Polski Portal Introwertyków

zaraz ide spac czyli po polnocy

Metodą wieloletnich prób i błędów odkryłam, że potrzebuję przynajmniej 8-9 godzin snu na dobę, więc żeby wstawać wyspana o godz. 8, powinnam się kłaść najpóźniej o 24, a najlepiej o 23. Mam niestety naturalną tendencję do chodzenia spać bardziej o 1 w nocy, więc jest ciężko. =.=' Fajnie by było potrzebować tylko 5 lub nawet 4 godzin snu na dobę.

Zawsze chodzę spać w okolicach północy (+/- 1h, bardziej w stronę plusa). Jeśli o wstawanie chodzi (nie licząc weekendów/świąt), to przez całe liceum wstawałem około 5:30. W trakcie studiów różnie, w zależności od terminów wykładów. Teraz do pracy wstaję o 5:10. Czas chodzenia spać się nie zmienia. W trakcie wakacji, kiedy jeszcze je miałem, cały cykl życiowy mi się przesuwał i chodziłem spać około 4, wstawałem ok 12

Jak byłam w liceum to chodziłam zwykle spać ok. 1, 2 w nocy, wstawałam o 6, byłam permanentnie niewyspana, ale dawałam radę bez większych problemów. Teraz już nie daję, muszę przykładać większą wagę do odpowiedniej ilości snu, bo inaczej trudno mi się skupić i wykrzesać z siebie jakąś energię. Czuję się staro. :/

Same here ^ ^.

Muszę spać 8h dziennie, optymalnie 9, wtedy na prawdę czuję się wyspany. A w praktyce wygląda to tak, że idę spać o 1-2 w nocy, a wstaję kiedy muszę, na szczęście mam teraz niezły plan zajęć, więc mogę się wyspać do tej 9tej, poza nielicznymi przypadkami wstawania o 7.10 =.='. Często nie wysypiam się w tygodnie, wtedy pozostaje odrobić to w sobotę/niedzielę

P.S wstałem godzinę temu i czuję się świetnie

Ja nie widzę u siebie żadnej różnicy pomiędzy snem 5, a 8-o godzinnym. W liceum wczesne wstawanie było u mnie wymuszone koniecznością dojazdu i chyba się przyzwyczaiłem. Mimo wszystko wyspany rzadko kiedy się czuję. Tragedii nie ma - funkcjonuję normalnie, ale wiem że mógłbym czuć się lepiej. Tyle że nie umiem znaleźć złotego środka, bo kiedy przegnę ze snem, to też czuję się tragicznie, mam opuchniętą twarz i boli mnie głowa. U mnie generalnie, uczucie wyspania wiąże się bardziej z wygodnym łóżkiem i okolicznościami niż długością snu. Chyba najlepiej czuję się po przespanym ostrym kacu Wtedy mam wrażenie że wracam do życia z zaświatów pełen nowej energii A i jeszcze super sen jest po intensywnym wysiłku fizycznym - basen, siłka albo długie bzykanko Spać wcześniej niż o 23 pójść nie potrafię, chyba że akurat mam migrenę.

Przeważnie około pierwszej w nocy, czasem później.

Po pełnym wrażeń dniu (czyli prawie codziennie, bo wszystkie wydarzenia muszę dokładnie przeanalizować. Też tak macie?) zasypiam około 23. Następnego dnia budzę się o 5. 50 i jestem totalnie nieprzytomna. I jak tu wytrzymać w szkole...

Ja zazwyczaj chodzę spać około 1-2, nieważne czy muszę wstać do szkoły, czy nie. A jak mam dłużej wolne (np. ferie czy wakacje), to potrafię pójść spać nawet o 6 xd

O której chodzę spać? To zależy. Jeśli miałem ciężki dzień i wiem, że jutro muszę rano wstać to o 22, maks. 22.30. A jeśli cały dzień się obijałem to siedzę do 12, a czasem nawet do 1.

Zazwyczaj kładę się o 23, ale zasypiam 3-4. A jeżeli następnego dnia muszę wcześniej wstać, to potrafię zasnąć nawet o 6
Budzę się 7-8
Przyzwyczaiłam się już do mojego wiecznego zmęczenia. Spać w dzień nie potrafię.

Generalnie rzecz biorąc muszę codziennie przespać 8 godzin, inaczej jestem do niczego. Jak jest szkoła to chodzę spać pomiędzy 20tą a 24tą w zależności od tego na którą są lekcje.
Najbardziej lubię chodzić spać o 20tej i budzić się nad ranem i mieć czas dla siebie, ale często jestem zbyt zdenerwowany albo mam awersję do snu.

Spać chodzę przeważnie po północy. Potrzeba snu min. 6 godzin. Optimum - 7 godzin. Jednakże nie wstaję później niż 9 rano nawet gdybym poszedł spać załóżmy 5 w nocy/rano. Odsypiam na raty przez kilka dni albo robię krótkie 15 minutowe drzemki w dzień.
Metoda działa jakieś 6 lat.

Nie ważne o której się położę, czy to będzie 1wsza czy 22ga, jeżeli mam wstać wcześnie rano i tak jestem niewyspany. Nie należę do rannych ptaszków. Najlepiej myśli mi się w nocy (oraz środkach komunikacji zbiorowej ) więc późne kładzenie się spać sprzyja kreatywności jak również ilości zrobionych, rozwiązanych, tu dzież przemyślanych rzeczy. A więc kładę się najczęściej albo jak jestem zmęczony i same oczy się zamykają albo jak już 'muszę'.

czasem staram sie wstrzymywać senność bez powodu i wspomagaczy do dwóch, trzech dób. w tym stanie umysł wprawdzie traci zdolność koncentracji, ale potrafi tworzyć tak wymyślne pierdoły...
a zwykle koło trzeciej