można dobrze porozmawiać. Dobra rozmowa, a rozmowa to rożne rzeczy... Najbardziej ubolewam, że w zasadzie z moim współlokatorem, ekstrawertykiem, a zarazem serdecznym przyjacielem nie możemy odbywać naprawdę wspaniałych rozmów. Lubię się kłócić, a on zawsze przyznaje mi rację. :D Czasem potyka się takie osoby, o których wiesz, że to są "te" osoby przypadkiem. Czasem nie od razu dociera to do nas. Na swojej kochanej Politechnice odbyłem ostatnio jedną z najwspanialszych rozmów filozofujących z pewnym doktorem inżynierem, kiedy zupełnie od niechanie odezwałem się na wykładzie na temat tego, czy ludzie są logiczni. I tu zderzyły się dwie góry lodowe - introwertyzm i wielka chęć kontynuowania rozmowy. Nadmienię, że na sali nadal było kilkunastu studentów... Im dłużej rozmawialiśmy tym bardziej się bałem. Autentycznie bałem się, że to jakaś prowokacja, że okaże się kolejną nudną osobą i w pewnym momencie powie "dobra, koniec tego gadania o dupie Maryni". Skończyło się jednak w porządku, ale był to dla mnie jakiś sport ekstremalny.
Dobra, trochę dobiegłem od tematu, muszę to dokładniej opisać w jakimś wątku.
Eileen pisze:Ja też baaardzo często wyobrażam sobie różne sytuacje, które mogą się zdarzyć, pytania i jak mogę na nie ewentualnie odpowiedzieć... I tak przez całą drogę np. do kogoś do domu. Albo zdarza mi się układać wypowiedź np. dotyczącą tego, co mi się zdarzyło tego dnia. Ale potem i tak często mi nie wychodzi te odpowiadanie, bo albo ktoś je zada w inny sposób i muszę na szybko skonstruować jakąś inną odpowiedź, albo robi to, kiedy się najmniej spodziewam. A ja mam słaby refleks :D
Dokładnie! Mi się zdarzyło kiedyś sterczeć przez 15 minut pod drzwiami sali, gdzie właśnie egzaminował pewien profesor, do którego miałem sprawę. Przeanalizowałem każdy przypadek, wszystkie możliwe odpowiedzi przygotowane. Uchylam drzwi, patrzę, a profesora nie ma, egzaminuje ktoś inny... :D

Re: Komentarze ludzi o waszej introwertyczności

: 10 lip 2015, 16:37
autor: agness
Ahh.. ile razy już słyszałam pytanie ,,co jesteś taka smutna" albo słynne ,,powiedz coś". Mimo wszystko nie uważam siebie za osobę małomówną czy nieśmiałą. Często jednak jest tak, że po wielu spotkaniach w tygodniu jestem po prostu zmęczona i idąc na kolejne totalnie się wyłączam i ciężko mi cokolwiek z siebie wydusić. Czekam wtedy tylko na moment, kiedy będę mogła wrócić do mieszkania, odchorować te wszystkie wyjścia w samotności i naładować baterie na kolejne. Mam do was pytanie: czy w związku z waszym introwertyzmem odczuwacie sympatię innych ludzi? Czy biorąc udział w grupowych spotkaniach czujecie się lubiani, mimo tego że nie tryskacie energią i nie mówicie wszystkiego co wam ślina na język przyniesie? Czy może czujecie się tam ,,niepotrzebni", bo w sumie i tak mało mówicie i często jesteście gdzieś tylko ciałem?!