Strona 2 z 2

Re: Gdzie się poznaliście?

: 13 cze 2015, 20:41
autor: Racter
Cóż, nie 'poznaliśmy się' dotąd nigdy.

Mam za sobą pewne nieśmiałe próby. W liceum - szczeniackie zauroczenie dziewczyną, której prawie w ogóle nie znałem. Sporo nieprzespanych nocy i mnóstwo głupich akcji, by zwrócić na siebie uwagę. Trochę zrąbana matura przez to wszystko, a potem ziejąca pustka, gdy w końcu nadszedł czas konfrontacji z łatwym do przewidzenia finałem.

Na studiach inne podejście. Niecodzienne, bo padło na dziewczynę, która z początku kompletnie mi się nie podobała z wyglądu. Z czasem jednak, im lepiej ją poznawałem, tym bardziej te zewnętrzne niby-niedociągnięcia schodziły na plan dalszy (lub zaczęły się wydawać całkiem słodkie), a mocniej przebijały się takie cechy jak inteligencja, wrażliwość, poczucie humoru i taka kobieca 'hardość', dojrzałość i wytrwałość. Poza tym miałem wrażenie, że jesteśmy, pod jakimś 'duchowym' (ciężko mi znaleźć lepsze określenie) względem, całkiem podobni do siebie. Ona takiego wrażenia nie miała. Poza tym znowu zacząłem robić trochę głupie rzeczy, przez które moje zapatrywanie na nią stało się dość oczywiste, a ją wprowadzało głównie w zakłopotanie. Kolejna konfrontacja, tym razem również bolesna dla niej, bo po niej się zamknąłem, odciąłem, a przecież zdążyliśmy zostać dobrymi znajomymi. Generalnie festiwal niezbyt dojrzałych zagrań z mojej strony.

Kilka lat temu poznałem całkiem ciekawą osóbkę na jednym z portali randkowych. Inteligentna i wrażliwa, cicha introwertyczka, opiekuńcza aż do przesady, utalentowana i ambitna. Niestety, z tego też nic nie wyszło. Po paru spotkaniach doszła do wniosku, że jednak szuka kogoś innego, z innym usposobieniem. Jak to mówią, bywa...

W pracy widoków nie ma i nie zanosi się na to, by w firmie informatycznej nagle zaroiło się od wolnych kobiet w przedziale wiekowym 20-30 lat. Przez znajomych też raczej nikogo nie poznam, bo z czasem więzi się porozluźniały i widzimy się raz, może dwa w roku. W Internecie - czy to znów na portalach randkowych, czy na forach - nie szukam, ale nie będę się jakoś strasznie wzbraniał jeżeli z kimś będzie się fajnie gadało i pojawi się propozycja przeniesienia tej znajomości do tzw. reala.

To tyle ode mnie.

Re: Gdzie się poznaliście?

: 13 cze 2015, 20:49
autor: Drimlajner
poznałem całkiem ciekawą osóbkę na jednym z portali randkowych
Standard Drim question.

A na którym ?

Re: Gdzie się poznaliście?

: 13 cze 2015, 21:29
autor: inhale
Racter, a jakiś romans czy coś?

Re: Gdzie się poznaliście?

: 13 cze 2015, 21:55
autor: Papaja
pomijajac zaurocznie i milostki, a skupiajac sie na powazniejszych relacjach to nr1 studia, nr2 dzieki bylej przyjaciolce...

Re: Gdzie się poznaliście?

: 13 cze 2015, 22:17
autor: Racter
inhale pisze:Racter, a jakiś romans czy coś?
Nie, nie zdarzyło się.

Re: Gdzie się poznaliście?

: 14 cze 2015, 2:17
autor: Faramuszka
1. Przez znajomych, uparta bestia to była :P
2. Studia.
2,5. Koło zainteresowań - 0,5, bo krótko - on bardzo nalegał, mimo iż ostrzegałam, że jeszcze się nie poukładałam po wcześniejszym rozstaniu. Dość szybko się zorientowałam, że nie był to dobry pomysł i potrzebuję przerwy, więc rozstaliśmy się w pokoju, a przy okazji udało mi się trochę mu pomóc na pracą nad jego pewnością siebie.

Re: Gdzie się poznaliście?

: 16 cze 2015, 9:30
autor: chained
ja mam ogolnie problem z poznaniem fajnego goscia. A nie chce korzystac z internetu bo wole kogos zobaczyc na zywo i ocenic, czy mi sie podoba czy nie....

Re: Gdzie się poznaliście?

: 17 cze 2015, 15:22
autor: lukasamd
1. (o ile można tak to ująć) - na pewnym zlocie, gdzie okazało się, że mieszkamy ~15 km od siebie...
2. W necie, forum internetowe.
2,5. (bo w sumie nic nie wyszło) Przypadkowo na Facebooku, w wyniku mojej pomyłki w kwestii nazwiska.

Re: Gdzie się poznaliście?

: 20 cze 2015, 17:24
autor: majster46
ja mam ogolnie problem z poznaniem fajnego goscia. A nie chce korzystac z internetu bo wole kogos zobaczyc na zywo i ocenic, czy mi sie podoba czy nie....
+1 - wychodze z tego samego zalozenia, ze lepiej pierwsze real, a pozniej pisanie, nie odwrotnie.

1. W gimnazjum, niedaleko mnie wprowadzila sie nowa dziewczyna i tak jakos sie zeszlismy, bylismy niby rok, pozniej ja sie wycofalem. Kontakt mamy do dzisiaj, ona wychodzi w tym roku za maz..
2.Akademik - niestety moje nastawienie bylo takie - wole miec kolezanki niz dziewczyne. Skonczylo sie tak, ze kolezanki maja mezow, koledzy z akademika zony, a ja nie mam nikogo.
3.W pracy, w krotkim czasie trzy rozne nowe znajomosci, nawiazane na podstawie tego ze udawalem kogos innego, po czasie wszystko sie rozpadlo, braklo mi sil, do tego doszly emocje, uczucia, wahania nastrojow, problemy z tozsamoscia, samoocena, poczuciem wartosci, odmiennoscia, odrealnieniem...

Ogolnie nie sadze zebym z kims mogl byc na stale chociaz chcialbym bardzo, jesli nic nie czuje to nie mam ochoty i sily sie angazowac, a jak czuje to rozjezdzam sie emocjonalnie, nie kontroluje natloku mysli,analizy, przezywam skrajnosci, potrafie rotrzasnac kazde slowo, kazdy sms, kazdy gest, kazde zdanie co w efekcie wykancza mnie psychicznie i odpadam...