Polski Portal Introwertyków

Alien pisze:Deszcz jest oczyszczający tak jakby i to jest własnie w nim piękne.

Taaa... oczyszczajacy to bedzie deszcz ognia i siarki

hiKsa pisze:Któż nie lubi zmoknąć wiosenno-letnią porą. Uwielbiam chodzić w deszczu po mieście, zwłaszcza nocą jak jest totalnie pusto. ALe ja chyba jestem jakąś dewiantką :wink:

To i ja lubie. O ile nie mam przy sobie nic wartosciowego. Najlepiej jak w lesie mnie złapie deszcz
Poza tym ładnie pachnie.

Zimny, siekący po skosie pod wpływem wiatru, taki z naprawdę ciężkiej, naprawdę czarnej i naprawdę burzowej chmury. Grzmoty i szum wody. Ubranie i włosy klejące się do ciała, woda chlupocząca w butach, gęsia skórka a w duszy taki spokój i cisza, aż strasznie.

Uwielbiam najbardziej zime,jej spokoj i chlod.:-) Jesien tez jest w porzadku.

es_pada pisze:Jesien tez jest w porzadku.

Nareszcie ktoś. Jak można nie lubić jesieni z jej melancholią?

No tak, offtopa zrobiłem, a na temat coś napisać już zapomniałem
Mi też się podoba jesień, a najlepiej deszczowy wieczór... "o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny..." itd
Za to nie lubię lata, za gorąco... a jazda "komunikacja" miejska przy temp. powyżej 30 stopni to sport ekstremalny :evil:

Nie lubię lata z właśnie tego samego powodu,ciężko się oddycha takim gorącym powietrzem, słońce razi oczy.

Ja też nie przepadam za latem. Nie lubię upałów i słońca.
Jesień za to bardzo. Chociaż z drugiej strony za bardzo przypomina mi o szkole i na ogół przymula. Najlepszą porą jest dla mnie wiosna.

Ale jesienią są najpiękniejsze liście.

Nareszcie ktoś. Jak można nie lubić jesieni z jej melancholią?

Można, jak się ma tej melancholii aż nadto <wzdycha>

Jesień, zdecydowanie jesień... Forever Autumn

http://www.youtube.com/watch?v=o9reuCbOMJU

Najbardziej kocham lato. A zaraz po lecie zima, za jest wizualne piękno.

Jesień! Latem za gorąco i komary, zimą za zimno, choć padający śnieg plus latarnie i ich światło robi wrażenie, ale to jeszcze nie to. Ogólnie uwielbiam deszcz, a jesienią o to nie trudno.

Nie lubię deszczu, ale ozon po burzach odświeża. Nie lubię śniegu, mrozu i ogólnie zimna, a najgorszy to śnieg zmieszany z błotem. Lubię jak jest ciepło, ale nie za ciepło. Na wiosnę jest dużo chorób, zima jak już pisałem odpada. Pozostaje lato i jesień, sądzę że późne lato to najlepsza pora roku o ile nie ma długotrwałych susz, albo przeciwnie: ciągłych burz.

Nie mam ulubionej pory roku. Każdy kwartał ma swój urok, więc to trochę taki wybór "miss earth" i szkoda by mi było wybrać jedną kosztem innej. To co mnie natomiast cieszy to fakt, iż pory roku w ogóle się zmieniają. Szczerze mówiąc nie mógłbym żyć w jakimś monoklimatycznym miejscu, bo zmęczyłby mnie taki ciągły chłód lub upał, ale też ciągły kompromis między jednym a drugim obudziłby we mnie tęsknotę za chwilą "gotowania się" lub "zamarzania". Chociaż najpewniej jest to spowodowane tym, że urodziłem się w Polsce, a nie np. na Grenlandii czy w Maroku co nie zmienia faktu, że nie ma pory roku, w której czułbym się lepiej albo gorzej.

Jak dla mnie, to u nas są dwie pory roku - za zimno i za gorąco.