Strona 2 z 8

Re: Czy wiara ułatwia życie?

: 30 wrz 2010, 9:56
autor: Padre
hlidskjalf pisze: A tak zupełnie przy okazji - niewiara jest również wiarą, ponieważ osoba niewierząca wierzy w nieistnienie Boga, ponieważ nie ma żadnego dowodu na to, by móc uznać to jako fakt tj. być pewnym w 100% co do nieistnienia takiej istoty.
Nie. Niewiara jest brakiem wiary, tak jak cisza jest brakiem dzwieku a nie jego przeciwienstwem.

MetalMan pisze: Dokładnie, pełnię życia daje tylko zaakceptowanie w 100% absurdu w jakim się znaleźliśmy, tego, że nasze życie nie ma żadnego znaczenia, że jesteśmy tylko zlepkiem materii, który potrafi świadomie myśleć.
Powiedzialbym, ze zycie ma takie znaczenie jakie sami mu nadajemy.

Re: Czy wiara ułatwia życie?

: 30 wrz 2010, 12:49
autor: Piorun23
Padre pisze:Powiedzialbym, ze zycie ma takie znaczenie jakie sami mu nadajemy.
Ciekawa teza
Szkoda że błędna :twisted:
Była by prawdziwa gdyby o wartości życia każdego człowieka decydował wyłącznie on sam, a nie inni ludzie.

Re: Czy wiara ułatwia życie?

: 30 wrz 2010, 13:41
autor: hlidskjalf
Padre: gdy zapada cisza - ciężko jest jej nie rozpoznać. Możesz ją "usłyszeć". Boga zaś nie widzisz, nie możesz stwierdzić jednoznacznie, że go nie ma.

Re: Czy wiara ułatwia życie?

: 30 wrz 2010, 18:29
autor: Padre
Piorun23 pisze:
Padre pisze:Powiedzialbym, ze zycie ma takie znaczenie jakie sami mu nadajemy.
Ciekawa teza
Szkoda że błędna :twisted:
Była by prawdziwa gdyby o wartości życia każdego człowieka decydował wyłącznie on sam, a nie inni ludzie.
Nie wiem jak Ty, ja o wartości mojego życia decyduję sam, i naprawdę nie daję latającego faka w temacie co inni o tym myślą. Zero wpływu. Nikt nie wie więcej o moim życiu i moich celach niż ja.

hlidskjalf pisze:Padre: gdy zapada cisza - ciężko jest jej nie rozpoznać. Możesz ją "usłyszeć". Boga zaś nie widzisz, nie możesz stwierdzić jednoznacznie, że go nie ma.
To jeszcze powiedz jak Bóg wpływa na nasze życia, że możesz to poczuć/zmierzyć/niepotrzebne skreślić. Czynniki równania mogę do upojenia mnożyć przez 1, ale nie zmieni to ostatecznego wyniku.

Re: Czy wiara ułatwia życie?

: 30 wrz 2010, 21:24
autor: Piorun23
Padre pisze:Nie wiem jak Ty, ja o wartości mojego życia decyduję sam, i naprawdę nie daję latającego faka w temacie co inni o tym myślą. Zero wpływu. Nikt nie wie więcej o moim życiu i moich celach niż ja.
Czyli masz PEWNOŚĆ że twoje życie nie zostanie wycenione np. na kwotę telefonu i 5ciu złotych przez jakiegoś dresa, albo na flaszkę wódy przez narąbanego kierowcę? Albo na jakieś oszczędności w środkach transportu... i pewnie nie myślisz o zawodzie w którym mówi się o "dopuszczalnych stratach w sile żywej"...

Zazdroszczę ci - na prawdę.

Niestety większość nie ma tego szczęścia...

Re: Czy wiara ułatwia życie?

: 30 wrz 2010, 22:16
autor: Padre
Piorun23 pisze:
Padre pisze:Nie wiem jak Ty, ja o wartości mojego życia decyduję sam, i naprawdę nie daję latającego faka w temacie co inni o tym myślą. Zero wpływu. Nikt nie wie więcej o moim życiu i moich celach niż ja.
Czyli masz PEWNOŚĆ że twoje życie nie zostanie wycenione np. na kwotę telefonu i 5ciu złotych przez jakiegoś dresa, albo na flaszkę wódy przez narąbanego kierowcę? Albo na jakieś oszczędności w środkach transportu... i pewnie nie myślisz o zawodzie w którym mówi się o "dopuszczalnych stratach w sile żywej"...

Zazdroszczę ci - na prawdę.

Niestety większość nie ma tego szczęścia...
A, już widzę gdzie leży problem. Dyskusja zaczęła się od wartości życia w znaczeniu jego celowości, Ty zacząłeś nagle mówić o wpływie innych na nasze życie. To dwie różne sprawy.

Re: Czy wiara ułatwia życie?

: 30 wrz 2010, 23:11
autor: hlidskjalf
Padre pisze:(...) To jeszcze powiedz jak Bóg wpływa na nasze życia, że możesz to poczuć/zmierzyć/niepotrzebne skreślić. (...)
Człowieku! Skąd ja do pieruna mam wiedzieć? :D Jestem ateistą-agnostykiem. Po prostu nie da się w zupełności wykluczyć możliwości istnienia takiej istoty, więc jeżeli coś nie jest faktem musi być przyjęte "na wiarę".

Re: Czy wiara ułatwia życie?

: 01 paź 2010, 8:13
autor: Piorun23
Padre pisze:A, już widzę gdzie leży problem. Dyskusja zaczęła się od wartości życia w znaczeniu jego celowości, Ty zacząłeś nagle mówić o wpływie innych na nasze życie. To dwie różne sprawy.
Nie sądzę.
Co z tego że ktoś wybierze sobie cudowny cel w życiu - skoro i tak naszym życiem rządzi przypadek?
Można nadawać swojemu życiu wielką wartość, mieć wielkie cele... ale co z tego, skoro wystarczy znaleźć się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie i...?

Jaki jest cel życia? Zjeść, nie dać się zjeść, przekazać geny i dać się zjeść robakom - taka prosta i brutalna prawda.

Przy dużej dozie szczęścia można jeszcze najwyżej zapisać się w historii (licząc na to że ktokolwiek będzie człowieka pamiętał za 100lat)

Re: Czy wiara ułatwia życie?

: 01 paź 2010, 9:13
autor: Padre
hlidskjalf pisze:
Padre pisze:(...) To jeszcze powiedz jak Bóg wpływa na nasze życia, że możesz to poczuć/zmierzyć/niepotrzebne skreślić. (...)
Człowieku! Skąd ja do pieruna mam wiedzieć? :D Jestem ateistą-agnostykiem. Po prostu nie da się w zupełności wykluczyć możliwości istnienia takiej istoty, więc jeżeli coś nie jest faktem musi być przyjęte "na wiarę".
Aj waj, do pieruna czy innego Peruna ;-) w mysl Twojej argumentacji nie da sie tez wykluczyc istnienia krasnoludkow czy niewidzialnego rozowego jednorozca. Przyjmujesz na wiare, ze (nie)istnieja? Udowadnianie, ze cos nie istnieje to piekielna robota; czasem udaje sie w matematyce. Totez w nauce udowadnia sie ze cos istnieje. I tego sie trzymam, howgh. Chociaz krasnoludki moga istniec, w koncu mleko kwasnieje, a jak wiadomo mleko kwasnieje bo krasnoludki do niego szczaja ;-)
Piorun23 pisze: Nie sądzę.
Co z tego że ktoś wybierze sobie cudowny cel w życiu - skoro i tak naszym życiem rządzi przypadek?
Można nadawać swojemu życiu wielką wartość, mieć wielkie cele... ale co z tego, skoro wystarczy znaleźć się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie i...?

Jaki jest cel życia? Zjeść, nie dać się zjeść, przekazać geny i dać się zjeść robakom - taka prosta i brutalna prawda.

Przy dużej dozie szczęścia można jeszcze najwyżej zapisać się w historii (licząc na to że ktokolwiek będzie człowieka pamiętał za 100lat)
Traktujesz cel zycia jako wartosc obiektywna, sama w sobie. Dla mnie sa absolutnie subiektywne, co wiecej, zmienne w czasie. W wieku lat pieciu chcialem jezdzic czolgiem, jakis czas pozniej wymieszalem w czajniku wszystkie perfumy Mamy, na czym potem Babcia ugotowala sobie herbate, i tak zechcialem zostac chemikiem :-D Ten cel zrealizowalem, zjawil sie inny. Zjedzenie przez robaki nie jest dla mnie celem, ale efektem mechanizmu ktorego niestety jestesmy czesciami. Jezeli jednak uwazasz, ze jest to dla Ciebie celem, coz; kazdemu jego porno.

Re: Czy wiara ułatwia życie?

: 01 paź 2010, 9:50
autor: Inno
Piorun23 pisze:Co z tego że ktoś wybierze sobie cudowny cel w życiu - skoro i tak naszym życiem rządzi przypadek?
Wybór tego celu jest zresztą ogromnie ograniczony przez system polityczny, kulturę i warunki w jakich rodzi się człowiek. Często da się tylko egzystować.
Padre pisze:Przyjmujesz na wiare, ze (nie)istnieja?
Nie trzeba wierzyć, że coś nie istnieje, można sądzić, że coś nie istnieje.

Wracając do głównego pytania. Były jakieś badania z których wyszło, że ludziom wierzącym łatwiej jest znosić kryzysy i trudne doświadczenia. Gdybym jednak uznała czy uwierzyła, że Bóg istnieje, to na podstawie tego, jak wygląda świat, musiałabym uznać, że ten facet jest albo okrutnym dupkiem, albo olewa zupełnie sytuację na świecie i ograniczył się do stworzenia, albo jest nieudacznikiem, który porwał się na zadanie znacznie przekraczającego jego zdolności. Myśl, że jestem zależna od kaprysu pierwszego, jest przerażająca, do drugiego nie ma co się modlić, bo i za co, a trzeci i tak nie będzie w stanie poprawić warunków. Cieszę się, że nie mam potrzeby wiary, bo nie muszę się przekonywać usilnie, że Bóg jest wszechpotężny i dobry słysząc, że znowu kogoś zabito, zgwałcono, pobito i ograniczono komuś życie, jednostkom czy całym grupom.

Re: Czy wiara ułatwia życie?

: 01 paź 2010, 12:15
autor: Piorun23
Padre, czym "absolutnie subiektywne, co wiecej, zmienne w czasie" cele różnią się od stwierdzenia "poruszam się zasadniczo bez celu, podnosząc to co życie przyniesie i starając się zbudować z tego maximum bezpieczeństwa i komfortu"?

Re: Czy wiara ułatwia życie?

: 01 paź 2010, 12:29
autor: Padre
Inno pisze:
Padre pisze:Przyjmujesz na wiare, ze (nie)istnieja?
Nie trzeba wierzyć, że coś nie istnieje, można sądzić, że coś nie istnieje.
No wlasnie, i to probuje hlidskjalfowi wytlumaczyc. Sadzic =/= wierzyc.
Inno pisze: Wracając do głównego pytania. Były jakieś badania z których wyszło, że ludziom wierzącym łatwiej jest znosić kryzysy i trudne doświadczenia.
Fakt, tez mi sie cos smeci pod pokrywka. Byc moze poszukam na neurotyk.net albo na badania.net, tam cos chyba widzialem. Na pewno byl tam raport z badan wplywu modlitwy na zdrowienie.

Piorun23 pisze:Padre, czym "absolutnie subiektywne, co wiecej, zmienne w czasie" cele różnią się od stwierdzenia "poruszam się zasadniczo bez celu, podnosząc to co życie przyniesie i starając się zbudować z tego maximum bezpieczeństwa i komfortu"?
Tym, czym wiara od braku wiary ;-)
W chwili obecnej moim celem jest obiad. Czego i rozmowcy zycze :-P

Re: Czy wiara ułatwia życie?

: 01 paź 2010, 15:55
autor: hlidskjalf
Padre pisze: (...) Chociaz krasnoludki moga istniec, w koncu mleko kwasnieje, a jak wiadomo mleko kwasnieje bo krasnoludki do niego szczaja ;-)
Jest to równie irracjonalne jak wiara w istnienie jakiejś innej magicznej siły... więc nie wykluczam :D Stąd moje agnostyczne stanowisko.
Troche nie rozumiem dlaczego wiara w Boga jest jakąś "lepszą" niż wiara w krasnoludki, bo obie wg. mnie są bez sensu, ale w człowieku istnieje jakąś potrzeba transcendencji, może stąd kransoludki cieszą się mniejszą popularnością.

Re: Czy wiara ułatwia życie?

: 03 paź 2010, 21:50
autor: przybysz
hiksa pisze:Bo ateistą wg mnie nie może sie nazywać ktoś, kto "wykrzykuje" swój ateizm, bo taki jest akurat trend, a codziennie wieczorkiem [lub w sytuacji trudnej dla niego] składa rączki do paciorka i prosi o to czy tamto...
Tak samo wierzącym wg mnie nie można nazwać kogoś kto wierzy w Boga z powodu Zakładu Pascala. Nie wiem jak w innych religiach, ale w chrześcijaństwie wiara w Boga z powodu własnych korzyści jest grzechem. "Nie będziesz wystawiał Pana Boga swego na próbę."

A podaję ten powód, bo w sporej liczbie pism/for katolickich jedyną odpowiedzią na ateizm i agnostycyzm jest często zakład Pascala.

Więc pseudo wyznawcy/nie wierzący są po obu stronach.

Re: Czy wiara ułatwia życie?

: 03 paź 2010, 21:59
autor: MetalMan
przybysz pisze:Tak samo wierzącym wg mnie nie można nazwać kogoś kto wierzy w Boga z powodu Zakładu Pascala. Nie wiem jak w innych religiach, ale w chrześcijaństwie wiara w Boga z powodu własnych korzyści jest grzechem. "Nie będziesz wystawiał Pana Boga swego na próbę."

A podaję ten powód, bo w sporej liczbie pism/for katolickich jedyną odpowiedzią na ateizm i agnostycyzm jest często zakład Pascala.

Więc pseudo wyznawcy/nie wierzący są po obu stronach.
Dokladnie, zaklad Pascala to idiotyzm imo: zakłada on, że człowiek potrafi uwierzyć, jeśli widzi że bedzie mial z tego korzyści.