Strona 2 z 3

Re: prezenty/komplementy/sukcesy

: 02 gru 2009, 21:59
autor: higsa
Icelander pisze:NIE mów "to nic takiego", "nie ma sprawy", "po prostu zrobiłem, co do mnie należało", bo w ten sposób samolubnie prowokujesz wmuszanie w ciebie komplementu.

O Tak święta prawda, zostało mi ostatnio zarzucone, ze domagam się komplementów, zaskoczyło mnie to całkowicie i zatkało, i o ile moja podświadomość próbowała się jakoś wytłumaczyć, to sfera świadoma miała taki mętlik w głowie - totalny chaos :( .
Był to komplement skierowany na jeden z moich sukcesów, którego ja sukcesem nie nazwałabym. Jestem niestety perfekcjonistka i wszystko co robię muszę robić na 100% swoich umiejętności (tu na to czasu nie było), a w tej sprawie miałam po prostu fuksa.
Ogólnie większość moich "sukcesów" to szczęście. Taka prawda. Tak myślę. Więc jeśli czytam:
Icelander pisze: * NIE myśl od razu, że nie zasłużyłeś;
* NIE zakładaj, że tak naprawdę chodzi o coś innego;
* NIE myśl o niedociągnięciach - komplement to nagroda za osiągnięcia;
* NIE uchylaj się, przekazując komplement innym - został wszak zaadresowany do ciebie (inni też mogą zasługiwać na komplementy, ale to zupełnie odrębna sprawa);
* NIE mów, że to tylko szczęście;
* NIE mów "to nic takiego", "nie ma sprawy", "po prostu zrobiłem, co do mnie należało", bo w ten sposób samolubnie prowokujesz wmuszanie w ciebie komplementu.
To co to ma dla mnie oznaczać? Ze mam kłamać bo tak mi każe jakaś regułka?
Mam mówić coś przeciw sobie bo takie prawo narzuca mi zakochany w sobie i wyświęcający sukces świat ekstrawertyków?

A jak słyszę komplementy to się taka robię :oops: i patrze w która stronę się ewakuować :wink:

Re: prezenty/komplementy/sukcesy

: 05 gru 2009, 17:58
autor: marc
Ja tam bagatelizuje lub ignoruje zwykle sprawe; bo nie czuje potrzeby bycia chwalonym, czy ganionym i na ogol niewiele sobie z tego robie.

Re: prezenty/komplementy/sukcesy

: 09 sty 2010, 1:05
autor: MetalMan
Prezenty: niestety wydaje mi się, że nie potrafię za nie dziękować tak jak się powinno, nie potrafię też okazać dużego zadowolenia, przez co zostaję różnie odbierany.
Komplementy: zwykle myślę że są niesłuszne albo ktoś mnie okłamuje, nie lubię, jeśli są wymuszane sytuacją, czasami jestem zadowolony jeśli mówią je osoby, na których mi zależy.
Sukcesy: nie potrafię się z nich cieszyć, zwykle jestem głęboko przekonany że nie zasłużyłem na nie, że miałem szczęście, tym razem się udało itd, rzadko się z nich cieszę, najczęściej tylko lekko się uśmiecham, przez co może być to odebrane jako pycha. Często, jeśli o osiągnięciach mówi się np na apelu szkolnym, to czuję się jakbym okłamywał tych wszystkich ludzi, przez to jaki obraz mnie zostaje stworzony przez moje sukcesy. Czasem zdarza się sukces, z którego jestem naprawdę zadowolony, potrafię się z niego cieszyć przez kilka miesięcy, ale zwykle te sukcesy nie są w ogóle zauważane przez innych, co mnie często irytuje jeśli nie doceniają ich osoby, na których mi zależy.

Re: prezenty/komplementy/sukcesy

: 09 sty 2010, 22:05
autor: air
Czasem zdarza się sukces, z którego jestem naprawdę zadowolony, potrafię się z niego cieszyć przez kilka miesięcy, ale zwykle te sukcesy nie są w ogóle zauważane przez innych, co mnie często irytuje jeśli nie doceniają ich osoby, na których mi zależy.
Mam bardzo podobnie. Jeżeli mój sukces, który ja odbieram jako niezwykły, jest zignorowany przez tzw. otoczenie, lubię opancerzyć się w skorupkę dystansu do otoczenia i swoich z nim relacji. Jest to pewien rodzaj schłodzenia moich stosunków z otoczeniem :evil:

Re: prezenty/komplementy/sukcesy

: 10 sty 2010, 20:43
autor: MetalMan
air pisze:Mam bardzo podobnie. Jeżeli mój sukces, który ja odbieram jako niezwykły, jest zignorowany przez tzw. otoczenie, lubię opancerzyć się w skorupkę dystansu do otoczenia i swoich z nim relacji. Jest to pewien rodzaj schłodzenia moich stosunków z otoczeniem :evil:
Robię podobnie, odcinam się od wszystkich, jestem przez pewnie czas chłodny, obiecuje sobie, że nie będę już dawał się wykorzystać przez innych :twisted: . Mój sukces obraca się przeciwko mnie: z jednej strony jestem z siebie zadowolony, z drugiej jednak czuję się nikim :( . Niestety nie jestem asertywny i po kilku dniach wszystko wraca do normy, zresztą jak patrzę na to po jakimś czasie, to moje zachowanie wydaje mi się dziecinne.

Re: prezenty/komplementy/sukcesy

: 05 kwie 2010, 21:56
autor: Paula_intro
Mam podobnie , jak slysze komplementy od kogo kolwiek to mysle ze to zart , z prezentami jest podobnnie ciesze sie ale tego nie pokazuje , z sukcesem jest u mnie tak ze jak juz cos osiagne to zamykam sie w sobie i bardzo to przezywam , nie ktorzy sie juz przyzywczaili ze gdy mi gratuluja czerwienie sie albo stresuje.Tak juz mam.

Re: prezenty/komplementy/sukcesy

: 05 kwie 2010, 22:44
autor: Piorun23
Jeśli ktoś obcy daje mi prezenty, czy prawi komplementy, od razu zastanawiam się "co ty gościu będziesz z tego mieć"
I jakoś rzadko mnie ten instynkt zawodzi - bezinteresowność w narodzie ginie :wink:

W sumie jest nawet tak, że im sympatyczniejszy chce mi się wydać obcy, tym ja jestem bardziej podejrzliwy

Re: prezenty/komplementy/sukcesy

: 05 maja 2010, 14:42
autor: aqnieszka
prezent od obcej osoby, koszmar...
ja ostatnio doświadczyłam tej traumy

siedzę sobie spokojnie w biurze, wklepuję coś do kompa, czuję się bezpiecznie a tu..

wchodzi taki gościu, kiedyś coś kupował u mnie, pyta o coś, a potem ciach!
BOMBONIERKA!
proszę...

totalnie nie wiem za co

a ja BURAK! i zamiast jakoś się sensownie zachować, podziękować, to się jakby zdystansowałam
tzn zrobiłam się taka obojętna i chłodna, jaka normalnie nie jestem, ale po prostu nie potrafiłam normalnie zareagować

jak ta osoba się musiała czuć :? taka odpowiedź na taki miły gest

Re: prezenty/komplementy/sukcesy

: 26 paź 2012, 18:15
autor: amls
Prezenty
Dostaję najczęściej na zasadzie wymiany (np. Boże Narodzenie), czyli "Dziękuję, to dla ciebie". Dość standardowo.
Komplementy
Nie za bardzo wiem jak na nie reagować, po prostu uśmiecham się, dziękuję. Uchodzę za osobę bardzo skromną, haha 8) Czasem odwdzięczę się komplementem, wydaje mi się, że często ludzie tego oczekują. Jednak bardzo rzadko odczuwam potrzebę skomplementowania kogoś.
Sukcesy
Dużo od siebie wymagam, więc muszę naprawdę zapracować na sukces. Często jest tak, że to co ja uważam za sukces moje otoczenie uważa za nic wielkiego i na odwrót.
Nigdy nie potrafiłam cieszyć się "na zewnątrz", np. kiedy ktoś coś wygrał i skacze, ściska wszystkich, tańczy. Nigdy tak spontanicznie nie reaguję ani na własne sukcesy, ani tym bardziej na osiągnięcia innych.
Jeśli naprawdę jestem z siebie zadowolona, to mam taki przypływ endorfin i ciągle się uśmiecham :mrgreen:

Re: prezenty/komplementy/sukcesy

: 28 paź 2012, 18:33
autor: Miszka
U mnie jest inaczej.
Nie lubię prezentów które dostaje się z "automatu" typu święta, urodziny( o nich na szczęście raczej nikt nie pamięta). Cieszą mnie za to prezenty niespodzianki, szczególnie jak są spontaniczne. Wtedy mimo ze dla mnie to trudne staram się okazać radość.
Komplementy są dla mnie puste, albo je ignoruję albo neguję.
Sukces bardziej mnie motywuje niż cieszy, dlatego rzadko na zewnątrz widać że jestem szczęśliwy, mimo że ogólnie jestem bardzo radosną osobą.

Re: prezenty/komplementy/sukcesy

: 28 paź 2012, 19:57
autor: highwind
Nie znoszę prezentów, tak długo jak nie jest to gotówka. Jestem wybredny, wymagający i szczery, a to zła kombinacja z prezentem-niespodzianką, który nie trafiwszy w mój gust, nie ułatwia mi ukrycia zawodu. I wychodzi z tego przykra scenka. Na szczęście rodzice już się nauczyli i przed laty mój prezent urodzinowy stanowiły miłe przelewy bankowe. Ale to było parę lat temu. Teraz, naturalną koleją wszechrzeczy, przyszła moja kolej na ich obdarowywanie. I w sumie lubię to, bo mam poczucie, że powinienem im jakoś zadośćuczynić te lata męki wychowania mnie na ludzi. Już zacząłem usilnie łamać sobie mózg nad gwiazdkowym prezentem dlań - tego akurat nie lubię. Chrześniaków na szczęście nie mam, z siostrą mam słaby kontakt, a jeśli znajomi robią urodziny, to dołączam do jakiejś grupy, która już ma pomysł na prezent i po prostu dorzucam swoje złote do puli.

Komplementy lubię zarówno otrzymywać, jak i wręczać, pod warunkiem że szczere i zasłużone. Przyjmuję je zawsze z pokorą i nie popadam w samozachwyt. Są tak samo ważne jak krytyka - pozwalają na doskonalenie. Szczególnie często komplementuję wygląd kobiet, a wśród mężczyzn - udaną ripostę słowną ;)

Sukces: "The difference between failure and success is doing a thing nearly right and doing a thing exactly right."
A staram się być perfekcjonistą 8)

Re: prezenty/komplementy/sukcesy

: 28 paź 2012, 20:14
autor: zielony_lunatyk
Ja lubię zarówno dawać, jak i otrzymywać prezenty. Największą przyjemność jeśli chodzi o dostawanie sprawiają mi podarunki, jakich się nie spodziewam, a okazuje się, że mi się podobają/przydadzą się. Tzw. prezenty praktyczne uważam więc za bezpieczne i muszę napisać, że mi osobiście sprawiają one radość. Co do obdarowywania, to uwielbiam, jeśli prezent jest naprawdę trafiony i wiem, że radość osoby, która go otrzymuje jest szczera. To nawet lepsze uczucie niż samemu dostać coś ciekawego.

Z komplementami to mam trudny orzech do zgryzienia, bo właśnie uświadomiłem sobie, że zarówno rzadko je otrzymuję i chyba z jeszcze mniejszą częstotliwością rozdaję. Będzie trzeba to sobie przemyśleć. :D

Mam raczej naturę perfekcjonisty, więc często trudno mi dostrzec swoje 'wyczyny', które można by pod kategorię sukcesu podciągnąć. Prawie zawsze można zrobić coś lepiej. Niemniej jednak, jeśli jestem zdania, że coś mi się udało, to działa to na mnie zdecydowanie motywująco i dostaję wtedy nowej dawki zapału.

Re: prezenty/komplementy/sukcesy

: 28 paź 2012, 20:21
autor: Spatsi
highwind pisze: Jestem wybredny, wymagający i szczery, a to zła kombinacja z prezentem-niespodzianką, który nie trafiwszy w mój gust, nie mi ułatwia ukrycia zawodu. I wychodzi z tego przykra scenka.
Jakbym czytał o sobie. Już parę razy miałem taką sytuację, że dostawałem prezent, który był mi potrzebny jak dziura w moście i nie potrafiłem ukryć rozczarowania, przez co wychodziła z tego niezręczna sytuacja. Na szczęście rodzina nauczyła sie, że najlepszy prezent to gotówka 8)

Re: prezenty/komplementy/sukcesy

: 02 lis 2012, 7:50
autor: Difane
W przypadku prawienia mi komplementów wszystko zależy od tego kto je prawi. Jeżeli stwierdzam, że jest to osoba szczera i znająca się na rzeczy, to przyjmuję komplement do wiadomości. Jeżeli uznam że to typowy "wazeliniarz", to nie zawracam sobie tym głowy. Dziękować za komplementy nie dziękuje. W przypadku kontaktu za pośrednictwem internetu nie daję znaku zwrotnego, natomiast w cztery oczy zazwyczaj daję jakiś lekki znak głową, że odebrałem informację. Czasem staram się dorzucić coś, co jakoś umniejszałoby wartość komplementu, natomiast raczej unikam takiej reakcji, bo często powoduje to taki efekt "ping-ponga" i druga osoba odpowiada "no ale mimo wszystko fajne, fajne :) ", a więc stawiam ją w dość niezręcznej sytuacji zobowiązania, do kontynuowania komplementowania :P .

Z kolei krytyki nienawidzę :evil: , tzn. jeżeli ktoś mnie skrytykuje, to na zewnątrz wygląda to tak, jakbym przyjął informację na klatę, natomiast w duchu mówię sobie coś w stylu "tak gadasz, a sam byś lepiej nie zrobił cwaniaku :mrgreen: " i to bez względu na to, czy słowa padają z ust znawcy tematu czy zwyczajnego hejtera. Chociaż jak już emocje opadną, to z potoku krytyki potrafię wyłowić parę wiader użytecznych informacji :wink: .

Jeżeli chodzi o prawienie komplementów przeze mnie, to również padają one tylko wtedy, gdy są szczere. Jeżeli ktoś prosi mnie o ocenę czegoś co mi się nie podoba, to zazwyczaj wymiguję się od odpowiedzi albo po prostu milczę (chociaż milczenie to poniekąd też odpowiedź :P ). Co prawda trochę łatwiej jest mi się przełamać przez internet, natomiast żebym tak przy spotkaniu z kimś kogoś skrytykował to nie ma szans. Komplementowania w "realu" również unikam i generalnie uciekam od mówienia czegokolwiek, co mogłoby jakoś wpłynąć na moje relacje z drugą osobą bez względu na to, czy pozwoli to na ich pogłębienie czy też pogorszenie. Nie zawsze wynika to jednak z faktu, że biorę pod uwagę uczucia innych. Najczęściej po prostu staram się unikać pozostawania w centrum uwagi, aby nie przypięto mi jakiejś łatki "chama" albo "podrywacza" :P .

Prezenty przyjmuję na "dziękuję". W momencie jego odbioru nie widać na mojej twarzy jakiegoś wielkiego entuzjazmu. Kwituję to krótko i konkretnie. Co do rodzaju prezentów to kiedyś lubiłem dostawać pieniądze, natomiast teraz wolę raczej jakąś byle praktyczną pierdołę, jak np. skarpetki. Raz dlatego, że pieniądze i tak wydaję bardzo rzadko, więc po prostu leżałyby bezużytecznie w portfelu a dwa dlatego, że otrzymywanie pieniędzy jako prezentu odczytuję trochę jako taki przejaw chłodu emocjonalnego drugiej osoby do mnie. Na widok pieniędzy widzę po prostu w intencjach obdarowywującego taką informację: "chciałem ci kupić jakiś fajny prezent, ale że jesteś sknerą, to masz kasę i się wypchaj" :P . Prezentów innym nie kupuję, bo własnych pieniędzy nie zarabiam i czułbym się hipokrytą, gdybym podarował coś komuś "od siebie" za "nie swoje".

Sukcesami się nie cieszę, bo nie znam takiego słowa jak "sukces". Po prostu dla mnie zakończenie realizacji jednego zadania jest jednocześnie początkiem realizacji następnego i zamiast odczuwania jakiejś satysfakcji z tego co zrobiłem pojawia się pytanie, "co następne ?". To jest też jeden z powodów, dla którego w nieskończoność potrafię odkładać ukończenie moich projektów. Po prostu obawiam się o to, że pewnego dnia przyjdzie taki moment, w którym nie będę miał już pomysłów na nic i pozostanę z niezaspokojoną potrzebą stawiania sobie kolejnych celów. A chciałbym aby to nastąpiło jak najpóźniej (a najlepiej aby w ogóle nie nastąpiło :D ). Z porażkami natomiast nie potrafię się pogodzić, więc jeżeli w czymś nie jestem dobry to natychmiast z tego rezygnuję, zgodnie z zasadą "nie chcesz przegrać ? nie graj" :mrgreen: .

Re: prezenty/komplementy/sukcesy

: 02 lis 2012, 9:10
autor: Padre
Spatsi pisze:Już parę razy miałem taką sytuację, że dostawałem prezent, który był mi potrzebny jak dziura w moście i nie potrafiłem ukryć rozczarowania, przez co wychodziła z tego niezręczna sytuacja.
Podobno na taką okazję mają Japończycy zasadę, że prezentów nigdy nie powinno się rozpakowywać przy obdarowywującym. Bo jeśli się pokaże po sobie rozczarowanie, to będzie się nieuprzejmym. A czego potomkowie samurajów nie zniosą, to właśnie bycia nieuprzejmym ;-)