Strona 2 z 4
: 21 sty 2009, 19:21
autor: karat
Ja zawsze staram się być miły chociaż czasem nie wychodzi

Re: Sumienie
: 17 sie 2010, 20:23
autor: lajlen_
kiedyś miałam nadwrażliwe sumienie, cokolwiek bym nie zrobiła, miałam ochotę się ukarać (i robiłam to). Teraz jest zupełnie na odwrót- zatraciłam gdzieś swoje sumienie. Oczywiście nie całkowicie, nie byłabym np. w stanie kogoś zabić, czy czegoś ukraść, ale ogólnie rzecz biorąc jestem gorszym człowiekiem niż kiedyś...
Re: Sumienie
: 17 sie 2010, 21:25
autor: Agata
lajlen_ pisze:kiedyś miałam nadwrażliwe sumienie, cokolwiek bym nie zrobiła, miałam ochotę się ukarać (i robiłam to).
Miałam podobnie, ale kiedy doszło do sytuacji, w której chciałam przepraszać swojego największego wroga za to, że żyję powiedziałam sobie dość. Sama z sobą ustaliłam (a trochę to trwało), że skoro inni ludzie mają mnie tam, gdzie kończą się plecy, nie muszę się nimi przejmować. Na dzień dzisiejszy typowo ludzkie odruchy trzymam pod kluczem. Wszystkich traktuję równo, bez większego zaangażowania emocjonalnego. Nie płaczę nad powodzianami, biednymi dziećmi w afryce, rzuconymi przez chłopaka koleżankami i bezdomnymi zwierzakami, bo to bez sensu. Kiedy kogoś zranię staram się przeanalizować całą sytuację i ustalić czy delikwent sobie nie zasłużył. Jeśli tak niech spada, jeśli nie - naprawiam błąd. W obronie własnej byłabym w stanie zabić i nie miałabym z tego powodu większych wyrzutów sumienia. Od kiedy nie obchodzą mnie uczucia innych czuję się wyciszona. Nareszcie.
Według mnie sumienie jest kwestią wychowania. Moi rodzice wpoili mi miłość do wszelkiego życia (żuczków oraz robaczków też) i niesamowite pokłady empatii. Zapomnieli tylko dorzucić do tego asertywność. Ot, taki mały szczególik, ale to przez niego moje poczucie winy chciało mnie zabić.
Re: Sumienie
: 17 sie 2010, 22:00
autor: Piorun23
Sumienie to chyba nic innego jak narzucone nam kody (memy) kulturowe i lęk przed jakąś karą...
Pomyślmy: jakiś czyn jest ZUY... a dlaczego?
Bo przyjdzie zła Bozia/ policjant /koledzy tego gościa i spuszczą łomot... albo coś w ten deseń
Albo mamusia się pogniewa - a dla małego dziecka rodzic to w zasadzie coś w rodzaju Boga

więc kody sprzedane przez rodziców są bardzo trwałe
Gdyby istniało coś takiego jak "wartości uniwersalne", to istniały by takie... no właśnie - uniwersalne wartości
Nam, od 2tysięcy lat uwikłanych w prymat "jedynej słusznej wiary" (poza nielicznymi osobami które się spod tego parszywego memu wyzwoliły) wydaje sie że takie wartości istnieją. A to bzdura
Ale nie będę się tu rozwodził, sami zastanówcie się chwilkę, bo udowodnienie sobie tego jest banalnie proste
Chociaż... taki prosty przykład: dla nas zjedzenie własnego dziadka to potworna zbrodnia. Dla niektórych plemoion Papui nie zjedzenie przodka to potworna zbrodnia, wobec Przodka i wobec plemienia
Wniosek jest prosty: skoro to wszystko jest narzucone sztucznie, to samemu można sobie stworzyć własny system moralny i samemu go na sobie egzekwować
Re: Sumienie
: 17 sie 2010, 22:58
autor: Ausencia
Dlaczego wczesniej nie zauwazylam tego tematu? oO
Piorun23 pisze:
skoro to wszystko jest narzucone sztucznie, to samemu można sobie stworzyć własny system moralny i samemu go na sobie egzekwować
Nie uwazam, żeby sumienie było narzucone "sztucznie". Kształtuje się przeciez w określonym otoczeniu i konkretnych sytuacjach, w jakich znajduje się człowiek. Nic bardziej naturalnego. Bo pomysl: żyjesz w jakims miescie, obracasz się w gronie pewnych osob, robisz to co one, poslugujesz się ich językiem i nagle po prostu wczuwasz się w ich zasady. Samoistnie nastawia się Twoje sumienie. I kiedy znajdziesz się w otoczeniu, ktore posiada inny system wartosci, nie będzie Ci się to podobalo. Oczywiscie mozemy zakladac, ze wtłaczane z uporem przekonania, nakazy i zakazy tez budują sumienie, ale wedlug mnie to jedynie wychowanie, czyli cos, czym poniekąd sterujemy. Przykład: nauczycielka w szkole mowi dzieciom, że można bic kolegę, bo jest brzydki (wybaczcie przykład) - nie uwierzą jej, bo wyczują, ze cos kręci. (Przynajmniej na początku. Gdyby to powtarzala, to pewnie mielibysmy do czynienia z praniem mozgu, ale to inna bajka i osobny temat.) I to jest wlasnie kwestia sumienia: nie pobijesz kogos, bo cos z tylu glowy mowi Ci, ze tak się nie robi.
Oczywiscie mozna zagłuszac ten, jakze cichy, głosik

Ustalac wlasne zasady i zapomniec o tych pierwotnych. Tylko, że chyba tak własnie najłatwiej stracic najwazniejszą cząstkę siebie. Stąd juz tylko krok do odczłowieczenia i tak dalej, wiadoma spiewka. Historia zna takie przypadki. Lec tez: "Sumienie miał czyste. Nieużywane."

I jeszcze: "I głos sumienia przechodzi mutację."
Re: Sumienie
: 17 sie 2010, 23:24
autor: Piorun23
nauczycielka w szkole mowi dzieciom, że można bic kolegę, bo jest brzydki (wybaczcie przykład) - nie uwierzą jej, bo wyczują, ze cos kręci
Nauczycielka mówi dzieciom w szkole że TRZEBA bić kolegę, bo jest Żydem... i niedługo potem mamy Hitlerjugend...
Z resztą nie trzeba nawet nakazywać bicia... wystarczy nie pilnować, a dzieci załatwią sprawę same (to a'propo kwestii "sumienia wrodzonego")
I to jest wlasnie kwestia sumienia: nie pobijesz kogos, bo cos z tylu glowy mowi Ci, ze tak się nie robi.
Dzieje sie tak bo mama od niemowlęctwa powtarzała: nie wolno bić kolegi... i się wkodowało
A co by było gdyby mówiła: silny ma prawo bić słabego? Albo: "niewolnik to takie same narzędzie jak młotek czy kielnia"? Albo: "dobre dziecko - ukradło dla mamusi bułeczkę ze sklepu"?
Skoro coś "kształtuje się w określonym otoczeniu i konkretnych sytuacjach" to jest to twór zewnętrzny, nie pochodzący z głębszych przemyśleń danego człowieka.
I właśnie takie "sumienie" łatwo mutuje - wystarczy ze zmieni się otoczenie, i... "my tylko wykonywaliśmy rozkazy..."

Re: Sumienie
: 17 sie 2010, 23:52
autor: MetalMan
Ausencia pisze:Ustalac wlasne zasady i zapomniec o tych pierwotnych.
Pierwotne zasady ludzi były czysto zwierzęce: zrób wszystko, żeby przetrwać i mieć potomstwo[zabij, okradnij, zgwałć itd...]. To cywilizacja narzuca pewne ramy, jakiś sztuczny system wartości, który zostaje nam zakodowany.
A sumienie jako takie, bezrefleksyjne, wkodowane w łeb "nie zabijaj" to oczywiście twór nienaturalny, twór ludzki.
Proponuję wam refleksję nad tym, dlaczego akurat ludzie się nie zabijają... łatwo można dojść do tego, że owe "nie zabijaj" to wpajana nam umowa społeczna między naszą cywilizacją.[koncepcja bodajże Jean'a jacques'a Rousseau na temat budowy państwa]
Piorun23 pisze:Wniosek jest prosty: skoro to wszystko jest narzucone sztucznie, to samemu można sobie stworzyć własny system moralny i samemu go na sobie egzekwować
I ja tak robię, od jakiegos roku. Moje sumienie przestawiło się z Dekalogu
na własny, przemyślany system wartości i żyje mi się o wiele lepiej, co nie znaczy ze sumienie czasem nie gryzie.
Piorun23 pisze:I właśnie takie "sumienie" łatwo mutuje - wystarczy ze zmieni się otoczenie, i... "my tylko wykonywaliśmy rozkazy..." 
Dokładnie, jeśli przyjrzeć się totalitaryzmom, to można łatwo dostrzec jak zmienia się "sumienie" w zależności od panujących "trendów". Np w dzisiejszych czasach śmierć żołnierza w Afganistanie to straszna rzecz, ale zabicie "taliba" to już czyn chwalebny. :wink:
PS przepraszam za brak składni i jakiejś logicznej kolejności[a może mi się wydaje], ale niemam dzisiaj poczucia estetyki[?] wypowiedzi. Mam nadzieje, ze kto miał zrozumieć ten zrozumiał 
Re: Sumienie
: 18 sie 2010, 23:48
autor: Pio
Dobre definicje to podstawa rozmowy.
Sytuacja pierwsza:
- zabieram dziecku zabawkę -> płacze - czy oznacza to, że poczuło się niesprawiedliwie potraktowane?
Sytuacja druga:
- dziecko podbiega i całuje rodzica -> sumienie?
Czy sumienie jest wrodzone
a) tak, otrzymaliśmy zestaw uniwersalnych wartości (jakie?)
b) tak, otrzymaliśmy możliwość samoświadomej oceny (zdolność rozwijana)
c) nie, jesteśmy bez sumienia;
To czy sumienie można kształtować/kształtuje się, jest raczej poza dyskusją :wink:
Re: Sumienie
: 20 sie 2010, 23:33
autor: silgar
Nie wiem o czym wy tu piszecie ale niektórzy zakochują się w żuczkach nie z powodu wychowania rodziców a na przekór im na przykład. Nie wiem co to sumienie, ale nie to samo co superego.
Re: Sumienie
: 22 sie 2010, 23:09
autor: Pio
silgar pisze: Nie wiem co to sumienie (...)
Wewnętrzny sędzia :wink:
Re: Sumienie
: 21 sie 2011, 20:45
autor: absztyfikant
A mi się wydaję, że moje sumienie mnie kiedyś zabije...

Re: Sumienie
: 21 sie 2011, 22:14
autor: Schmalzler
Nie sądzę, żeby sumienie było czymś całkowicie wpojonym przez społeczeństwo. Im wyżej w ewolucyjnej hierarchii znajduje się gatunek, tym większe przejawia oznaki "sumienia". Był kiedyś taki przypadek - dzieciak wpadł na wybieg goryli w ZOO i rozbił sobie głowę. Młode goryle rzuciły się na niego, szarpały za ubranie itp (podobne rzeczy robią ludzcy młodociani chuligani, nawiasem mówiąc). Na ten widok jeden ze starszych goryli przegonił młodsze i bronił przed nimi chłopaka do czasu ludzkiej akcji ratunkowej. Naraził się więc 'swoim' w obronie stworzenia innego gatunku, nie mając w perspektywie żadnych własnych korzyści. Przykład sumienia w najczystszej postaci. Gdy kibole tłuką kogoś na przystanku wielu ludzi woli ratować własną skórę, niż pomóc - ale czasem trafia się jakiś bohater.
Poza tym mojemu psu było ewidentnie głupio, gdy, dajmy na to, stłukł wazonik.
Moje zdanie: Im bardziej rozwinięty organizm, tym więcej w nim duszy i sumienia, choć ich stopień zależy też od wylosowanych genów, wpływu społeczeństwa itd.
Ciekawy temat, warto go odgrzać.
Re: Sumienie
: 29 wrz 2011, 23:18
autor: MetalMan
Schmalzler pisze:Nie sądzę, żeby sumienie było czymś całkowicie wpojonym przez społeczeństwo. Im wyżej w ewolucyjnej hierarchii znajduje się gatunek, tym większe przejawia oznaki "sumienia". Był kiedyś taki przypadek - dzieciak wpadł na wybieg goryli w ZOO i rozbił sobie głowę. Młode goryle rzuciły się na niego, szarpały za ubranie itp (podobne rzeczy robią ludzcy młodociani chuligani, nawiasem mówiąc). Na ten widok jeden ze starszych goryli przegonił młodsze i bronił przed nimi chłopaka do czasu ludzkiej akcji ratunkowej. Naraził się więc 'swoim' w obronie stworzenia innego gatunku, nie mając w perspektywie żadnych własnych korzyści. Przykład sumienia w najczystszej postaci. Gdy kibole tłuką kogoś na przystanku wielu ludzi woli ratować własną skórę, niż pomóc - ale czasem trafia się jakiś bohater.
Nie pomyślałeś, że goryle tworzą jakiś odpowiednik ludzkiego społeczeństwa? :wink:
Re: Sumienie
: 30 wrz 2011, 9:08
autor: Padre
MetalMan pisze:Nie pomyślałeś, że goryle tworzą jakiś odpowiednik ludzkiego społeczeństwa? :wink:
Chyba dość daleki, coś co my przechodziliśmy te parędziesiąt tysięcy lat temu.
A żeby nie było offtopowo - ciekawy artykuł na temat sumienia i biochemii:
http://www.villagevoice.com/2003-01-21/ ... e-soldier/
Niestety nie podają konkretnych linków poza "hajmerykańscy naukowcy z Uniwersytetu Columbia" a nie mam czasu ani ochoty by guglać.
Re: Sumienie
: 14 paź 2011, 14:54
autor: Schmalzler
MetalMan pisze:Schmalzler pisze:Nie sądzę, żeby sumienie było czymś całkowicie wpojonym przez społeczeństwo. Im wyżej w ewolucyjnej hierarchii znajduje się gatunek, tym większe przejawia oznaki "sumienia". Był kiedyś taki przypadek - dzieciak wpadł na wybieg goryli w ZOO i rozbił sobie głowę. Młode goryle rzuciły się na niego, szarpały za ubranie itp (podobne rzeczy robią ludzcy młodociani chuligani, nawiasem mówiąc). Na ten widok jeden ze starszych goryli przegonił młodsze i bronił przed nimi chłopaka do czasu ludzkiej akcji ratunkowej. Naraził się więc 'swoim' w obronie stworzenia innego gatunku, nie mając w perspektywie żadnych własnych korzyści. Przykład sumienia w najczystszej postaci. Gdy kibole tłuką kogoś na przystanku wielu ludzi woli ratować własną skórę, niż pomóc - ale czasem trafia się jakiś bohater.
Nie pomyślałeś, że goryle tworzą jakiś odpowiednik ludzkiego społeczeństwa? :wink:
Termity też tworzą jakiś odpowiednik ludzkiego społeczeństwa. A trudno spodziewać się czegoś takiego po termicie. Ani, przykładowo, po surykatce.