Strona 11 z 11

Re: piekło introwertyków

: 06 mar 2014, 13:50
autor: siwy
Kwestia zaakceptowania swojej osobowości. Łącząc to z moją nieśmiałością, nie czuję się dobrze, ale nie spotykając się z ludźmi, nic nie zmienię. Takie błędne koło.

Re: piekło introwertyków

: 06 mar 2014, 16:07
autor: lukasamd
Śmiem się nie zgodzić.
To zależy, z jakimi osobami i w jakim otoczeniu się przebywa.

Ja też próbowałem kilka razy tak "na siłę" no i nic z tego nie wyszło.
Preferuję tylko dobrych znajomych, ewentualnie jakieś wypady typu rower / wycieczka.

Re: piekło introwertyków

: 27 mar 2014, 14:43
autor: twarda intro
Taka myśl mnie naszła... jak jakiś typ wejdzie np. z karabinem do szkoły i zacznie strzelać to często potem się słyszy od ludzi, którzy go znali: "on był taki spokojny" "w ogóle bym sie po nim tego nie spodziewał" itd. Myślę, że tacy ludzie to zazwyczaj introwertycy, którzy całe życie słyszeli ze są niedorozwinięci i mieli dosyć tego piekła na ziemi. Także trzeba sie zebrać i pokazać ekstrawertykom że mamy ich dość :lol:

Re: piekło introwertyków

: 28 kwie 2014, 23:59
autor: Donnerwetter
Piekło ?

Moment, kiedy dochodzi do ciebie że zaczynasz się oddalać myślami od głównego nurtu dyskusji podczas spotkania/ imprezy itd. Tematy i klimat spotkania zaczynają być coraz bardziej obce, coraz mniej pomysłów w głowie jak można być ,,tu i teraz z tymi ludźmi". Nie wiem jak wy ale ja mam właśnie często takie światełko w głowie że ...OHO...NIE MA ODWROTU, nic z tego nie będzie już. A dlaczego porównuję to do piekła? Bo czasami nie da się uciec. Czasami jest to np. spotkanie rodzinne 3 dniowe a to jest dopiero 0,5 dnia a ty już jesteś w swoim świecie. A piekła mają to do siebie ze trwają wieczność ;p Pozdrawiam

Re: piekło introwertyków

: 27 maja 2014, 6:29
autor: Faramuszka
Dłuższe funkcjonowanie przy rozładowanych duracellkach.

Re: piekło introwertyków

: 28 maja 2014, 0:55
autor: czarnamewa
Donnerwetter pisze:Piekło ?

Moment, kiedy dochodzi do ciebie że zaczynasz się oddalać myślami od głównego nurtu dyskusji podczas spotkania/ imprezy itd. Tematy i klimat spotkania zaczynają być coraz bardziej obce, coraz mniej pomysłów w głowie jak można być ,,tu i teraz z tymi ludźmi". Nie wiem jak wy ale ja mam właśnie często takie światełko w głowie że ...OHO...NIE MA ODWROTU, nic z tego nie będzie już. A dlaczego porównuję to do piekła? Bo czasami nie da się uciec. Czasami jest to np. spotkanie rodzinne 3 dniowe a to jest dopiero 0,5 dnia a ty już jesteś w swoim świecie. A piekła mają to do siebie ze trwają wieczność ;p Pozdrawiam
Dokładnie:) Czasami też ludzie mają wrażenie, że ich nie słucham.A w sumie słucham co mówią, bo potrafię nawet dokładnie przytoczyć ich słowa , ale myślę już zupełnie o czym innym

Re: piekło introwertyków

: 28 maja 2014, 15:06
autor: MatiZ
Pójście na imprezę rodzinną lub dyskotekę jest dla mnie najgorszym przeżyciem. Nie mogę odnaleźć się w tłumie napakowanych osób z alkoholem. Mało tego, że nie piję to jeszcze mój głos jest za cichy. Nawet mojego krzyku nie słychać czego dowiedziałem się na weselach. Jestem w stanie nie spać całą noc bo raz byłem na maratonie filmowym 8), a inni już usnęli, ale na weselu już mogę odlecieć od świadomości. Wystarczy jedno danie, a już się najem na całą noc. Jednak nie jest jeszcze tak źle bo nie muszę tańczyć. W przypadku dyskoteki to nigdy nie byłem w klubie, ale widząc po zdjęciach i filmach stwierdzam, że to nie moje środowisko. Jeszcze nie umiem się wyluzować by tańczyć. Jakbym miał znajomych imprezowiczów to pewnie by się zajęli sobą i mnie zostawili. I weź coś tu zrób, człowieku. Trzeba poszukać zielone "EXIT" :lol:

Re: piekło introwertyków

: 01 cze 2014, 10:28
autor: Czerwona
MatiZ pisze:Jakbym miał znajomych imprezowiczów to pewnie by się zajęli sobą i mnie zostawili. I weź coś tu zrób, człowieku. Trzeba poszukać zielone "EXIT" :lol:
Niekoniecznie! Byłam kiedyś w klubie, usiadłam, żeby odpocząć po harcach na parkiecie, a naprzeciwko mnie zmaterializował się facet w okularach. Otworzył plecak, wyciągnął co najmniej pięciuset (pięćset?) stronicową książkę i najzwyczajniej w świecie zaczął czytać :lol:

Re: piekło introwertyków

: 10 cze 2014, 23:43
autor: Agnese
Tak czytam i czytam ten wątek...
Na studniówce nie byłam i nie żałuje bo kontakt z klasą zerowy, za dużo ludzi itd. Kluby od czasu do czasu są jak dla mnie ok tak ze 2x w roku, bardziej preferuję prywatki lub posiadówki z moją grupką. Imprezy w których nie znam nikogo są dla mnie trudne. Nawet jak ktoś zagada to gadka o pogodzie mnie męczy. Piekłem jest dla mnie też odczytywanie referatów wszelkiej maści na uczelni (prawie 50 osób na roku+ wykładowca, który wiadomo musi osądzać nas w pewien sposób).
Co do postów pt "nauczyciel intro- rzecz niewyobrażalna" to się nie do końca zgodzę. Ja wśród dzieci (przedszkole+ nauczanie zintegrowane i osoby niepełnosprawne intelektualnie) się czuję tak samo dobrze jak wśród znajomych (ale to chyba jedyny mój wyjątek jaki dopuszczam) ale jeśli jest w miarę mała grupa- tu plus jest też taki, że ma się swoją stałą klasę a nie lekcje w 5 klasach po 30 osób jak to bywa od II okresu edukacji w zwyż. ONI działają na mnie wyciszająco a klasy są max.8 osobowe w szkole specjalnej więc te praktyki to była dla mnie niesamowita przyjemność. Aczkolwiek pracy z 20 osobową sobie nie wyobrażam na dzień dzisiejszy (jako pomoc nauczyciela prędzej, jakbym miała wywiadówke dla 30 rodziców prowadzić to bym chyba tam umarła). Jejku mam nadzieję że rozumiecie o co mi chodzi, znowu mi słów brakuje, żeby to brzmiało dla innych zrozumiale :P

Dodatkową męką dla mnie jest ciągłe dopytywanie mojej mamy (ISFJ) "co się stało?"/"coś taka?"/"zła jesteś?" itd i to, że nie rozumie, że czasem nie chcę o czymś gadać i potrzebuje po prostu pobyć sama i traktuje to jako atak na siebie a mnie w środku aż skręca od takiego bombardowania :/

Re: piekło introwertyków

: 11 cze 2014, 13:40
autor: emfausto
piekło introwertyków:

- praca (fizyczna) w której jest szybkie tempo a współpracownicy to ekstrycy

Re: piekło introwertyków

: 11 cze 2014, 18:27
autor: Papaja
Piekło to odczucie subiektywne.Dla mnie to ostatnio to zbyt duża liczba osób w małym pokoju nieustannie gadająca, hałasująca,trzaskająca drzwiami, ciągle kręcąca się, przeszkadzająca i przerywająca zadania wymagające dużo skupienia,ciszy i uwagi

Re: piekło introwertyków

: 19 cze 2014, 20:21
autor: martu
Dla mnie piekłem jest w tej chwili otoczenie mojego mieszkania. Mieszkam w centrum Warszawy, na mojej ulicy jest dużo ogródków restauracyjnych, rozwrzeszczane tłumy prawie całą dobę, a ja potrzebuję ciszy, spokoju, zieleni, przestrzeni... :(

Re: piekło introwertyków

: 21 cze 2014, 0:48
autor: Agnese
Zapomniałam dodać tak apropo postu martu:
dla mnie piekłem jest bufet na mojej uczelni w trakcie "spłynięcia" największych tłumów pielgrzymujących po jakiś obiad. Jest wtedy tak niesamowity hałas, że ostatnio wyszłam stamtąd z bólem głowy i siedziałam z zatkanymi uszami, wykład był balsamem na uszy do tego miejsce przy oknie z widokiem na drzewa... mimo tak dobrych warunków, po przerwie obiadowej dochodziłam do siebie przez co najmniej pół godziny żeby jako tako funkcjonować. brrr

Re: piekło introwertyków

: 21 cze 2014, 9:01
autor: emfausto
jeszcze coś dodam, a mianowicie koszenie osiedlowych trawników przez pracowników administracji.
Potrafią brzęczeć kosiarkami od 7-mej rano przez kilka godzin...
(hałas=nic się poczytać nie da)
(hałas=bodźce)

ale jest jeden wielki plus tego zjawiska :)
zapach skoszonej trawy ma swój klimat.

Re: piekło introwertyków

: 21 cze 2014, 10:02
autor: Czerwona
A ja lubię ten dźwięk. Uspokaja mnie ;) Tak samo brzęczenie innych urządzeń typu suszarka itp.

Ostatnio złoszczą mnie ulice... wszędzie samochody, w samochodach ludzie, otwarte okna i muzyka. Idziesz ulicą i słyszysz plątaninę 10 beznadziejnych utworów, brrrrrr...