Strona 2 z 5

Re: Związek introwertyka z ekstrawertyczką

: 18 sie 2011, 22:27
autor: Akolita
Inno pisze: Do tego, że nikt nie czyta moich komunikatów, to ja już dawno doszłam. Wypchajcie się sianem. :P
Mi tak jakoś umkło... Czytam, czytam, ale nie zawsze uważnie... :oops:

Re: Jak "działacie" na innych ludzi?

: 20 sie 2011, 15:01
autor: hastelnow
Emil pisze: U mnie zadziałało, więc może na niewłaściwe kobiety patrzysz :) Nie wszystkie ekstrawertyczki są takie same. Jest wśród nich sporo takich, które lubią towarzystwo introwertyków. Poza tym od czasu do czasu same potrzebują się gdzieś zaszyć. Może warto zmienić punkt widzenia i nie starać się być z drugą osobą ze względu na jej introwertyzm czy ekstrawertyzm. O wiele bardziej istotne jest podobne spojrzenie na rzeczywistość, wspólne zainteresowania etc.
Wiadomo, że nie można całego życia zamknąć w schematy i dobrze wiedzieć, że takie połączenie intro-ekstra jest możliwe. Poza tym nikt pewnie nie zastanawia się przy poznawaniu kogoś czy jest ta osoba intro czy ekstro i się tym nie kieruje. Temat jednak odnosi się do związku z ektrawertyczką stąd te podziały. Mógł byś jeszcze napisać jak długo z nią już jesteś?

Re: Związek introwertyka z ekstrawertyczką

: 23 sie 2011, 12:35
autor: Pałer_Frytas
Nie próbuje szufladkować kobiet pod tym względem. Nawet byłem w związku z ekstrawertyczką. Ale posługując nieco stereotypami i znajomością jakiejś tam grupy ekstrawertyczek to taki związek wymaga głębokiego zrozumienia problemu przez wybrankę serca introwertyka. I jak nie będzie miał jakiś interesujących cech to raczej się nim szybko znudzi.
Taki wysnuwam wniosek, że tylko wybrane, specyficzne ekstrawertyczki są w stanie być w długofalowym związku z introwertykiem. Zresztą coś podobnego pojawia się w różnych enneagramach, socjonikach czy tam MBI. Gdzie każdy typ osobowości ma swoich 'przyjaciół' i 'wrogów'. I zwykle jest wyszczególniony jakieś typy osobowości zwykle intro + ekstra które powinny się dogadać ze sobą. Gdy tymczasem pozostałe połączenia intro+ekstra raczej nigdy do porozumienia nie dojdą. Więc to nie tylko kwestia introwertyzmu i ekstrawertyzmu ale jeszcze jakiś konkretnych cech osobowości które im towarzyszą :P

Re: Związek introwertyka z ekstrawertyczką

: 23 sie 2011, 21:11
autor: Kaziol
Ja gdy słyszę jak laska zaczyna opowiadać o tych wszystkich imprezach, znajomych itp. to już mi się odechciewa i daje sobie spokój. Wole nawet nie zaczynać, bo realnie patrząc to się skończy jak hastelnow napisał. Czasami mi tylko smutno, że jestem sam i tak zostanie, ale wtedy wracam na forum do Was się troche wyżalić.

Ja to dopiero mam przerąbane, bo jestem psychastenikiem.

Re: Związek introwertyka z ekstrawertyczką

: 26 sie 2011, 12:16
autor: kris
Inno pisze:Jeśli macie jakieś doświadczenia z ekstrawertyczkami, może się nimi podzielicie ? Refleksje, rady, ostrzeżenia albo miłe wspomnienia. (Proszę tylko pamiętać, że czytają nas też dzieci :P ).

Może są tu introwertyczni mężczyźni, którym ekstrawertyczki podobają się bardziej niż introwertyczki i z tymi drugimi nie chcieliby związku?
Gdy przeczytałem tę wypowiedź to poczułem się wywołany do odpowiedzi, ale dość długo zbierałem się do tego co napisać :D

Osobiście preferuję ekstrawertyczki i to zdecydowanie. W końcu to co inne, jest interesujące/fascynujące/intrygujące. Tak, oczywiście że tak jest przede wszystkim na krótką metę, po dłuższym czasie i poznaniu to już nie to samo, ale czy na pewno ? W końcu ekstrawertycy potrzebują często nowych doznań, pomysłów itd. więc raczej trudno się ekstrawertykiem znudzić, prędzej może być problem z tym żeby za nim nadążyć. Mimo wszystko jeśli miałbym się z kimś związać to tylko z ekstrawertyczką bo mnie jest niezbędna jakaś przeciwwaga. Za dużo siedzę sam w domu, za dużo czasu spędzam sam i to życie jest zbyt nudne, monotonne. Za dużo rozmyślam i analizuję, nie ma we mnie ani w moim życiu krzty spontaniczności. Dlatego potrzebny mi ktoś, kto wlałby trochę energii w moje marne życie i przeciągnął trochę bardziej w stronę ekstra, ale tak bym mógł pozostać sobą, introwertykiem i by takiego mnie ta druga połówka zaakceptowała i spróbowała dostrzec w tym zalety (żeby dostrzec zalety intro trzeba kogoś bliżej poznać, a dziś często ocenia się po okładce)

Mimo że coraz częściej introwertyzm mi doskwiera co widać po powyższej litanii narzekań, to jednak cieszę się że jestem intro. Wiem, że żywot z ekstrawertyczką może być ciężki (i już mi się od jednej, o którą się staram od blisko 1,5 roku dostało, że jestem cichy, mało ekspresywny, aspołeczny i nie fascynuję jej rzekomo) ale mam cholernie uparty charakter, bardziej niż przysłowiowy osioł, jestem przekorny, zadziorny i taka ekstrawertyczka stanowi dla mnie wyzwanie. Oczywiście nie w tym sensie żeby zdobyć i porzucić, co to, to nie. Ale wyzwanie... analityczne (ależ ja głupi jestem, nie dość że kobiety po prostu są nie do zrozumienia to jeszcze mnie się zachciewa próbować zrozumieć ekstrawertyczki - masochista ze mnie :D )
hastelnow pisze:Ekstrawertyczki są na początku ciekawe kontaktu z introwertykiem, tą jego tajemniczością i niedostępnością, ale szybko się nami nudzą i zwracają się ku ekstrawertycznym znajomym, którzy mogą zapewnić jej więcej emocji. Jedyna szansa na taki związek jest gdy on postara się jednak towarzyszyć jej w życiu towarzyskim. Bo jeżeli ona powie, że go rozumie i jest dobrze tak jak jest, to prędzej czy później stwierdzi jednak, że do siebie nie pasują.
Właśnie, życie towarzyskie. Nie powiem żebym przepadał za imprezami, grupowymi rozmowami/dyskusjami, hałasem itd. Nie lubię tego w nadmiarze, a już nie ma mowy żeby się wybrać gdzieś gdzie towarzystwo jest mi zupełnie obce. No chyba że... wybieram się z kimś kogo dobrze znam i w czyim towarzystwie się czuję dobrze i swobodnie czyli z drugą polówką. Wtedy jest inaczej, wtedy nawet bardzo chętnie będę jej towarzyszyć w wyjściach tu i tam, ale nie w nadmiarze. Tańczyć nie umiem... ale chciałbym. Nie potrafię tańczyć z kimś kogo nie znam, niczym Pan Darcy ("Wykluczone. Wiesz, że tego nie cierpię, chyba że wyjątkowo dobrze znam partnerkę. W takim zgromadzeniu byłoby to nie do zniesienia. Siostry twoje tańczą, a taniec z każdą inną kobietą tutaj byłby dla mnie torturą.") Więc jeśli jakaś impreza - tak, z przyjemnością bo ciągnie mnie czasem do tego żeby się wyszaleć. Ale taniec tylko z drugą połówką (co powinno być postrzegane jako zaleta, w końcu kobieta chce się czuć tą jedną jedyną, nieprawdaż ?) Zawsze takie wyjście można zakończyć jakimś krótszym lub dłuższym spacerem. Wilk syty i owca cała ;)

Uważam że przeciwieństwa się przyciągają i uzupełniają, o ile nie usiłują się wzajemnie zmieniać i przeciągać na swoją "stronę". Myślę, że było by to wykonalne, tylko trzeba chcieć, przynajmniej w teorii... I przede wszystkim próbować zrozumieć podejście drugiej strony i nie oceniać powierzchownie, że jeśli ktoś jest cichy i spokojny to od razu nudny i nie ma zalet. Dostrzeżenie ich może i wymaga poświęcenia trochę czasu i energii, ale wydaje mi się że ewentualna satysfakcja z poznania zalet drugiej osoby wynagrodzi włożony wysiłek. Tylko czy ekstrawertyczce będzie się chciało poświęcać czas i angażować w bliższe poznanie introwertyka? W końcu "cicha woda brzegi rwie" i wiem, że dla drugiej osoby i z jej pomocą mógłbym stać się bardziej otwarty i energiczny, tylko że ekstrawertyczka może sobie nie zdawać z tego sprawy.

Dlaczego nie introwertyczka ? Ano dlatego właśnie, że sam jestem wystarczająco spokojny. Zapewne łatwiej było by się porozumieć z introwertyczką, znaleźć wspólny język i tematy do rozmowy (o uczuciach, ideach itp.), dlatego uważam że introwertyczka byłaby dla mnie świetną przyjaciółką, taką głęboko pojętą przyjaciółką. Ale raczej nie drugą połówką. Uff... :D Komu się to chciało czytać :lol:

Re: Związek introwertyka z ekstrawertyczką

: 26 sie 2011, 13:45
autor: Inno
kris pisze:jestem cichy, mało ekspresywny, aspołeczny i nie fascynuję jej rzekomo
Mój introwertyk też jest cichy i mało ekspresywny, często trudno z niego wydobyć szczegóły, a już o analizie stanu psychicznego, to sobie mogę pomarzyć :P, no ale mnie właśnie tym bardziej fascynuje, chciałabym tak przegryźć mu się przez czaszkę, wleźć do głowy, porozglądać się i wreszcie zobaczyć, to, czego nie mogę się dowiedzieć. :lol: No, ale ja nie potrzebuję stymulacji, tak jak ekstrawertyczka, czasem mnie wręcz przestymulowuje ten mój spokojny introwertyk.

Ekstrawertycy też potrzebują się uspokoić, zwolnić i wyciszyć, a do tego introwertyczni partnerzy są jak znalazł, para może więc siebie nawzajem uczyć, odpowiednio, ruchu i odpoczynku. A w dzisiejszym świecie lecącym nie wiadomo po co w ogromnym pędzie naprzód, zwolnienie i wyciszenie są ludziom niebywale potrzebne.

Re: Związek introwertyka z ekstrawertyczką

: 26 sie 2011, 15:50
autor: kris
Inno pisze: Ekstrawertycy też potrzebują się uspokoić, zwolnić i wyciszyć, a do tego introwertyczni partnerzy są jak znalazł, para może więc siebie nawzajem uczyć, odpowiednio, ruchu i odpoczynku. A w dzisiejszym świecie lecącym nie wiadomo po co w ogromnym pędzie naprzód, zwolnienie i wyciszenie są ludziom niebywale potrzebne.
Stąd moje przekonanie o możliwości wzajemnego uzupełniania się - ekstrawertyczka "ożywia" a introwertyk studzi nieco te wszystkie zapędy, pomysły itd. Choć jak widać, ludzie nadal lubią pędzić, rywalizować i uczestniczyć w wyścigu szczurów, tak żeby potem mieli na liście osiągnięć jak najwięcej - znajomych (to nic, że wirtualnych o których nic praktycznie się nie wie, ale ważne że jest ich kilkudziesięciu lub kilkuset), jak najwięcej zobaczyć (to nic że na oglądaniu wieczorem wieży Eiffle'a esktra spędzi kilkanaście minut, trzeba biec dalej, szkoda czasu) i tym podobne. Ważne żeby się pochwalić wśród innych tym co się ma i co się zdobyło, gdzie się było. Takie trochę podejście bez zastanowienia się czy tego na pewno się chce. Introwertyk zawsze rzuci "zwolnij, pomyśl, zastanów się, nie marnuj energii na byle co" a jak ekstrawertyczka już będzie padać z wycieńczenia to będzie mieć się przynajmniej w kogo wtulić i nawet w ciszy, ze sobą trochę pobyć.

Re: Związek introwertyka z ekstrawertyczką

: 15 paź 2011, 16:15
autor: highwind
Witam serdecznie forumowiczów :)

Od czasu do czasu zdarzało mi się przeglądać to forum, ale zawsze byłem biernym użytkownikiem. Tak się jednak składa że właśnie niedawno dobiegł końca mój drugi, długi (ponad dwa lata) związek z ekstrawertyczką i postanowiłem co nieco tutaj napisać, niejako celem ulżenia sobie w stresie i złości spowodowanej niespodziewanym zerwaniem.

Pierwszy mój związek, mający początek jakieś parę lat temu potrwał 2 lata. Rozpoczął się pod koniec liceum, jako znajomość na odległość (poznaliśmy się w wakacje), po czym zaczęliśmy studia w tym samym miejscu i zamieszkaliśmy razem. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że są takie typy osobowości jak intro- czy ekstra-. O ile związek utrzymywany był na odległość, a my spotykaliśmy się z niewielką częstotliwością, ale za to bardzo dużą intensywnością 8), było naprawdę super. Schody zaczęły się po zamieszkaniu razem, gdy po paru miesiącach powychodziły nasze różnice temperamentów. Ja nie potrafiłem sprostać jej oczekiwaniom, takim jak wychodzenie na imprezy, spotkania ze znajomymi, różne spontaniczne inicjatywy, a to co nas trzymało razem, czyli seks, szybko się przejadło i znudziło. No i wszystko rozpadło się z niesamowitym hukiem, a my rozstaliśmy się jako wrogowie, przez co nie było trudno się z tego otrząsnąć - taki pozytyw :) Obiecałem sobie wtedy, że nigdy więcej się nie zwiążę z typem "imprezowiczki". Jakże się myliłem ;)

Po około dwóch i pół roku bycia "singlem", natrafiła się okazja, poznałem fajną, śliczną kobietkę i po około miesiącu byliśmy parą. Owszem, to ja ją poderwałem, ale po pierwszym "bliższym kontakcie" zdałem sobie sprawę że to kolejna imprezowiczka i unikałem zaangażowania, nie chcąc powtórzyć poprzednich błędów. Oczywiście informowałem ją przy tym, jakie mam podejście do naszego potencjalnego bycia razem i o tym czego może, a czego nie może po mnie oczekiwać. Także była w pełni świadoma że porywa się na introwertyka nieznoszącego wręcz imprez czy intensywnego zawierania nowych znajomości. Była jednak nieugięta i tak minął nam rok, na powolnym, spokojnym poznawaniu się, docieraniu. Myślałem że będzie super, byliśmy cali w skowronkach, a ona dzięki mnie bardzo spoważniała - ograniczyła imprezowanie, może nawet próbowała lekko przyhamować swoje "wyzywające" zachowanie, żeby nie budzić mojej zazdrości. Byliśmy gotowi spędzić ze sobą resztę życia, było wręcz genialnie. Ale po około półtora roku wszystko zaczęło się psuć, podobnie jak w poprzednim moim związku. Ona zatęskniła za życiem imprezowiczki, a ja się stanowczo od jej imprezowania odcinałem, bo ani nie podobało mi się jej picie, ani sposób w jaki zachowywała się na imprezach (prowokacyjnie). Nie chcę za bardzo wchodzić w szczegóły, ale dodatkowo brakowało nam dla siebie czasu z powodu natłoku pracy - oboje studiowaliśmy dwa kierunki. W końcu jedyne rozmowy jakie ze sobą prowadziliśmy miały miejsce po ostrych kłótniach. Mimo wszystko, dobrze się z nią czułem, czego chyba nie można było powiedzieć o niej. Myślałem że wszystko wróci do normy po skończeniu studiów. Skończyło się jednak na tym, że wyjechała na rok na wymianę studencką, gdzie nawet na rozmowę przez gg brakowało jej czasu. Po około miesiącu oznajmiła mi że coś w niej pękło i że to koniec. Wycofała się z chęci ustatkowania się, a na wyjeździe zaznała tego, czego jej tak bardzo ze mną brakowało - wieczne imprezy, brak snu, alkohol, podróżowanie.

Także znowu jestem "singlem", a latka lecą i coraz częściej pozostaję z myślą o potrzebie zbudowania poważnej relacji "na całe życie". Znowu obiecuję sobie, żeby nie wiązać się z ekstrawertyczką, ale jak to zrobić, skoro na introwertyczkę tak trudno jest trafić :) Moja subiektywna rada, wynikająca z historii opisanej powyżej - ekstrawertyczki są super, i związek z taką panią jest jak najbardziej możliwy, pod warunkiem że damy radę zapewnić jej chociaż minimum bodźców, a ona jest już na takim etapie rozwoju emocjonalnego, że zechce się ustatkować. W przeciwnym wypadku może być ciężko.

Pozdrawiam.

Re: Związek introwertyka z ekstrawertyczką

: 16 paź 2011, 21:23
autor: bloodmary21
Wydaje mi się,że taki związek jest możliwy. Wiadomo ogólnie związki nie są łatwe. W tym wypadku obie strony powinny darzyć siebie wzajemną tolerancją, ale właściwe to jak w każdej relacji. Na przykład kwestia spędzania wolnego czasu - w jeden dzień formę rozrywki wybiera mąż, a w kolejny żona i tak w każdej sprawie. Nie wolno na pewno zakładać,że z góry się nie uda. Trzeba być optymistą, bo :o życie to ryzyko, kto nie ryzykuje ten przegrywa.

Re: Związek introwertyka z ekstrawertyczką

: 01 mar 2012, 21:47
autor: Pałer_Frytas
bloodmary21 pisze:życie to ryzyko, kto nie ryzykuje ten przegrywa.
Ten co ryzykuje nie zawsze wygrywa :P

Tylko co taki smutny introwertyk co no lajfi cały dzień może takiej ekstrawertyczce pokazać, żeby ona w ogóle na niego spojrzała przychylnym okiem. Portfel wypchany kasą chyba tylko ...

Re: Związek introwertyka z ekstrawertyczką

: 03 mar 2012, 12:53
autor: idako
W teorii brzmi wręcz cudownie. Różne, uzupełniające się temperamenty, wzajemna tolerancja, otwarcie na potrzeby drugiej osoby. A ja dalej będę utrzymywał, że introwertyzm jest postrzegany jako wada. Zwłaszcza przez kobiety, które z natury są rodzinne, towarzyskie, trajkoczące... Na jakiś czas taki związek może być przyjemny, odświeżający, ale na dłuższą metę będzie totalną klapą.
Szanuję zdanie innych, ale przekonać mnie może jedynie wpis introwertyka, który jest z ekstrawertyczką minimum
5 lat po ślubie, a jego małżeństwo jest udane :)

Re: Związek introwertyka z ekstrawertyczką

: 03 mar 2012, 14:42
autor: Padre
idako pisze:Szanuję zdanie innych, ale przekonać mnie może jedynie wpis introwertyka, który jest z ekstrawertyczką minimum 5 lat po ślubie, a jego małżeństwo jest udane :)
A wystarczy introwertyk dwa lata po ślubie z mocną ekstra? Tak się składa, że obydwoje są moimi przyjaciółmi :-D Z tym, że facet ma mocny charakter i nie waha się przeciwstawiać, zaś żona, po początkowych fochach, się przyzwyczaiła. Śmiem twierdzić, że są ze sobą szczęśliwi.

Re: Związek introwertyka z ekstrawertyczką

: 03 mar 2012, 16:30
autor: idako
Nie wystarczy ;)
Jeżeli o swoim szczęściu napisze mi sam zainteresowany, a jego staż małżeński będzie wynosił
5 lat lub więcej, wtedy dam się przekonać.
Dopóki to nie nastąpi, będę odporny na argumentacje wszelakie niczym beton :lol:

Re: Związek introwertyka z ekstrawertyczką

: 03 mar 2012, 22:19
autor: Padre
idako pisze:Nie wystarczy ;) Jeżeli o swoim szczęściu napisze mi sam zainteresowany, a jego staż małżeński będzie wynosił 5 lat lub więcej, wtedy dam się przekonać.
No to będzie problem, z drugiej strony zostały mu trzy lata na naukę polskiego :-D

Re: Związek introwertyka z ekstrawertyczką

: 04 mar 2012, 16:21
autor: idako
Z tym, że facet ma mocny charakter...
A ja nie mam mocnego charakteru tylko zwyczajny, i chyba bym poległ w boju, tudzież przepadł z kretesem ;)