Strona 2 z 9
: 11 lut 2008, 18:44
autor: rua
Jak dla mnie dziewczyny introwertyczki to niekoniecznie "artystki". Sama jestem przykładem - wszelkie objawy kreatywności w moim przypadku chyba się pogubiły w procesie ewolucji...
Co do związków. Mam za sobą dwa intro - intro i nie uważam, żeby było to dobre rozwiązanie. Może to zasługa dość wysokiego stopnia introwertyzmu jednej i drugiej strony, nie wiem. W każdym razie świadomie kolejny raz bym się w coś takiego nie wpakowała ponownie. Szkoda (czy aby na pewno?), że miłość rządzi się własnymi prawami
: 11 lut 2008, 23:42
autor: Pałer_Frytas
No nie mówię że wszystkie ale ja na takie trafiam ;]
A ja sadzę że to nie jest kwestia charakteru intro i extra.
Dobry związek mogą stworzyć zarówno osoby bardzo odmienne jak i bardzo podobne. To kwestia wzajemnego zrozumienia i trochę chęci do wysiłku. Samo sie nic nie zrobi tylko dlatego że ktoś ma taki charakter, a nie inny.
Co z tego że będzie dwóch introwertyków o odmiennych poglądach? To już prędzej dogadam się z ekstrawertykiem o podobnych. Tak samo jak nie dogadam sie z extra o innych a dogadam z intro o podobnych.
: 30 mar 2008, 16:23
autor: Cliodne
Dobry związek mogą stworzyć zarówno osoby bardzo odmienne jak i bardzo podobne. To kwestia wzajemnego zrozumienia i trochę chęci do wysiłku.
nie rozumiem dlaczego ludzie boją się podjąc tego ryzyka
czy to przez lans 'latwego' uczucia gdzie wszystko zawsze jest wzniosle i wspaniałe?
błaha i materialistyczna wizja, pod haselkiem 'milosc' kryje sie wszystko, nawet szampon do włosów i jadło dla filemona:/
: 30 mar 2008, 19:50
autor: Pałer_Frytas
Do boju więc.
A przede wszystkim kryje w sobie sex.
Dużo, Tanio, Miłość.
Dopisane chwilę później:
cenzura słowa seks mnie przeraziła.
W dodatku tylko w wersji angielskiej gdzie oznacza też płeć. A po polsku gdzie ma tylko jedno znaczenie to już nie.
: 19 sie 2008, 19:53
autor: Cytrynka
SkyMaja pisze:A mi obojętne, byle by mnie rozumiał.
hehe podobnie uważam

: 21 sie 2008, 0:32
autor: zsasz
Pałer_Frytas pisze:No nie mówię że wszystkie ale ja na takie trafiam ;]
A ja sadzę że to nie jest kwestia charakteru intro i extra.
Dobry związek mogą stworzyć zarówno osoby bardzo odmienne jak i bardzo podobne. To kwestia wzajemnego zrozumienia i trochę chęci do wysiłku. Samo sie nic nie zrobi tylko dlatego że ktoś ma taki charakter, a nie inny.
Co z tego że będzie dwóch introwertyków o odmiennych poglądach? To już prędzej dogadam się z ekstrawertykiem o podobnych. Tak samo jak nie dogadam sie z extra o innych a dogadam z intro o podobnych.
Zgadzam sie z toba w duzej mierze. Do dluzszego udanego zwiazku niezbedne sa zblizone poglady. Nie mowie o mniej istotnych sprawach jak polityka czy filmy, choc i przez nie niektorzy popadaja w glebsze konflikty, ale pojeciach takich jak zasady moralne czy tez ich brak.
To jest najwazniejsze i nie mozna nad tym dyskutowac.
Natomiast co do zestawiania introwertyka i ekstrawertyka, to roznie to bywa. Zalezy czy sa to maksymalnie ekstremalnie oddalone od siebie bieguny czy tez granica miedzy nimi nie bedzie wielka. Jak sami najprawdopodobniej wiecie rozne jest nasilenie cech introwertycznych, ekstrawertycznych. W najlepszym wypadku jesli poglady i zasady beda miec te same to zwiazek moze potrwac kilka lat, przy dobrych wiatrach nawet dluzej.
Z doswiadczenia (nie tylko swego wlasnego) wiem jednak, ze gleboki introwertyk nieswojo czuje sie z ekstrawertykiem zyjacym towarzysko pelna piersia. Natomiast ekstrawertyka zacznie irytowac w koncu postawa introwertyka i to jego "unikanie swiata". W koncu bedzie tak, ze byc moze nadal sie kochajac beda soba bardzo zmeczeni, poirytowani i zatruci. To bynajmniej nie jest zdrowe.
Jest jednakze wyjatek. Dzisiaj sa szczegolnie popularne malozobowiazujace zwiazki oparte glownie na seksie. Takie pseudozwiazki (dla mnie to nie jest prawdziwy, powazny zwiazek) nie wymagaja najczesniej ani wspolnych pogladaow, ani niczego, byleby partnerzy byli dla siebie atrakcyjni seksualnie. Poki istnieje fascynacja, namietnosc, pasja, zar to takie pary, trojkaty itd. utrzymuja sie. Jest to czysty handel wymienny wlasnym cialem. Ty mi dajesz cos czego ja potrzebuje, a ja tobie to co ty potrzebujesz. Pozadanie w koncu jednak zniknie, ogien sie wypali i nie pozostanie kompletnie nic, w przeciwienstwie do normalnego zwiazku, w ktorym tez przychodzi moment, gdy namietnosc znika, ale pozostaja inne rzeczy, ktore scalaja zwiazek.
Zatem trzeba sobie przede wszystkim obowiazkowo odpowiedziec na pytanie, czego sie oczekuje, na jak dlugo i na jakich warunkach. Obowiazkowo powinno sie szczerze pogadac o tym z partnerem, zeby nie bylo pozniej wielkich trudnogojacych sie ran w sercu, w wyniku niedomowien, bo ktos wyobrazal sobie relacje zupelnie inaczej i poczuje oszukany i wykorzystany.
: 21 sie 2008, 10:48
autor: Akolita
Kiedyś myślałam, że osoba, z którą chciałabym spędzić resztę życia powinna być ekstrawertykiem - to mogłoby wnieść nieco kolorów i optymizmu do związku z mrukliwą dzikuską. Dziś stwierdzam, że najchętniej spędziłabym resztę życia z psem, lub kotem, ale jeśli już miałabym skierować uczucia na innego człowieka, zapewne byłaby to osoba intro. Dlaczego? Nie mam energii na to, by dotrzymywać kroku lubiącemu rozrywkę i aktywność fizyczną ekstrawertykowi. Chodzenie na koncerty, imprezki, oglądanie komedii i spotykanie się w dużym gronie jej przyjaciół to perspektywa przerażająca. Wolę osobę zamkniętą w sobie, cichą i flegmatyczną, która nie wyssie ze mnie resztek ubogich pokładów energii.
: 21 sie 2008, 11:29
autor: zsasz
Tez szukalem kiedys ekstrawertyczki, ale potem czulem sie przy niej jak duch. Chcialbym znalezc jakas introwertyczke, tylko jakos nie mam szczescia albo moze bardziej wiary w to, ze jakas znajde. Dookola same ekstra, a moja siostra to w jakims barze na stole na ostatnim festiwalu w Tychach tanczyla. To mnie przeraza.
Co do zwierzaczka, to uwierz mi, ze nie wystarcza. Przynajmniej w wypadku mezczyzny. Ciagle czulem ta potrzebe bycia z kims i mimo, iz moja suczke kochalem nad zycie, to nie wypelniala tej pustki, ktora czeka na wypelnienie przez odpowiednia partnerke. Zwierze to nei czlowiek, choc ogolnie to za ludzmi nie przepadam, wrecz ze zwierzetami wole nawiazywac znajomosci. chie, chie Chyba, ze sa agresywne. Takich nienawidze.
: 21 sie 2008, 12:05
autor: Akolita
zsasz pisze:
Co do zwierzaczka, to uwierz mi, ze nie wystarcza.
To nie wystarcza TOBIE.

Może mi sie jedynie wydaje (a może nie), że przeżyję jedynie w towarzystwie 20 kotów i psa... ale są ludzie, którym to naprawdę wystarcza.

: 21 sie 2008, 17:04
autor: Cliodne
,,Tysiącom ludzi na Ziemi brak siły, sprytu, urody czy szczescia, mnie jednak odroznia od nich ta nieszczesna przypadlosc ze jestem tego swiadomy. Poskapiono mi wszelkich darow oprocz jasnosci widzenia.''
przepisane z ksiazki. kto sie pod tym podpisuje?
to glowna przyczyna dolow, dolkow i depresji introwertykow jak sadze.
bohater wreszcie wychodzi z nastrojowego dna, jak sie domyslacie, dzieki milosci (a nie dzieki kotu ;>) czy tylko taki jest na to sposob?:/
: 21 sie 2008, 17:59
autor: Akolita
Mam dołki z wielu przyczyn, ale żadną z nich nie jest brak miłości. Mimo, że poza rodzicami i psem zapewne nikt mnie nie kocha.

Gdyby teraz ktoś powiedział mi, że się zakochał i chce być moim chłopakiem/ dziewczyną... to bym dopiero zaliczyła głębokiego doła.

: 22 sie 2008, 0:43
autor: iksigrekzet
Zakochałem się w tobie i naszym związku chcę być dziewczyną.
:wink:
: 22 sie 2008, 7:29
autor: zsasz
Akolicie chodzilo raczej nie o odgrywanie rol ale o to, ze jest biseksualny/biseksualna.
Co do 20 kotow to nie wiem. Na pewno wypelni czas nalezyte zajmowanie sie nimi, ale ja jako mezczna wiem, ze mi by to nie wystarczylo. Ale jak wiadomo kobieta i mezczyzna to 2 rozne zywioly. NIby podobne, a jednak zupelnie inne.
: 22 sie 2008, 9:17
autor: Akolita
Akolita jest homoseksualna. Ale tak, tutaj chodziło mi właśnie o odgrywanie ról, dziękuję za sprostowanie niejasności.

XYZ - Ty jawnie dybiesz na moją wątpliwą równowagę emocjonalną.

: 22 sie 2008, 10:32
autor: iksigrekzet
Cała przyjemność po mojej stronie
