Strona 2 z 3

Re: Kwestia spania

: 16 maja 2012, 22:26
autor: Ausencia
Tarzan pisze:
A więc też tak sobie leżę z godzinkę i myślę o dniu jutrzejszym i o niedalekiej przyszłości. Wydaje mi się, że jest to spowodowane po prostu tym, iż my - introwertycy - musimy przemyślać, planować, lubimy to robić i gdy czegoś nie zaplanujemy nasze życie jest nieuporządkowane, odczuwamy chaos, kiedy w głowie nie powiemy sobie - jutro to i to, potem po szkole to.... itd. :)
O, mądry głos. Dzięki za ten post. Uświadomiłeś mi, że może zamiast walki z tymi myślami receptą jest pogodzenie się z nimi. Muszę zmienić strategię;)

Re: Kwestia spania

: 17 maja 2012, 6:58
autor: Tarzan
Ausencia pisze:O, mądry głos. Dzięki za ten post. Uświadomiłeś mi, że może zamiast walki z tymi myślami receptą jest pogodzenie się z nimi. Muszę zmienić strategię;)
Dokładnie :). Ja gdy sobie tak jakichś spraw nie przemyślę nie mogę dalej żyć ;P. Wcale mi to nie przeszkadza, po prostu kładę się trochę wcześniej :D

Re: Kwestia spania

: 18 maja 2012, 23:29
autor: kawa
W którymś momencie muszę sobie po prostu kategorycznie zabronić myślenia i wizualizować mózg jako pustą kartkę. Dopóki to nie nastąpi, leżę na wznak i oddaję się wielowarstwowym analizom połączonym z obserwacją sufitu.

Re: Kwestia spania

: 19 maja 2012, 0:49
autor: Inno
Ja kiedyś też tak miałam, ale stwierdziłam, że więcej z tego szkody niż pożytku, tylko mnie to stresuje i czyni zasypianie mało przyjemnym, a nic z tego nie wynika. Narzuciłam więc sobie, że jak się kładę do łóżka to mam bana na rozważania codziennych spraw przeszłych i przyszłych, a że nie jestem w stanie nie myśleć o niczym, a wizualizowanie sobie pustej kartki czy czegoś podobnego nie ma u mnie szans, to sobie zwyczajnie fantazjuję, układam w głowie jakieś historie i na tyle mnie to zajmuje, że nie mam zwykle problemu z natłokiem myśli o czymś innym (chyba, że chodzi o coś naprawdę stresującego) i w końcu niezauważalnie zasypiam. ^^

Re: Kwestia spania

: 29 wrz 2012, 5:44
autor: Difane
Szczerze mówiąc nie potrafię zasnąć, dopóki nie jestem totalnie wykończony. Muszę już ledwo zipać, oczy muszą mi się same zamykać. Wtedy zasypiam niemal od razu. Jeżeli natomiast czuje się świeżo, a mimo to postanowię sobie "muszę iść spać, teraz i koniec", to i tak będę jeszcze kilka godzin leżał. Przestać myśleć nie potrafię, a bez względu na to o czym myślę efekt jest ten sam. Przy czym ostatnią rzeczą jaką mógłbym wziąć na tapetę byłoby planowanie następnego dnia. Po pierwsze dlatego, że po przebudzeniu i tak bym o tym zapomniał. Po drugie dlatego, że nawet jak bym nie zapomniał, to nie miałbym ochoty wcielać tego planu w życie, a po trzecie dlatego, że nawet gdybym rozpoczął realizację tego planu, to już po chwili stwierdziłbym, "aaa nie chce mi się tego robić, idę spać" :D .

Re: Kwestia spania

: 30 wrz 2012, 14:20
autor: red_sky
Ja również mam bardzo podobnie.

Mam problem z zasypianiem, muszę być po prostu padnięta, żeby usnąć. Dlatego bardzo często chodzę spać ok. 2-3. Uwielbiam po prostu myśleć. Wyobrażam sobie, analizuję, co można zrobić w tym, a w tym itd. Ale znalazłam na to sposób: słuchanie muzyki. Jak ktoś wcześniej wspomniał: nienachalna, ale z absorbującym tekstem. I to mi pomaga.
Zakładam zwykłe zewnętrzne słuchawki i jak usypiam to po prostu mi spadają, dzięki czemu moje uszy nie ucierpią słuchaniem całą noc.

Re: Kwestia spania

: 11 lis 2012, 16:57
autor: Zour
Ja, aby dobrze zasnąć:
Przed snem, leżąc już w łóżku, czytam jakąś książkę np. Krzyżacy. Dobrze jest kończyć w połowie rozdziału. Później gaszę światło, zakładam MP3 i słucham metalowych albumów (tak, jestem dziwny bo relaksuję się i zasypiam przy ciężkiej muzyce :D). Rozmyślam przy tym o tym, co będzie dalej w książce lub wymyślam jakieś pomysły na powieść grozy. Często zauważam jak mi się film urywa - słyszę jak zaczyna się utwór w połowie płyty i nagle słyszę końcówkę piosenki pod koniec płyty :). Prawie zawsze zasypiam ze słuchawkami na uszach. Zauważyłem również, że lunatykuję - za każdym razem znajduję wyłączone MP3 pozostawione na stoliku.

Re: Kwestia spania

: 12 lis 2012, 12:51
autor: red_sky
Zour pisze:Zauważyłem również, że lunatykuję - za każdym razem znajduję wyłączone MP3 pozostawione na stoliku.
To nie musi być lunatykowanie. Po prostu w pewnym momencie się budzisz, ale jesteś na tyle zaspany, że po prostu wyłączasz i nawet tego nie zauważasz, a potem od razu usypiasz. Ja tak czasami mam z budzikiem. Często się spóźniam do szkoły, bo zwyczajnie bardzo szybko wyłączam budzik, jak tylko zadzwoni. Nawet tego nie zarejestruję, tylko śpię smacznie dalej. A potem "O, kurde, zaspałam. Już tylko pół godziny do lekcji!"

Re: Kwestia spania

: 12 lis 2012, 13:11
autor: amls
red_sky pisze:
Zour pisze:Zauważyłem również, że lunatykuję - za każdym razem znajduję wyłączone MP3 pozostawione na stoliku.
To nie musi być lunatykowanie. Po prostu w pewnym momencie się budzisz, ale jesteś na tyle zaspany, że po prostu wyłączasz i nawet tego nie zauważasz, a potem od razu usypiasz. Ja tak czasami mam z budzikiem. Często się spóźniam do szkoły, bo zwyczajnie bardzo szybko wyłączam budzik, jak tylko zadzwoni. Nawet tego nie zarejestruję, tylko śpię smacznie dalej. A potem "O, kurde, zaspałam. Już tylko pół godziny do lekcji!"
Dokładnie. Dlatego ja teraz stawiam budzik jakieś 2 metry od łóżka, żebym musiała wstać i wyłączyć, to mi wystarczy na jako takie rozbudzenie :)

Re: Kwestia spania

: 12 lis 2012, 17:22
autor: Spatsi
red_sky pisze: To nie musi być lunatykowanie. Po prostu w pewnym momencie się budzisz, ale jesteś na tyle zaspany, że po prostu wyłączasz i nawet tego nie zauważasz, a potem od razu usypiasz. Ja tak czasami mam z budzikiem. Często się spóźniam do szkoły, bo zwyczajnie bardzo szybko wyłączam budzik, jak tylko zadzwoni. Nawet tego nie zarejestruję, tylko śpię smacznie dalej. A potem "O, kurde, zaspałam. Już tylko pół godziny do lekcji!"
Mam dokładnie to samo. Potrafię wyłączyć budzik nie budząc się - to działa chyba jak odruch bezwarunkowy.

Jeżeli chodzi o kwestie spania to wygląda to u mnie tak: Najbardziej senny jestem, z jakiegoś powodu, w godzinach 15-17. Jestem w stanie usnąć w każdych warunkach niezależnie od oświetlenia i hałasu. Natomiast w godzinach 22-24(czyli wtedy kiedy powinienem iść spać) dostaję niesamowity zastrzyk energii, przez co często siedzę do późna. Nie jest to zbyt korzystne, jeżeli następnego dnia trzeba wstać do szkoły ;).
jeżeli chodzi o prędkość zasypiania,to zależy kiedy się kładę - jeżeli jest to popołudniowa drzemka, zasypiam natychmiast.Natomiast, jeżeli są to okolice północy, to tak jak niektórzy napisali, przed snem obowiązkowo muszę rozmyślać, wspominać, planować itd. + obowiązkowo 30 min tulpaforcingu, w wyniku czego od momentu położenia się do łózka do zaśnięcia mija przynajmniej 1h.

Re: Kwestia spania

: 12 lis 2012, 18:54
autor: Zour
red_sky pisze: Po prostu w pewnym momencie się budzisz, ale jesteś na tyle zaspany, że po prostu wyłączasz i nawet tego nie zauważasz, a potem od razu usypiasz.
Też rozważałem tę opcję. Czyżby przychodzili do mnie faceci w czerni, że nie pamiętam jak budzę się z na prawdę głębokiego snu, wyłączam i odkładam na stolik MP3 :)
Jestem chyba też mistrzem wiercenia się we śnie. Czasami mam tak, że odtwarzacz jest gdzieś na łóżku, raz wyłączony a raz nie.
Mógłbym kiedyś założyć monitoring w pokoju, ale wtedy bym na pewno nie zasnął.

Mam pomysł!
Skonstruuję i zamontuję u mnie w łóżku sprzęt, który by mnie budził podczas podnoszenia MP3.

Re: Kwestia spania

: 13 lis 2012, 4:44
autor: Difane
U mnie ostatnio zegar biologiczny lekko ześwirował, bo jeszcze do niedawna chodziłem spać i wstawałem o dość regularnych porach, a teraz to już sam nie wiem jak to jest. Dochodzi wręcz do tego, że jednego dnia kładę się spać o godzinie, o której następnego dnia wstaję :lol: . Później przez większość dnia mam spore problemy z funkcjonowaniem jako takim i generalnie odczuwam permanentne zmęczenie i jakieś bóle po bokach głowy, natomiast mam nadzieję, że te kłopoty są tylko przejściowe i lada moment wszystko wróci do normy.

Re: Kwestia spania

: 07 kwie 2013, 2:05
autor: snusmumriken
Dobre pytanie , ponieważ mamy niższy próg wrażliwości , trudniej zasnąć przez zewnętrzne bodźce , ja mam non stop problemy ze spaniem , przeważnie budzę się niewyspany nawet po 8h snu ! moim zdaniem ośrdoki odpowiedzialne za nazwijmy to regenracje mózgu w czasie snu nie działają tak jak powinny , stosowałem różne rzeczy , na początku myślałem o tym co lubie najbardziej czyli jazda samochodem i to mnie uspokajało , później palenie kadzideł przed snem też dobrze działało , później lampka wina przed snem , później butelka wina przed snem , dodam że żadne z tych rozwiązań nie sprawdziło się na dłuższą metę , teraz zatyczki do uszu i dwie poduszki na głowe , póki co się sprawdza , ale zaczynają mnie boleć uszy bo jest za duży nacisk zatyczki na błonę , coś potwornego , niski próg wrazliowści praktycznie przekreśla mi normalne funkcjonowanie codzienne , obsorbują mnie rzeczy , które nie powinny mnie obsorbować.

Re: Kwestia spania

: 07 kwie 2013, 10:58
autor: apohawk
Muszę ziewnąć, parę razy. :D Inaczej mogę leżeć parę godzin. Wyjątek, to kiedy jestem tak wycieńczony brakiem snu (np. 24h lub więcej na nogach), że zasnąłbym w tramwaju (zdażało się).
Oczywiście jakieś poważne problemy i przemyślenia z nimi związane potrafią mnie zablokować. Bodźce zewnętrzne też mają spory wpływ. Zmiany warunków noclegu wymagają dostosowania się.
Póki co szybciej zasypiam sam, niż z dziewczyną.

Re: Kwestia spania

: 07 kwie 2013, 13:53
autor: Czerwona
Też ciężko mi się zasypia, ale jak jestem naprawdę porządnie fizycznie zmęczona (i nie przez jeden dzień, a kilka pod rząd), śpię jak suseł. Wtedy mogę spać po 5-6h, a jestem bardziej wypoczęta niż teraz. Bo aktualnie wygląda to tak, że kładę się późno w nocy, zakładam słuchawki i słucham radia do upadłego. Co jakiś czas ściszam i tak się usypiam. Niestety trwa to trochę za długo. Raz do 4:20, a musiałam wstać o 5. Cały dzień czułam się pijana.
Nigdy nie próbowałam zażywać żadnych farmakologicznych specjałów, bo ogólnie nie znoszę zażywać żadnych tabletek. A co do ziółek na uspokojenie (bo to też ktoś mi proponował), wydaje mi się, że nie przełknę żadnego paskudztwa :P
Małe dzieci usypia się szumem suszarki do włosów lub odkurzacza, więc może ktoś spróbować, jeśli ma takie możliwości.