Strona 2 z 2
: 05 sty 2008, 10:54
autor: Sorrow
Uciekający czas to dla mnie duży problem. Tak w zasadzie, to od dziecka mam problemy ze zdążaniem do szkoły - prawie zawsze zasypiam na lekcje. Na dodatek mam coś takiego, że jak wstaję to nagle wysypuje się na mnie mnóstwo rzeczy, które muszę zrobić - wstać, wziąć prysznic, zjeść śniadanie, około pół godziny po śniadaniu iść do WC - irytuje mnie to, że to pół godziny po śniadaniu jest wypada dokładnie w momencie jak mam iść na autobus do szkoły

.
Jeśli chodzi o spotkania ze znajomymi, to z reguły się nie spóźniam, bo mogę dostosować godzinę spotkania do tego, kiedy będę gotów do wyjścia - jak mogę od razu przyjść to umawiam się na za 10 minut, jak muszę się przygotować do wyjścia, to umawiam się na później.
W ogóle, to ostatnio zdarzyło mi się zaspać na kurs, który był o 16:00...
: 05 sty 2008, 22:18
autor: Cliodne
Mam ten sam problem.
Czas ucieka mi przez palce. Czuje sie jakbym straciła pare lat życia na tym rozmyślaniu i przebywaniu we własnym świecie.
Teraz wpadłam na pomysł by robić plan co i jak mam niezwłocznie zrobić danego dnia. Nie za dużo oczywiście, nawet muszę przyznać ze działa.
A co do spotkań to jeżeli umawiam się z kimś kto mnie zna, spóźniam sie prawie zawsze;]
Natomiast jeżeli z kimś kogo nie znam albo niezadobrze to jestem na miejscu już godzine przed (bo z reguły już od rana się denerwuje spotkaniem i nie jestem w stanie robić nic pożytecznego) ;]
: 06 sty 2008, 13:24
autor: Ekwiwalencja
Cliodne pisze:
Natomiast jeżeli z kimś kogo nie znam albo niezadobrze to jestem na miejscu już godzine przed (bo z reguły już od rana się denerwuje spotkaniem i nie jestem w stanie robić nic pożytecznego) ;]
dokładnie i przyjeżdząm wcześniej aby zapoznać się z terenem;p
: 06 sty 2008, 15:38
autor: szejk
Jeśli w danym dniu ma wydarzyć się coś ważnego ( np egzamin, spotkanie z kimś nieznajomym lub mam jechać w nieznany teren) , budze się ok 1,5 h przed godzina o której mam wstać i rozmyślam o nadchodzącym wydarzenu, przygotowywuje się psychicznie etc. Bardzo nie lubie wstawać odrazu z łużka, zawsze nastawiem budzik troche wcześniej by móc pomyśleć
: 06 sty 2008, 20:09
autor: Ekwiwalencja
szejk pisze:Jeśli w danym dniu ma wydarzyć się coś ważnego ( np egzamin, spotkanie z kimś nieznajomym lub mam jechać w nieznany teren) , budze się ok 1,5 h przed godzina o której mam wstać
nie wiem czy o tym już nie pisałam, ale ja dzień przed ważnym wydarzeniem śpię urywkami i niegdy się nie wysypiam....
potem jeśli się da odsypiam na ławkach;d
: 07 sty 2008, 23:24
autor: Pomyk
Ekwiwalencja pisze:
nie wiem czy o tym już nie pisałam, ale ja dzień przed ważnym wydarzeniem śpię urywkami i niegdy się nie wysypiam....
potem jeśli się da odsypiam na ławkach;d
Też tak czasem mam.
Jeśli chodzi o czas, to również przelatywał mi przez palce, dlatego postanowiłem pójść do pracy. Teraz przynajmniej część czasu udaje mi się wykorzystać na coś pożytecznego

: 10 sty 2008, 10:59
autor: Sorrow
Zauważyłem u siebie dziwną rzecz - od jakichś dwóch lat, jak wstaję, nie potrafię od razu wstać i leżę w łóżku, tak jakbym nie miał kontroli nad tym czy wstanę, czy nie.
Czasami mi się zdarza, że leżę nawet i godzinę nie potrafiąc wstać. Tak jakbym był odłączony od funkcji wstawania z łóżka i musiał ją jakoś aktywować lub poczekać aż się aktywuje...
: 10 sty 2008, 11:07
autor: szejk
Zauważyłem u siebie dziwną rzecz - od jakichś dwóch lat, jak wstaję, nie potrafię od razu wstać i leżę w łóżku
Dlatego sobie nastaiwm budzik wcześniej żeby sie przygotować do wstania z lóżka. Pewnie wydaje się to niektórym niezbyt normalne
: 10 sty 2008, 11:13
autor: Majka
Mnie nie wydaje się nienormalne, bo w liceum, kiedy codziennie musiałam wstawać wcześnie, też tak robiłam. Żeby się nie spóźnić, nastawiałam sobie budzik na pół godziny przed godziną, o ktorej powinnam wstać. A i tak często nie zdążałam do szkoły...
: 10 sty 2008, 12:50
autor: Sorrow
Ja ostatnio tak przeleżałem budzik w, którym w końcu się wyczerpały baterie a potem jeszcze mama musiała mnie przez pół godziny budzić a Ja nie byłem w stanie przez ten czas wstać.
: 16 paź 2008, 12:27
autor: qba797
Co do uciekającego czasu to TEŻ tak mam.Z wiekiem sie to nasila.
Szkoda tych lat które wszyscy uważająza najlepsze w życiu.Może i szkoda ale ja chyba nie bardzo zdaje sobie sprawe z tego CO trace? No bo jaki mam byc jak nie taki jaki jestem ,nie mam na to pomysłu.Tak sobie mysle że to może przerwac tylko jakieś straszne, trałmatyczne przeżycie, po który nastąpi u mnie zmiana światopoglądu.
Jestem tu nowy
: 17 paź 2008, 17:03
autor: Akolita
Nieważne, jak dużo czasu bym miała. Mogę mieć całe eony tak zwanego "wolnego czasu". I tak go zmarnuję.
