Strona 11 z 14

Re: Jakie pytania ekstrawertykow Was wnerwiaja?

: 02 cze 2012, 15:27
autor: maggie
Nie mam za złe gdy inni się pytają i zazwyczaj odpowiadam uśmiechem :) , ale jak dzieje się zbyt często to potrafi być trochę irytujące..
Mój niezastąpiony numer jeden to : O czym myślisz? i zaraz potem pytanie "Może masz jakiś problem?" :lol:
Bóg pisze: - Dlaczego milczysz?
- Czemu nie odpowiadasz?

Re: Jakie pytania ekstrawertykow Was wnerwiaja?

: 02 cze 2012, 22:44
autor: highwind
Ostatnio już parę osób pytało się mnie "co się tak smucisz". A ja na to WTF? Mam wrażenie że dla większości ekstrawertyków jak nie jesteś roześmiany, rozentuzjazmowany i podekscytowany, to znaczy że masz jakąś depresję. A gdzie miejsce na neutralność, na obojętność - pytam :P Ależ mnie to irytuje. I tłumaczę takim, że brak objawów skurczów mięśniowych na mojej twarzy wcale nie oznacza "doła", a po prostu obojętność. Zabawne, bo paru już zareagowało przerażeniem na taką deklarację - "ale jak to, nie lubisz ze mną przebywać?" - i wielkie oczy robią :D

Re: Jakie pytania ekstrawertykow Was wnerwiaja?

: 09 cze 2012, 20:52
autor: caris
Witam wszystkich,to mój pierwszy wpis na tym forum :) Mnie najbardziej denerwuje pytanie:czemu nic nie mówisz ?
Takie pytanie powoduje,że jeszcze bardziej zamykam się w sobie.Zniechęca mnie do rozmowy.

Re: Jakie pytania ekstrawertykow Was wnerwiaja?

: 12 lip 2012, 20:46
autor: Giuseppe
Jeśli o mnie chodzi to w zasadzie nic nowego. Gdy ktoś zadaje pytanie typu: 'co tam?', 'co u ciebie?' odpowiadam, że żyję. I w zależności od moich relacji z takim ciekawskim coś ewentualnie powiem o tym, 'co u mnie'. A że, jak to ktoś już wspomniał, w moim subiektywnym odczuciu zwykle nie dzieje się nic naprawdę wartego podzielenia się - jest zonk. 'Dlaczego milczysz?' albo 'teraz ty coś mów' również dobija i stawia człowieka w niezręcznej sytuacji.

Re: Jakie pytania ekstrawertykow Was wnerwiaja?

: 13 lip 2012, 18:37
autor: serene velocity
jesteś smutna? / zła? / zmęczona? / znudzona?
:?
highwind pisze:Ostatnio już parę osób pytało się mnie "co się tak smucisz". A ja na to WTF? Mam wrażenie że dla większości ekstrawertyków jak nie jesteś roześmiany, rozentuzjazmowany i podekscytowany, to znaczy że masz jakąś depresję. A gdzie miejsce na neutralność, na obojętność - pytam :P Ależ mnie to irytuje. I tłumaczę takim, że brak objawów skurczów mięśniowych na mojej twarzy wcale nie oznacza "doła", a po prostu obojętność. Zabawne, bo paru już zareagowało przerażeniem na taką deklarację - "ale jak to, nie lubisz ze mną przebywać?" - i wielkie oczy robią :D
o, to, to 8)

Re: Jakie pytania ekstrawertykow Was wnerwiaja?

: 15 lip 2012, 0:13
autor: TomMorello
Co taki smutny siedzisz?
Coś cię trapi?
Dlaczego nie poszedłeś na dyskotekę?
Zobacz jakie fajne dziewczyny, weź zagadaj i wyrwij jakąś. (no dobra, to nie pytanie ale strasznie mnie wnerwia taka gadka, btw. jestem hetero :) )

Re: Jakie pytania ekstrawertykow Was wnerwiaja?

: 17 lip 2012, 4:57
autor: Difane
Mnie takie pytania typu "co tam jak tam" nigdy nie denerwowały. Wręcz przeciwnie. Cieszyłem się z tego, że ktoś dostrzegł moją obecność i ma ochotę się do mnie odezwać (tym bardziej że zazwyczaj zagadująca osoba nie miała złych intencji i nie pytała złośliwie). Poza tym wiązałem z tym - zawszę nikłą ale jednak - nadzieję, że zaraz zada kilka bardziej precyzyjnych pytań (a ja uwielbiam odpowiadać na pytania - pod warunkiem że są sensownie sformułowane :P ) i będę mógł zaspokoić jej ciekawość dotyczącą mojej osoby, dlatego odpowiadałem raczej dość neutralnie, aby nie zrazić do siebie pytającego. Niestety najczęściej na "co tam ?" rozmowa zarówno zaczynała się jak i kończyła :lol: . A już w ogóle lubiłem gdy ktoś mówił "uśmiechnij się", bo myślałem sobie "nic prostszego - mówić nic nie muszę, nic mnie to nie kosztuje, a komuś nastrój poprawie" i zawsze się wtedy uśmiechałem. Generalnie zawsze byłem bardzo wesołym i pozytywnie nastawionym do innych człowiekiem, uzależnionym wręcz od śmiechu do tego stopnia, że często potrafiłem śmiać się nawet w sytuacjach, w których zwyczajnie nie wypadało tego robić (ale o tym może za chwilę :lol: ).

Żeby nie było - były pytania, za którymi nie przepadałem typu "dlaczego nic nie mówisz ?", albo "dlaczego z nikim nie rozmawiasz ?". Nigdy nie wiedziałem jak na nie odpowiedzieć (dopóki nie zdawałem sobie sprawy ze zjawiska introwertyzmu myślałem że małomówność, to przejaw jakiejś choroby i czułem się niezręcznie i było mi trochę głupio z tego powodu), co doprowadziło kiedyś do sytuacji, która rozbawiła mnie niemal do łez. Otóż gdy pewnego razu wracałem ze studenckiego W-Fu zaczepiła mnie jedna z dziewczyn, z którą jeszcze przed chwilą na zajęciach grałem w kosza. Zaczęła od standardowych pytań typu "gdzie mieszkasz ? co studiujesz ? czy polujesz na bażanty ?" (a nie, tego ostatniego nie było :lol: ). Ja standardowo nie pytałem jej o nic. I tym sprytnym sposobem doszliśmy błyskawicznie do momentu, w którym ona zadała kultowe pytanie "A DLACZEMU NIC NIE MUWISZ ? :shock:", na co ja klasycznie niewyraźnie wydukałem coś w stylu "nie mam o czym gadać". Jakież było moje zdziwienie, gdy ta po chwili obruszyła się stwierdzając, że - tu cytat: "to nie było zbyt miłe" i po chwili pożegnała się, przechodząc na drugą stronę jezdni i udając się w zupełnie innym kierunku. Jak zwykle w takich przypadkach natychmiast poddałem całą sytuację analizie, zastanawiałem się dlaczego taka odpowiedź na to pytanie została tak negatywnie odebrana. I bardzo szybko przypomniałem sobie, że gdzieś tam do wyrazu "mam" - ze względu na moją kiepską retorykę - wkradła się literka "y", przez co moja odpowiedź mogła zabrzmieć niczym ten cytat Lindy z "Psów" ("nie chce mi się z tobą gadać" czy jakoś tak :P ). Zacząłem sobie po chwili wyobrażać, "że spotykam ją ponownie, że wyjaśniam całą sytuację i że wyszło to tak niezręcznie że OCHOHOCHOHCOHO :roll: i bardzo ją za to przepraszam.". I jakież było moje zdziwienie, gdy pareset metrów dalej znów ją spotkałem (po prostu szliśmy w tym samym kierunku, tylko że ona szła okrężną drogą znacznie szybciej, a ja bardzo wolno skrótem :P ). Usłyszałem tylko "o proszę, kogo my tu mamy" i już zacząłem przygotowywać się do składania wyjaśnień, gdy ta urażonym tonem spytała mnie "ej, a ty coś do mnie masz ?" :shock: . Byłem tak zszokowany tym, jak negatywnego nastawienia nabrała do mnie przez jedno niefortunne zdanie, jedno nietrafione słowo, jedną niewłaściwą literę, że już nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać. Wybrałem to pierwsze. Myślałem że zaraz zacznę toczyć się po chodniku i ze śmiechu wpadnę pod tramwaj :lol: . Próbowałem się jeszcze powstrzymywać i mówić "nie, nie absolutnie, skądże", ale dobry nastrój był silniejszy ode mnie. Reakcje dziewczyny nietrudno było przewidzieć. Rzuciła już tylko odczepnym i ironicznym wręcz tonem "aha to spoko" i przyspieszyła kroku tak, że ze wspomnianym już tramwajem mogłaby się ścigać :D. Od tego czasu nigdy już się do mnie nie odezwała.

Re: Jakie pytania ekstrawertykow Was wnerwiaja?

: 19 lip 2012, 23:07
autor: my_way
Difane pisze: Żeby nie było - były pytania, za którymi nie przepadałem typu "dlaczego nic nie mówisz ?", albo "dlaczego z nikim nie rozmawiasz ?". Nigdy nie wiedziałem jak na nie odpowiedzieć (dopóki nie zdawałem sobie sprawy ze zjawiska introwertyzmu myślałem że małomówność, to przejaw jakiejś choroby i czułem się niezręcznie i było mi trochę głupio z tego powodu), co doprowadziło kiedyś do sytuacji, która rozbawiła mnie niemal do łez. Otóż gdy pewnego razu wracałem ze studenckiego W-Fu zaczepiła mnie jedna z dziewczyn, z którą jeszcze przed chwilą na zajęciach grałem w kosza. Zaczęła od standardowych pytań typu "gdzie mieszkasz ? co studiujesz ? czy polujesz na bażanty ?" (a nie, tego ostatniego nie było :lol: ). Ja standardowo nie pytałem jej o nic. I tym sprytnym sposobem doszliśmy błyskawicznie do momentu, w którym ona zadała kultowe pytanie "A DLACZEMU NIC NIE MUWISZ ? :shock:", na co ja klasycznie niewyraźnie wydukałem coś w stylu "nie mam o czym gadać". Jakież było moje zdziwienie, gdy ta po chwili obruszyła się stwierdzając, że - tu cytat: "to nie było zbyt miłe" i po chwili pożegnała się, przechodząc na drugą stronę jezdni i udając się w zupełnie innym kierunku. Jak zwykle w takich przypadkach natychmiast poddałem całą sytuację analizie, zastanawiałem się dlaczego taka odpowiedź na to pytanie została tak negatywnie odebrana. I bardzo szybko przypomniałem sobie, że gdzieś tam do wyrazu "mam" - ze względu na moją kiepską retorykę - wkradła się literka "y", przez co moja odpowiedź mogła zabrzmieć niczym ten cytat Lindy z "Psów" ("nie chce mi się z tobą gadać" czy jakoś tak :P ). Zacząłem sobie po chwili wyobrażać, "że spotykam ją ponownie, że wyjaśniam całą sytuację i że wyszło to tak niezręcznie że OCHOHOCHOHCOHO :roll: i bardzo ją za to przepraszam.". I jakież było moje zdziwienie, gdy pareset metrów dalej znów ją spotkałem (po prostu szliśmy w tym samym kierunku, tylko że ona szła okrężną drogą znacznie szybciej, a ja bardzo wolno skrótem :P ). Usłyszałem tylko "o proszę, kogo my tu mamy" i już zacząłem przygotowywać się do składania wyjaśnień, gdy ta urażonym tonem spytała mnie "ej, a ty coś do mnie masz ?" :shock: . Byłem tak zszokowany tym, jak negatywnego nastawienia nabrała do mnie przez jedno niefortunne zdanie, jedno nietrafione słowo, jedną niewłaściwą literę, że już nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać. Wybrałem to pierwsze. Myślałem że zaraz zacznę toczyć się po chodniku i ze śmiechu wpadnę pod tramwaj :lol: . Próbowałem się jeszcze powstrzymywać i mówić "nie, nie absolutnie, skądże", ale dobry nastrój był silniejszy ode mnie. Reakcje dziewczyny nietrudno było przewidzieć. Rzuciła już tylko odczepnym i ironicznym wręcz tonem "aha to spoko" i przyspieszyła kroku tak, że ze wspomnianym już tramwajem mogłaby się ścigać :D. Od tego czasu nigdy już się do mnie nie odezwała.
Laska chciała Cie wyrwać, a Ty tak jej nie ładnie odpowiadasz, no wstyd ... :)
Ale twoja "analiza" to naprawdę najwyższych lotów :), jak bym słyszał swoje myśli.

Re: Jakie pytania ekstrawertykow Was wnerwiaja?

: 20 lip 2012, 23:56
autor: leonidas
no szkoda troche kobitka moze chciala sie wokol ciebie troche zakrecic a tu taki zbuk heh
mnie juz wsumie nic nie wnerwia lubie jak ktos duzo mowi podwarunkiem ze nie przymusza mnie zebym tez to robil,wtedy nabiera sie takiego tak jak by obycia wsrod gadatliwych i jakos tak lepiej,oczywiscie tez nie lubie tych pytan ktore powoduja zapeszenie ale to juz sie nie zdarza nikt od dluzszego czasu nic nie pyta bo wiedza zem typ z pod ciemnej gwiazdy

Re: Jakie pytania ekstrawertykow Was wnerwiaja?

: 22 wrz 2012, 21:55
autor: Ingram
Mnie irytują pytania gdy siedzę w necie typu:
- Znalazłaś sobie jakiegoś tam kolegę?
- Piszesz może z jakimś chłopakiem?

Re: Jakie pytania ekstrawertykow Was wnerwiaja?

: 22 wrz 2012, 22:31
autor: Xayan
- Co tam?/Jak tam?/Jak leci?
- Dlaczego nie chcesz iść na imprezę/półmetek/cokolwiek?
- No ale dlaczego nie chcesz z nami porozmawiać?

Re: Jakie pytania ekstrawertykow Was wnerwiaja?

: 24 wrz 2012, 16:54
autor: mariusz2011
Do "klasycznych" pytań, które irytują zarówno mnie, jak i sporą część z Was (Co tam?/Co słychać?/Jak leci?/Czemu cię nie było na dysce?, itd.) dołączyły nowe: "Co tak zamulasz?" (aka "[No weź,] Nie zamulaj.", ale to już nie pytanie) oraz "Ty ćpasz?" - podobno mam rozszerzone źrenice...

Re: Jakie pytania ekstrawertykow Was wnerwiaja?

: 24 wrz 2012, 19:04
autor: Kehuan
'Coś Ty taki drętwy?'
'Dlaczego nie napijesz się z nami?'

Re: Jakie pytania ekstrawertykow Was wnerwiaja?

: 24 wrz 2012, 23:26
autor: highwind
mariusz2011 pisze:Ty ćpasz?
Ej, to akurat fajne pytanie :P Można by na nim całkiem soczyste riposty budować.
Dodam od siebie: "I co, fajnie się bawiłeś?". No i trzeba kłamać :P

Re: Jakie pytania ekstrawertykow Was wnerwiaja?

: 25 wrz 2012, 16:27
autor: Alex
To moj pierwszy wpis :) Z gory przepraszam za nie uzywanie polskich znakow (wiem ze niektorych to irytuje), ale nie mam polskiej czcionki.

Oprocz wyzej wymienionych, ja nie lubie jak naciskaja zebym szybko podjela decyzje (nawet jesli chodzi o malo wazna sprawe), np.
"Chcesz to czy to?" - Ja zwykle odpowiadam "Obojetnie", bo nie robi to dla mnie roznicy, ale oni mysla ze mowie tak przez grzecznosc. Nie, po prostu jest to zbyt "nieznaczace", zeby konkretny wybor mial jakies znaczenie.

Ale najbardziej demotywujace pytanie ze wszystkich, szczegolnie kiedy zadane przez osobe/grupe osob, ktore dopiero co poznalismy to: "Powiedz cos o sobie" .
"-Po co? I tak nie zrozumiesz. Poza tym pewnie malo cie to intresuje".
Bardzo czesto chcialabym im w taki sposob odpowiedziec, ale ze zwykle brakuje mi odwagi, po prostu sie nie odzywam.
Wychodze z zalozenia, ze jesli dana osoba na prawde chce mnie blizej poznac to bedzie miala motywacje do tego zeby sama odkryc to jaka jestem, stopniowo, w swoim czasie. Nie musze trabic o swojej osobie na wszystkie strony.