Strona 2 z 3
Re: Sympathy for the Devil
: 02 mar 2011, 22:34
autor: Padre
higsa pisze:
No to świetnie, to chyba jest przegląd przez literaturę światową. Zachód połączony ze wschodem, idealniej być nie może.
Teraz pozostają północ z południem :-) Mitologię nordycką trochę znam, ale z południowych to mi się jedynie Alibaba kołacze ;-)
higsa pisze:
Oj to raczej moje propozycje Ci się nie spodobają. Lit słowiańska nie przepada za materialną i skonkretyzowaną postacią diabła. Wynika to wg mnie ze słowiańskiej demonologii, w której od zawsze demon był kojarzony z duchem [początkowo nawet nie był to zły duch, bo demonami nazywano dusze zmarłych, o ile dobrze pamiętam]. U Andruchowycza diabła szukać trzeba głębiej.
Jak zwał tak zwał, złych duchów też tam nie było. "Imperium czlowieka" to twarda SF, czyli eci peci kosmolot leci i wali z rur lasernych, masernych oraz pozostałych. Złych czy dobrych, duchów nie stwierdzono. Aha, i nie przesądzaj co mi się spodoba, mam bardzo nieprzewidywalne gusta literackie :-)
higsa pisze:
Padre pisze:Coś się wymyśli: podkop, upicie strażników (winem), desant z powietrza, pakt z diabłem...
Desant z powietrza – genialna sprawa, już mi się podoba. Z tym, że to byłaby raczej akcja w stylu kamikadze, chyba więc nie warto.
A co do paktu z diabłem, możesz mi też załatwić taką umowę po znajomości?

Desant z powietrza, po czym ucieczka podkopem :-D Pakt z diabłem to raczej plan B. I czemu miałbym Ci coś załatwiać? Zażyczyłabyś sobie jeszcze większej i bardziej strzeżonej biblioteki :-P
Re: Sympathy for the Devil
: 03 mar 2011, 20:46
autor: higsa
Dziś, przypadkiem, przypominał mi sie jeszcze jeden utwór z klasyki wschodniosłowiańskiej traktujący m.in. o diabełkach, a mianowicie "Bracia Karamazow" Fiodora D. Chodzi konkretnie o fragment zatytułowany "Legenda o Wielkim Inkwizytorze" [lekturka trochę przydługa, więc zawężam obszar ewentualnych poszukiwań]. Jest to przykład diabła kuszącego, nie to co u Kossakowskiej, i zupełnie co innego niż u Andruchowycza, gdzie diabeł wg mnie jest mierny, mizerny i żałosny w próbie psucia i tak już zepsutego świata.
Padre pisze:, ale z południowych to mi się jedynie Alibaba kołacze ;-)
Też nie znam, ale może naciągając fakty próbować odnaleźć efekt diabła w postaci pewnego hrabiego z Transylwanii?
Padre pisze:I czemu miałbym Ci coś załatwiać? Zażyczyłabyś sobie jeszcze większej i bardziej strzeżonej biblioteki :-P
NIe, nie... Obiecuje, że będę tylko chciała przejąć władzę nad światem. Po cóż mi tam bardziej strzeżona biblioteka

Re: Sympathy for the Devil
: 04 mar 2011, 11:20
autor: Padre
higsa pisze:
NIe, nie... Obiecuje, że będę tylko chciała przejąć władzę nad światem. Po cóż mi tam bardziej strzeżona biblioteka

Jezeli tylko tyle, to chyba da sie zalatwic. Nie rozumiem po co Ci taki bol glowy, ale kimze jestem by decydowac...

Re: Sympathy for the Devil
: 04 mar 2011, 13:14
autor: Piorun23
Też nie znam, ale może naciągając fakty próbować odnaleźć efekt diabła w postaci pewnego hrabiego z Transylwanii?
Dlaczego nie?
W końcu słowo Dracul tłumaczy się zarówno jako "Smok" jak i "Diabeł" - a spora część mitologii i demonologii diabelskiej krzyżuje się z wampiryczną.
Re: Sympathy for the Devil
: 04 mar 2011, 15:10
autor: Padre
Piorun23 pisze:Też nie znam, ale może naciągając fakty próbować odnaleźć efekt diabła w postaci pewnego hrabiego z Transylwanii?
Dlaczego nie?
W końcu słowo Dracul tłumaczy się zarówno jako "Smok" jak i "Diabeł" - a spora część mitologii i demonologii diabelskiej krzyżuje się z wampiryczną.
I znajac czyny szanownego pana bardzo ten przydomek do niego by pasowal.
Re: Sympathy for the Devil
: 04 mar 2011, 21:52
autor: higsa
Piorun23 pisze:Dlaczego nie?
W końcu słowo Dracul tłumaczy się zarówno jako "Smok" jak i "Diabeł" - a spora część mitologii i demonologii diabelskiej krzyżuje się z wampiryczną.
Jeśli tak mówisz... Wampiry nie są moją mocną stroną. Ale w sumie teraz zaczynam rozumieć współczesną falę uwielbienia dla nich.
Padre pisze:ale kimze jestem by decydowac...
Jakże to pytasz kim jesteś? Twe miano mówi samo za siebie.

Re: Sympathy for the Devil
: 04 mar 2011, 22:26
autor: Padre
higsa pisze:
Jeśli tak mówisz... Wampiry nie są moją mocną stroną. Ale w sumie teraz zaczynam rozumieć współczesną falę uwielbienia dla nich.
Gdzie tam słitaśnym dzisiejszym wampirom do strachów z przeszłości.
higsa pisze:
Jakże to pytasz kim jesteś? Twe miano mówi samo za siebie.

http://www.youtube.com/watch?v=tXbtY3G_zg4 :-P
Re: Sympathy for the Devil
: 08 mar 2011, 17:30
autor: Lorenzo del Terro
Bóg jako wszechmogący nie potrzebuje niczego, bo ma wszystko. Nic co znamy nie może w nim powodować żadnych ludzkich odruchów, żadnych ludzkich zmartwień, ponieważ wszechpotężny ma wszystko i nie jest tylko człowiekiem. Zmartwienia są przymiotem ludzkim, bo ciało musi jeść, mieszkać gdzieś, musi płacić za dziury w ulicach i podatki. Bóg z takim życiem nie ma nic wspólnego bo jest poza życiem. Nie może również żywić urazy do czegoś, co jest zwyczajnie nieistotne. Wynika z tego, że o Bogu nie wiemy nic. Więc co do cholery robią ci wszyscy księża?
Dużo wiemy natomiast o naszych słabościach, które od czasów starożytnych przebyły bardzo długa drogę. W obecnych czasach nawet bardzo słabe jednostki przetrwają, ponieważ poziom gospodarczy i społeczny pozwala na to. Jedynym "złem", po ciemnocie, średniowieczu i wojnach światowych jakie nam zostało teraz do zaliczenia w procesie wyzbywania się słabości lub wymianie na inne są wszystkie te, z którymi przyjdzie nam się jeszcze zmierzyć

Pytanie brzmi, czy jesteśmy już na nie gotowi?
Re: Sympathy for the Devil
: 08 maja 2011, 21:53
autor: higsa
Właśnie znalazłam fajny fragment w książce Wiktora Jerofiejewa "Świat diabła".
Co prawda założeniem wątku jest wizerunek czorta w kulturze Zachodu, a ja niestety "specjalizuję" się w kulturze Słowian Wschodnich - teoretycznie nie mam co tu szukać. Znam jednak kilka miejsc gdzie zachód przenika się ze wschodem, więc pozwolę sobie podzielić się moim odkryciem, które dało mi do myślenia. :wink:
" Bóg stworzył ziemię, a diabeł - góry. Bóg stworzył z mułu ciało człowieka, a ałtajski diabeł tchnął w nie duszę. Dusza człowieka należy do diabła. Czy mieszkańcy Ałtaju żyją z tym przekonaniem na przekór pozostałym religiom? Nie muszą sprzedawać duszy jak Faust - i tak jest jego. (...) Oto bezlitosna szczerość. Ogólnoświatowe oświecenie, iluminacja, dzięki której widać wszystkie strony horyzontu. (...) Stąd biją źródła wszelkich szamańskich rytuałów."
A więc, zdziwienie z pozytywnego zainteresowania postacią diabła wynika niestety, jak wszystko inne zresztą, z tego że coś nam kiedyś wmówili. Bóg i diabeł w kulturze chrześcijan są w opozycji, co nie oznacza, że jest to regułą dla reszty świata. Nie wiem jak Wam, ale mi ta ałtajska współpraca boga z szatanem bardziej się podoba, niż to co kładą do głów swym dzieciom wierzące matki w naszym cudownym kraju.
Coraz bardziej zaczynam uważać zjawisko sympatii do demonów za pozytywny proces.
Przecież zachłystując się postacią diabła tylko wracamy do naszych szamańsko-pogańskich korzeni.
A więc może wątkowa sympatia wynika z podświadomego instynktu "ciągnącego" zmęczonych cywilizacją ludzi do form pierwotnych?
Re: Sympathy for the Devil
: 09 maja 2011, 15:17
autor: Padre
higsa pisze:Właśnie znalazłam fajny fragment w książce Wiktora Jerofiejewa "Świat diabła".(...)
Tak czy siak, ciekawe. O ile dobrze rozumiem, nie chodzi tu o czorta w znaczeniu judeochrześcijańskim, ale raczej jako ogólne Złe Mzimu? Bo nie wiem jak mam rozumieć ten kawałek o przenikaniu Wschodu i Zachodu.
Re: Sympathy for the Devil
: 10 maja 2011, 20:35
autor: higsa
Padre pisze:nie chodzi tu o czorta w znaczeniu judeochrześcijańskim, ale raczej jako ogólne Złe Mzimu?
Szczerze? Nie mam pojęcia o jakie Mzimu chodziło młodemu Jerofiejewowi, bo nie mi osądzać. Mam jeszcze do tego za mało tytułów przed nazwiskiem. :wink:
Padre pisze:Bo nie wiem jak mam rozumieć ten kawałek o przenikaniu Wschodu i Zachodu.
A to moje stwierdzenie, więc wyjaśniam.
Przenikanie wschodu z zachodem czyli synestezja "zacofanej" Rosji z "rozwiniętą" cywilizacją Europy Zachodniej. Tylko i wyłącznie o to mi chodziło. Czyli jak najbardziej znajdujemy się w kulturze chrześcijańskiej.
Jeśli myślałeś o jakiś wierzeniach wchodu Indii, Chin czy Butanu, to niestety zawiodę Cię, w tym temacie jestem zupełną ignorantką.
[Och, dlaczego ja z tej słowiańskiej demonologii nie pisałam pracy mgr? Ciekawie by było

? No nic, bedzie materiał na doktorat :lol: ].
Przepraszam, już przestaję zanudzać.
Re: Sympathy for the Devil
: 10 maja 2011, 22:40
autor: Padre
higsa pisze:Szczerze? Nie mam pojęcia o jakie Mzimu chodziło młodemu Jerofiejewowi, bo nie mi osądzać. Mam jeszcze do tego za mało tytułów przed nazwiskiem. :wink:
Iii tam, osądzać zawsze można, co najwyżej publikować nielzja ;-)
higsa pisze:
Tylko i wyłącznie o to mi chodziło. Czyli jak najbardziej znajdujemy się w kulturze chrześcijańskiej.
Jeśli myślałeś o jakiś wierzeniach wchodu Indii, Chin czy Butanu, to niestety zawiodę Cię, w tym temacie jestem zupełną ignorantką.
[Och, dlaczego ja z tej słowiańskiej demonologii nie pisałam pracy mgr? Ciekawie by było

? No nic, bedzie materiał na doktorat :lol: ].
Przepraszam, już przestaję zanudzać.
Kaman, to forum introwertyków, myślisz że zapytałbym gdybym nie uznał za ciekawe? Ałtaj jako taki to z biedą na mapie potrafię zlokalizować, a już co tam i kto tam to czarna magia. W ogóle dopiero powoli odkrywam kulturę Rosji z przyległościami (gruzińskie wina ;-) ); zawsze warto jest uzupełnić niewiedzę.
Tylko uważaj z tym doktoratem, powiadają, że kto robi doktorat z syfilisu to w końcu zaczyna kochać nawet krętki blade

Re: Sympathy for the Devil
: 13 maja 2011, 17:48
autor: higsa
Padre pisze:Iii tam, osądzać zawsze można, co najwyżej publikować nielzja ;-)
No właśnie, To ja w głowie osąd sobie zrobiłam, ale nie opublikuje na forum
Padre pisze:W ogóle dopiero powoli odkrywam kulturę Rosji z przyległościami (gruzińskie wina ;-) ); zawsze warto jest uzupełnić niewiedzę.
No tak, ale widzę, że wybrałeś jedną z najlepszych metod poszerzania znajomości i krajach Europy Wschodniej. Droga od gruzińskich win, przez ukraińskie piwa do rosyjskiej wódki, i połowa świata już znana. :wink:
Padre pisze:Tylko uważaj z tym doktoratem, powiadają, że kto robi doktorat z syfilisu to w końcu zaczyna kochać nawet krętki blade

Phiiii tam, jak już miałabym się zakochiwać w postaci literackiej to zdecydowanie wygrałby Wokulski, starszy, obrotny pan, któremu na chrzcie Stachu dano. Diabeł tu żadną konkurencją nie jest, no chyba, że Woland... ale jemu nie było Stach

Re: Sympathy for the Devil
: 13 maja 2011, 21:38
autor: Padre
higsa pisze:No tak, ale widzę, że wybrałeś jedną z najlepszych metod poszerzania znajomości i krajach Europy Wschodniej. Droga od gruzińskich win, przez ukraińskie piwa do rosyjskiej wódki, i połowa świata już znana. :wink:
Widzę, że wiesz o czym mówisz ;-) Koneserka?
higsa pisze:
Phiiii tam, jak już miałabym się zakochiwać w postaci literackiej to zdecydowanie wygrałby Wokulski, starszy, obrotny pan, któremu na chrzcie Stachu dano.
Chyba wyszedłby na tym lepiej niż na mariażu z tą idiotką Łęcką ;-) gdzie pewnie też czort maczał pazury.
Re: Sympathy for the Devil
: 14 maja 2011, 20:23
autor: higsa
Padre pisze:Widzę, że wiesz o czym mówisz ;-) Koneserka?
Ja koneserka? Ja nawet się wielbicielką nazwać nie mogę, a co dopiero znawczynią. Rosyjska vodka dla mnie za mocna [znaczy za duże ilości minimalne do spożycia], ukraińskie piwo za gorzkie, a gruzińskie wina... no gruzińskie wina są świetne, aczkolwiek diabelsko trudno je dostać w POL.
A wiem co mówię, bo bardziej postawiłam na teorię niż na praktykę i teraz już wiem, ze to był kiepski wybór :wink: .
Padre pisze:Chyba wyszedłby na tym lepiej niż na mariażu z tą idiotką Łęcką ;-)
Oj tak, czort go pewnie podkusił, i pokusił się na młodą i ładną ale głupiutką, ignorując tą starszą, niebrzydką lecz coś w głowie mającą. Zgubiła go typowo męska cecha.
