Strona 2 z 2

: 11 lis 2008, 14:42
autor: Ausencia
Po co w ogole rozprawiać o czymkolwiek.

: 11 lis 2008, 15:24
autor: Inno
Jedni lubią o życiu i śmierci rozprawiać, a inni na ten przykład o tym, że wczoraj Kaśka spotkała Piotrka i on opowiedział jej jak to z Markiem i Anetą poszli na dyskotekę i spotkali Martę...; przy czym opowiadający nie bierze pod uwagę w ogóle faktu, że rozmówca nie zna ani jednej z tych osób. Tematów jest tysiące, tylko jak ktoś interesujący się jakimiś egzystencjalnymi tematami ma słuchać i gadać o przysłowiowej pogodzie, to dla niego to gadka o niczym, zapychacz czasu.

Ale trudno na to psioczyć. Gdzieś mi się obiło o uszy, że taka wymiana zdań skąpa w sensowną treść ma swoją funkcję. Podobno ma powodować nawiązanie jakiegoś „porozumienia”, zbliżać, dzięki czemu osoby w grupie, społeczeństwie czują więź, czują się bardziej razem. Coś jak iskanie się wzajemne małp chyba. ^^
Sorrow pisze:Zmieniłem nazwę tematu :) .
Brzmi jakbyś desperacko takich osób poszukiwał ;p
I... ekhem... w tytule jest błąd interpunkcyjny ;>

: 11 lis 2008, 16:07
autor: Sorrow
Inno pisze:a inni na ten przykład o tym, że wczoraj Kaśka spotkała Piotrka i on opowiedział jej jak to z Markiem i Anetą poszli na dyskotekę i spotkali Martę...; przy czym opowiadający nie bierze pod uwagę w ogóle faktu, że rozmówca nie zna ani jednej z tych osób.
Takich ludzi to Ja w ogóle nie spotykam a chodzę do dwóch szkół.

: 11 lis 2008, 16:22
autor: Inno
Sorrow pisze:
Inno pisze:a inni na ten przykład o tym, że wczoraj Kaśka spotkała Piotrka i on opowiedział jej jak to z Markiem i Anetą poszli na dyskotekę i spotkali Martę...; przy czym opowiadający nie bierze pod uwagę w ogóle faktu, że rozmówca nie zna ani jednej z tych osób.
Takich ludzi to Ja w ogóle nie spotykam a chodzę do dwóch szkół.
To autentyk jest. Treść niedokładnie taka, ale coś w tym stylu. Jak byłam w liceum spotkałam (niestety) dziewczynę z klasy na przystanku rano i szłyśmy razem do szkoły. No i ona zaczęła nawijać. Byłam w totalnym szoku. Praktycznie się nie znałyśmy, więc nie miałam pojęcia o jakich ludziach ona opowiada, ona oczywiście była tego świadoma. Gadała by gadać, nawet nie oczekiwała ode mnie odpowiedzi. W sumie dobrze, bo się czym prędzej wyłączyłam. :roll:

: 11 lis 2008, 17:11
autor: Ausencia
Sorrow pisze: Takich ludzi to Ja w ogóle nie spotykam a chodzę do dwóch szkół.


Co to za szkoly? Muszę się tam przepisać!
Ja mam takiego wychowawcę... Przezywam istne katusze na kazdej lekcji z nim. Wpada w słowotok, swobodny strumien swiadomosci pozbawiony jakiegokolwiek przesłania. Cos potwornego. Wolałabym chyba odgłos wiertarki od słuchania jego bezsensownych wywodów. Nie zdziwiłabym się gdyby nawijał nawet bez świadków. Zarowno o śmierci jak i przysłowiowej dupie maryny.

: 11 lis 2008, 17:22
autor: Sorrow
Inno pisze:To autentyk jest. Treść niedokładnie taka, ale coś w tym stylu. Jak byłam w liceum spotkałam (niestety) dziewczynę z klasy na przystanku rano i szłyśmy razem do szkoły. No i ona zaczęła nawijać. Byłam w totalnym szoku. Praktycznie się nie znałyśmy, więc nie miałam pojęcia o jakich ludziach ona opowiada, ona oczywiście była tego świadoma. Gadała by gadać, nawet nie oczekiwała ode mnie odpowiedzi. W sumie dobrze, bo się czym prędzej wyłączyłam. :roll:
To się chyba nazywa plotkarstwo.

: 11 lis 2008, 17:34
autor: Inno
Sorrow pisze: To się chyba nazywa plotkarstwo.
Nie. :)
Za Słownikiem języka polskiego PWN :
plotkarstwo - "robienie , roznoszenie plotek, skłonność do plotkowania"
plotka - "niesprawdzona lub kłamliwa pogłoska, wiadomość powtarzana z ust do ust, najczęściej szkodząca czyjejś opini"

: 11 lis 2008, 17:51
autor: qb
Mi tam to nie przeszkadza, niech sobie mówią, przynajmniej ja nie muszę :D W szkole w ogóle spotykam głównie ludzi którzy gadają o pierdołach. W sumie znam tylko kilka osób z którymi można pogadać o czymś konkretnym co nie znaczy, że czasem nie lubię głupot posłuchać.
Sam też w sumie siebie nie uważam za osobę z którą można by rozmawiać o czymś poważniejszym. Zdarza się, ale zwykle nie mówię wszystkiego co myślę, albo po prostu nie znam tematu dobrze więc wolę nie mówić nic.

: 11 lis 2008, 18:35
autor: Akolita
Sorrow pisze:A po co właściwie rozprawiać o życiu i śmierci?
Bo lubię.

: 11 lis 2008, 19:19
autor: underdog
A ja stawiam, że do gościa: "broda, afro, czarny T-shirt, czarne bojówki, glany, kostka", ludziom nieswojo jest podchodzić i gadać o niczym. Ot.

: 11 lis 2008, 19:28
autor: Inno
underdog pisze:A ja stawiam, że do gościa: "broda, afro, czarny T-shirt, czarne bojówki, glany, kostka", ludziom nieswojo jest podchodzić i gadać o niczym. Ot.
Muszę kupić sobie sztuczną brodę. I skądś afro skombinować . :lol:

: 11 lis 2008, 20:39
autor: Sorrow
Ja myślę, że to raczej tutejsza mentalność. Tak w zasadzie, to zupełnie nie znam 9/10 mieszkańców mojej klatki schodowej, poza tym np. w święta narodowe tutaj mało kto wystawia flagi.
Jakoś tak ludzie tutaj są zamknięci w sobie i bardziej konkretni, tak więc takie skrajne przypadki się nie zdażają.
Tak w zasadzie, to nawet dla mnie nie do pomyślenia jest to, żeby ktoś kogo ledwo znam zaczął nagle opowiadać o ludziach, których zupełnie nie znam.

Jak już się rozmawia to raczej o polityce, ogólnej sytuacji w kraju, jakichś konkretnych doświadczeń typu matura, praca, itp.

Re: Nie umiem znaleźć ludzi z, którymi można rozmawiać o niczym

: 15 kwie 2009, 22:05
autor: VIncit
Takie gadki o niczym zwykle odbywam jako zapychacze czasu, albo kiedy chcę się dowiedziec czegoś [gadaci są zdumiewającym źródłem informacji], i mogę nawiązac takowe z każdym. Łącznie z panią w sporzywczaku, obcymi w szkole, no każdym. Podstawowa zasada gadek o niczym to : im mniej kogoś znasz, tym lepiej [patrz Inno]. Nie ma czegos takiego jak stały partner do niezobowiujących rozmów :p Z ludżmi znanymi można sobie przyjemnie pomilczec, a z niektórymi nawet ciekawiej pogadac.
Akolita pisze:Rozmyślać akurat lubię, ale nie mam potrzeby dzielić się tymi przemyśleniami z kimkolwiek. Jakkolwiek, chętnie posłuchałabym, co większość np. znajomych z uczelni myśli o życiu.
Trochę roszczeniowa postawa, nie uważasz? Sporo osób chciałoby wiedziec co się dzieje u innych w głowie, ale jak niby można się tego dowiedziec bez bliższych relacji i jakiejśtam więzi zaufania? A budowanie takich rzeczy wymaga dwóch osób...I wtedy może mniej niechętnie podchodziłabyś do dzielenia się swoimi przemyśleniami. W końcu to nie byłaby obca osoba z uczelni.
(może się trochę rozpędziłam. Nie miałam zamiaru dawac Ci rad na życie ani niczego takiego ^^')

Re: Nie umiem znaleźć ludzi z, którymi można rozmawiać o niczym

: 15 kwie 2009, 22:43
autor: Akolita
Dziękuję serdecznie za dobre rady, ale czuję się świetnie i nie ma potrzeby, bym cokolwiek w swoim życiu/ nastawieniu musiała poprawiać. ;)
Btw, mam już taką drugą osobę z którą mogę pogadać, jeśli zajdzie potrzeba. :-> I przy okazji, witaj na forum.

Re: Nie umiem znaleźć ludzi z, którymi można rozmawiać o niczym

: 16 kwie 2009, 21:16
autor: VIncit
Akolita pisze:Dziękuję serdecznie za dobre rady, ale czuję się świetnie i nie ma potrzeby, bym cokolwiek w swoim życiu/ nastawieniu musiała poprawiać. ;)
Btw, mam już taką drugą osobę z którą mogę pogadać, jeśli zajdzie potrzeba. :-> I przy okazji, witaj na forum.
No, to gratuluję - podejścia [poukładania :) ] i osoby.
I dziękuje za powitanie .
<3