Strona 2 z 2

Re: Zanim usnę (dziwne)

: 19 maja 2012, 11:45
autor: jaromira
SardonicAlly pisze:Skoro już jesteśmy w temacie, może mi kto wyjaśnić jak jest cel przytulania? Logicznie rzecz biorąc, żadnych problemów to nie rozwiązuje, jest dość niezręczne... hmm, nie widzę plusów.
Pozwolę sobie przytoczyć cytat z pierwszego lepszego znalezionego na necie artykułu w celu odpowiedzi na to pytanie:
Dodaje nam sił do życia, wyzwala uśmiech i czułe słowa. Daje zadowolenie i radość, czujemy się szczęśliwi i docenieni. Przyczynia się do utrzymywania dobrego samopoczucia i utrzymywania zdrowia. Pomaga w realizacji marzeń. Spełniamy się.

Mamy potrzebę najzwyczajniej w świecie po prostu przytulić się.

Otwierajmy się na bliskie nam osoby, przytulajmy się, wyrażajmy nasza wdzięczność za to, że są.
http://www.dybinska.pl/artykul-przytulanie.html
Ogólnie można powiedzieć, że wszystko zaczyna się w okresie około niemowlęcym, gdzie częsty kontakt fizyczny z drugim człowiekiem wyzwalał poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Gdzieś nam się to w naszych umysłach zakodowało i w gruncie rzeczy właśnie przez te pozytywne emocje człowiek odczuwa potrzebę przytulania. No, ale żeby mówić o pozytywnym doświadczeniu z przytulania drugiej osoby musi istnieć pozytywna więź. Nic tak nie irytuje, jak przekroczenie granic "bliskosci" przez osoby, których słabo lub w ogóle się nie toleruje. Katorga.
SardonicAlly pisze:hmm. ciekawe, i faktycznie dość dziwne. Nie pamiętam żebym kiedyś miała specjalna ochotę kogoś przytulić, co dopiero siebie :P Nie powiem, nie protestuję jak ktoś już musi mnie użyć jako przytulanki, ale to jest cholernie niezręczne i nawet logistycznie trudne - gdzie dać te łapy, gdzie oprzeć brodę, kiedy jest dobry moment żeby nie urażając niczyich uczuć wymknąć się wreszcie?
Ja się przyznaję bez bicia, że jestem typem osoby, która szalenie lubi się przytulać, ale z reguły tego nie okazuje (ah ta gra pozorów). Jakoś też nie mam większych problemów z doborem "pozycji" do przytulania, może dlatego, że z reguły stawiam się w pozycji przytulanej, niż przytulanego. Wszelkie kwestie czasowe zrzucam na drugą osobę, a pozycje wybieram pod kątem wygody.
Swoją drogą... Właściwie to faktycznie bardzo rzadko sama kogoś przytulam. Wyjątkiem są dzieci (z tymi to jakoś łatwiej, bo same się garną i czasem wręcz upierdliwie nie dają spokoju) i mąż.

Wracając do wątku głównego...
Wielokrotnie odczuwałam głód drugiej osoby i jakoś nigdy potrzeby bycia przytulanym nie zaspokajałam samodzielnie. Jakoś mało satysfakcjonujące mi się to wydaje, bo brakuje innych ważnych czynników występujących przy przytulaniu drugiej osoby (jej temperatura ciała, bicie serca, często i pozytywne werbalne przekazy). Pomysł "skoro nikt nie chce to sam się przytulę" jakoś wpływa na mnie depresyjnie.
No, ale każdy lubi coś innego...

Ja jednak skłonna jestem podpisać się pod słowami highwind - natręctwo i tyle. Bo potrzebę samą z siebie można zignorować, a brak możliwości zaśnięcia bez wykonania "rytuału przytulenia" moim zdaniem już o czymś świadczy.

Sprawa wyjaśni się zapewne, gdy Tarzan znajdzie dziewczynę. Jeśli rytuał wygaśnie, no to w tym tkwił problem, jeśli nie wygaśnie, mamy nerwice.

Aż mi się ciśnie na palce pytanie, czy Tarzan posiada więcej takich zwyczajów (rytuałów w ciągu dnia, z których wykonania nie może zrezygnować, bo odczuwa silny dyskomfort psychiczny)?

Re: Zanim usnę (dziwne)

: 01 cze 2012, 18:20
autor: Wroblaka
to jest cholernie niezręczne i nawet logistycznie trudne - gdzie dać te łapy, gdzie oprzeć brodę
Eh, SardonicAlly, tu masz rację, to jest trudne, ta broda przykładowo. Pewna znajoma kiedyś postanowiła, że nauczy mnie przytulać się na powitanie i takie tam. I uczyła mnie. Zazwyczaj miażdżyłam ją łokciem, ewentualnie nokautowałam brodą. Zrezygnowała. :twisted:
Co się tyczy Tarzana: zwyczajnie, potrzeba bliskości. Kot zaspakaja w 100%. W braku kota można wyobrazić sobie przytulanie się do człowieka(lub kota). I już. :)

Re: Zanim usnę (dziwne)

: 01 cze 2012, 19:11
autor: Inno
Dla mnie przytulanie jest bardzo naturalne i przede wszystkim potrzebne. Długo nieprzytulana czuję się niczym niepodlewany kwiatek. ;) Kot, gdybym go miała, by mi nie wystarczył, bo odkryłam empirycznie, że najprzyjemniej jest mi się przytulać do kogoś większego ode mnie.

Re: Zanim usnę (dziwne)

: 02 cze 2012, 18:09
autor: Padre
Nie wiem jaka duża jesteś, ale może taki kiciuś wystarczy? ;-)

Re: Zanim usnę (dziwne)

: 02 cze 2012, 18:25
autor: arvendanci
Takiego kiciusia to sam bym chciał :P

Re: Zanim usnę (dziwne)

: 02 cze 2012, 19:27
autor: Inno
Padre pisze:Nie wiem jaka duża jesteś, ale może taki kiciuś wystarczy? ;-)
Fajny (chociaż spasiony mocno chyba?), ale bałabym się, że taki kiciuś to mnie zje. :P

Re: Zanim usnę (dziwne)

: 11 wrz 2012, 4:56
autor: Difane
Nigdy nie miałem tak, abym chciał sam siebie obściskiwać :P . Być może wynika to z faktu, że ja od małego unikałem takich form kontaktu i praktycznie nigdy w życiu do nikogo się nie przytuliłem. Pamiętam tylko, że jak np. jakaś ciotka czy babcia chciała się w taki sposób przywitać to albo uciekałem, albo wykonywałem ruchy rękoma jakbym muchy odganiał, dzięki czemu zachowywałem nienaruszoną prywatność :D .

Re: Zanim usnę (dziwne)

: 29 wrz 2012, 0:38
autor: yasmin0444
Tarzan pisze:...Coś tak, jakbym miał przytulić moją ukochaną przed snem - bez tego nie można usnąć. Zresztą, nie ważne, być może mam coś z głową :D...
Spoko, każdy ma jakieś swoje dziwactwa. Ja na przykład jestem już naprawdę dużą dziewczynką, a śpię z pluszakiem, bo samej byłoby mi smutno. To jest po prostu brak tej specyficznej bliskości z parterem. Każdy potrzebuje bliskości, a przytulenie się do siostry, mamy, przyjaciółki czy ciotki, to zupełnie inny rodzaj bliskości, niż przytulenie się do swojej drugiej połówki. Przytulanie się do ukochanej osoby, jest to kontakt znacznie bliższy i bardziej intymny. Specjalistką nie jestem, ale w żadnym wypadku nie uważam, by to było jakiegoś rodzaju natręctwo, bardziej przyzwyczajenie. Jak trafisz na swoją drugą połowę, na 100% Ci przejdzie. Także spoko loko, luz i spontan. Rób na co masz tylko ochotę, jeśli tylko sprawia Ci to przyjemność i nie jest karalne :D

Re: Zanim usnę (dziwne)

: 02 lis 2012, 1:11
autor: Maksiu
Ja, na przykład bardzo lubię się przytulać, tylko nigdy nie wychodzę z inicjatywą, jakoś nie mam na to "siły", ale jak ktoś chce się do mnie przytulić to chętnie. :)

Re: Zanim usnę (dziwne)

: 04 lis 2012, 12:46
autor: NoSenseAtAll
Przytulanie się do samego siebie jest trochę smutne.
Ja preferuję udawanie, że nie lubię się przytulać.

Re: Zanim usnę (dziwne)

: 04 lis 2012, 12:58
autor: amls
NoSenseAtAll pisze:Ja preferuję udawanie, że nie lubię się przytulać.
Udawanie przed innymi czy przed samym sobą?

Re: Zanim usnę (dziwne)

: 05 lis 2012, 18:23
autor: NoSenseAtAll
amls pisze:
NoSenseAtAll pisze:Ja preferuję udawanie, że nie lubię się przytulać.
Udawanie przed innymi czy przed samym sobą?
Nigdy przed sobą niczego nie udaję.