Strona 2 z 2

Re: Internetowa miłość

: 19 sty 2011, 22:17
autor: Ausencia
Akolita pisze:Możliwe i coraz częściej spotykane.
Osobiście znam mężczyznę, który zakochał się (tak, ZAKOCHAŁ) przez internet. Jego uczucie było burzliwe, rozegzaltowane i dramatyczne jak styczeń 1863 roku, jak fale przecinane dziobem Titanica, na którym Leonardo namiętnie obmacywał krągłości Kate. I to zanim jeszcze doszło do spotkania tych dwojga w rzeczywistości. On po prostu szalał, planował rzucić studia (III rok) i opuścić swój dom, aby do niej przyjechać. W planach miał spędzenie kilku nocy na dworcu, następnie zarobienie gotówki na wynajęcie lokum o nieco wyższym standardzie.
Jak pisał, tak zrobił co do joty. Tylko na dworcu nie spał, bo dziewczyna wprawdzie dupę twardą miała, atoli serce miękkie, i kawałek materaca jemu odstąpiła.
Potem było jak w bajce. Kochał, wiernym był, przed wojskiem się chował, na spacery ją zabierał, był wykładowcą.
Chemii.
W Tesco.
I to trwało kilka lat i pewnie trwałoby dłużej.
Ale go rzuciłam.
:twisted:
Bywa i tak.

[Fajnie, że wróciłas.]

Re: Internetowa miłość

: 19 sty 2011, 23:20
autor: Inno
Akolita pisze:który zakochał się (tak, ZAKOCHAŁ) przez internet.
Nie umniejszając nikomu niczego nie był zakochany wtedy, nim się poznaliście. Nie można zakochać się w kimś, kogo się nie zna. Chyba, że przyjmiemy, że człowiek zakochuje się głównie w swoich wyobrażeniach i nadziejach.
Takie zachowanie się, jak Twojego byłego, wynika z osobowości człowieka.

PS. Też się cieszę, że wróciłaś, o ile znowu nie znikniesz. :P

Re: Internetowa miłość

: 20 sty 2011, 6:01
autor: Akolita
Inno pisze:Nie można zakochać się w kimś, kogo się nie zna. Chyba, że przyjmiemy, że człowiek zakochuje się głównie w swoich wyobrażeniach i nadziejach.
Jeśli przyjmiemy, że do zakochania niezbędny jest kontakt fizyczny i poprzemy to argumentami zweryfikowanymi przez naukę, to się zgadzam, ale ten chłopak poznał mnie przez internet na rok, może nawet trochę więcej, przed tym, jak w końcu przyjechał. Danych o mojej osobie posiadał tyle, że mógłby z powodzeniem napisać całkiem wiarygodną biografię.

Re: Internetowa miłość

: 20 sty 2011, 8:01
autor: Ausencia
Inno pisze: Chyba, że przyjmiemy, że człowiek zakochuje się głównie w swoich wyobrażeniach i nadziejach.
Kto wie, czy tak nie jest?

Re: Internetowa miłość

: 20 sty 2011, 8:58
autor: Padre
Ausencia pisze:
Inno pisze: Chyba, że przyjmiemy, że człowiek zakochuje się głównie w swoich wyobrażeniach i nadziejach.
Kto wie, czy tak nie jest?
Chyba jest. Moj zwiazek, ktory zaczal sie internetowo rozwalil sie z hukiem. Okazalo sie, ze w ogole do siebie nie pasujemy.

Re: Internetowa miłość

: 20 sty 2011, 11:41
autor: awake
Padre pisze:
Ausencia pisze:
Inno pisze: Chyba, że przyjmiemy, że człowiek zakochuje się głównie w swoich wyobrażeniach i nadziejach.
Kto wie, czy tak nie jest?
Chyba jest. Moj zwiazek, ktory zaczal sie internetowo rozwalil sie z hukiem. Okazalo sie, ze w ogole do siebie nie pasujemy.
u mnie było dokładnie tak samo.
miłość trwała, nie powiem, bagatela aż dwa lata ale nagle wszystko się skończyło.
teraz jest mi lepiej. lepiej, bo jestem sama. a na internetowe znajomości patrzę z przymrużeniem oka :')

Re: Internetowa miłość

: 20 sty 2011, 19:21
autor: kosmita
Inno pisze:
Akolita pisze:który zakochał się (tak, ZAKOCHAŁ) przez internet.
Nie umniejszając nikomu niczego nie był zakochany wtedy, nim się poznaliście. Nie można zakochać się w kimś, kogo się nie zna.
(mr.offtop returns) Hmmm, czyli traktujesz zakochanie jako zachwycenie się cechami osobowości, wyglądu, życia danej osoby? Tak wnioskuję z "nie można się zakochać w kimś, kogo się nie zna". Zgodzić się z tym nie mogę, bo dla mnie zakochanie (miłość) ma trochę inną definicję - jest przede wszystkim niekontrolowanym uczuciem, które nie jest zwykłym, pragmatycznym "ona ma tak super osobowość i wygląd, że się w niej chyba zakocham". Nie kocham, bo cośtam. Kocham i tyle :)

Re: Internetowa miłość

: 20 sty 2011, 22:49
autor: Inno
Kosmita, chodzi mi o to, że jeśli nie znasz osoby, nie możesz jej kochać, możesz wtedy co najwyżej "kochać" swoje wyobrażenie o niej.
kosmita pisze:Nie kocham, bo cośtam. Kocham i tyle :)
Nie kochasz jednak wszystkich, prawda? Z jakiegoś powodu kochasz konkretną osobę o konkretnym genotypie, konkretnych cechach wyglądu, osobowości itd., kochasz z konkretnych powodów, choć często nieuświadomionych. To nie jest magia, tylko zwykła biologia. ;)