Strona 2 z 4

Re: Introwertyk w związku

: 13 gru 2009, 13:04
autor: air
U mnie to wyglądało tak, ze mój pierwszy ex powiedział: Równie czesto bym Cię widywał, gdybyś mieszkała nad morzem.
/Mieszkamy na południu Polski- w tej samej miejscowości/. Drugi ex powiedział: Albo ja, albo Twoje pasje.
Więc doswiadczenia w byciu partnerka mam niewielkie.

Re: Introwertyk w związku

: 13 gru 2009, 20:19
autor: Inno
air pisze:U mnie to wyglądało tak, ze mój pierwszy ex powiedział: Równie czesto bym Cię widywał, gdybyś mieszkała nad morzem.
/Mieszkamy na południu Polski- w tej samej miejscowości/. Drugi ex powiedział: Albo ja, albo Twoje pasje.
Więc doswiadczenia w byciu partnerka mam niewielkie.
Air, a jak często się widywałaś z tym pierwszym chłopakiem? Dla Ciebie to było akurat?
I jeszcze mnie ciekawi, czy w przypadku tego drugiego chodziło o to, że te pasje pochłaniały większość Twojego czasu, czy po prostu przeszkadzało mu, że nie tylko on zajmuje Twoje myśli?

Re: Introwertyk w związku

: 13 gru 2009, 20:28
autor: air
Z pierwszym to różnie. Zazwyczaj raz na tydzień, czasem trochę rzadziej. Dla mnie to było akurat.
W drugim przypadku chodziło dokładnie o to, o czym piszesz. Pasje pochłaniały większość mojego czasu, przeszkadzało mu także, że nie tylko on zajmuje moje myśli. /Jestes bardzo domyślna :shock: /

Re: Introwertyk w związku

: 14 gru 2009, 15:33
autor: Kamil
Z ciekawości, cóż to za pasje?

Re: Introwertyk w związku

: 14 gru 2009, 17:49
autor: air
Pasje dotyczą moich "cichych zamiłowań" zwiazanych z marzeniami z dzieciństwa. Teraz je dopiero realizuję. Wiążą się one z przebywaniem z dala od miejsca zamieszkania, bądź cywilizacji. Dotycza one sportu - szeroko rozumianego.

Re: Introwertyk w związku

: 20 gru 2009, 7:49
autor: Akolita
Powiało tajemnicą.
Dla mnie tydzień to było nawet zbyt często. Mieszkając z chłopakiem pod jednym dachem zwyczajnie męczyłam się psychicznie. Pamiętam, że wiadomość o tym, iż mój pierwszy chłopak wyjeżdża na wakacje pracować za granicą była dla mnie jak prezent pod choinkę - czułam ulgę i radość, że mogę bez wyrzutów sumienia pobyć sama ze sobą.
Teraz widujemy się z chłopakiem wieczorami w weekendy - dość często, jak na moje standardy, ale te spotkania nie są uciążliwe, przyznam, że bardzo je lubię.

Re: Introwertyk w związku

: 22 gru 2009, 6:46
autor: Hikikomori
Ja trochę inaczej podchodzę do związku.Mimo, że jestem intro to w związku inczej się zachowuję tzn. lubię przebywać z drugą osobą i to dużo czasu dopóki jestem z nią sam na sam. Jeżeli już dochodzi do konfrontacji z innymi osobami to zaczynam sie czuć nieswojo i chciałbym <dosłownie> WYPIERDOLIĆ gdzies daleko byle być z nią sam na sam.Moje intro nie sprawia, że nie lubie osób, sprawia, że nie lubie tłoku, a tym bardziej jak większa ilość dziwnych stworów <czyt. ludzi> zwraca swoja uwagę w moim kierunku. Pamiętajcie INTRO nie znaczy zamknąć sie w pokoju i nie pokazywać sie światu to już HIKIKOMORI a to już choroba.

Re: Introwertyk w związku

: 26 gru 2009, 21:07
autor: jerzok
Od introwertyka do hikikomori jeden krok. Niewielka różnica.

Re: Introwertyk w związku

: 26 gru 2009, 21:56
autor: Inno
jerzok pisze:Od introwertyka do hikikomori jeden krok. Niewielka różnica.
Dla chorego introwertyka może i tak.

Re: Introwertyk w związku

: 27 gru 2009, 22:08
autor: Shade
Witam wszystkich - to mój pierwszy post... :) Piszę z rozżalenia...bo już sama zwątpiłam w swoją "normalność". Po raz kolejny rozpadł się mój związek... z powodu braku poświęcania partnerowi wystarczającej ilości czasu. Wg "nich" - ekstrawertyków, jeśli jest się razem w związku - trzeba spędzać ze sobą CAŁY wolny czas... Starałam się, naprawdę..ale czułam się strasznie rozdrażniona, niewyspana, zmęczona, niesympatyczna dla innych, właśnie przez to ciągłe spędzanie czasu razem... Wydaje mi się,że jestem "nienormalna", że coś ze mną nie tak (każdy mój związek kończył się tak samo: " bo tobie na mnie nie zależy, bo nigdy nie masz dla mnie czasu..."). I jeszcze nigdy nie spotkałam faceta, który myślałby tak jak ja... Nie ma takich facetów.... No i trudno - postanowiłam, że będę sama. Nie chcę wysłuchiwać wstrętnych kazań o tym jak bardzo nienormalna, asocjalna i dziwna jestem... wolę być sama... Ale mimo wszystko - strasznie mi teraz źle..... :cry:

Re: Introwertyk w związku

: 28 gru 2009, 0:19
autor: air
I jeszcze nigdy nie spotkałam faceta, który myślałby tak jak ja... Nie ma takich facetów.... No i trudno - postanowiłam, że będę sama. Nie chcę wysłuchiwać wstrętnych kazań o tym jak bardzo nienormalna, asocjalna i dziwna jestem... wolę być sama... Ale mimo wszystko - strasznie mi teraz źle..... :cry:
Podobno mężczyźni myślą inaczej niż my - kobiety, więc faktycznie /wierząc badaniom/ ciężko znaleźć takiego, który myślałby podobnie. Inna rzecz to, w jakim stopniu powinno zachodzić podobieństwo - 99%, 90% czy mniej? Oczywiście, wysłuchiwanie kazań jest bardzo niesympatyczne, ale z moich doświadczeń - obserwacji wynika, ze więcej kazań jednak wygłaszają kobiety do swoich panów.
Nie sądzę, abyś miała powód do używania wzgledem siebie takich słów jak "nienormalna", jesteś inna, równie wartosciowa co inne kobiety, a może nawet bardziej... Co do związków, to trudna sprawa, ale nie niemożliwa - wierzę w to. Pozdrawiam

Re: Introwertyk w związku

: 28 gru 2009, 0:41
autor: krecik_26
Inno pisze:Mi się np. marzyło, żeby każde wzięło książkę i wtedy np. przytuleni moglibyśmy czytać. Ale dla niego to nie było "wspólne spędzanie czasu" :?
Jak dla mnie może być nawet i bez książki.
Hikikomori pisze:Byłem w związku, jakiś czas temu z ekstrawertyczką. U mnie sprawa wygląda w ten sposób, jeżeli się zakocham to chcę być z drugą osobą w miare często, w gruncie rzeczy ja zainicjowałem wspólne mieszkanie więc byliśmy praktycznie cały czas razem. Niestety mi wystarczało samo "być" blisko siebie, a Jej nie.
Dla tego preferował bym intro. Myślę że na dłuższą metę związek z extra by nie wypalił, a tego wolał bym uniknąć.
Hikikomori pisze:Rozważam zakup manekina:D
Życzę powodzenia... ja bym wolał jakiegoś zwierza(ewentualnie kilka). Dajmy na to do kota możesz coś powiedzieć, nie zrozumie, nie odpowie, ale lepsze to niż manekin(moim zdaniem).
air pisze:Pasje dotyczą moich "cichych zamiłowań" zwiazanych z marzeniami z dzieciństwa. Teraz je dopiero realizuję. Wiążą się one z przebywaniem z dala od miejsca zamieszkania, bądź cywilizacji. Dotycza one sportu - szeroko rozumianego.
To coś jak moje zamiłowanie do klimatów outdorowo/survival'owych, ale na razie musi mi wystarczyć rower i piesze wędrówki po okolicy.
Hikikomori pisze:Ja trochę inaczej podchodzę do związku.Mimo, że jestem intro to w związku inczej się zachowuję tzn. lubię przebywać z drugą osobą i to dużo czasu dopóki jestem z nią sam na sam. Jeżeli już dochodzi do konfrontacji z innymi osobami to zaczynam sie czuć nieswojo i chciałbym <dosłownie> WYPIERDOLIĆ gdzies daleko byle być z nią sam na sam.Moje intro nie sprawia, że nie lubie osób, sprawia, że nie lubie tłoku, a tym bardziej jak większa ilość dziwnych stworów <czyt. ludzi> zwraca swoja uwagę w moim kierunku. Pamiętajcie INTRO nie znaczy zamknąć sie w pokoju i nie pokazywać sie światu to już HIKIKOMORI a to już choroba.
Mi dużo dawała by już sama świadomość, że mam kogoś z kim mógł bym po prostu być. Jeśli chodzi o czas, to starał bym się dostosować. Wiadomo fajnie było by gdzieś razem pójść, coś razem zrobić, a najlepiej posiedzieć gdzieś, porozmawiać, pomilczeć... ale nie wymagał bym wiele(do szczęścia mi dużo nie potrzeba). "Tłoku" nie trawie. Nie wiem jak niektórzy potrafią rozmawiać tak swobodnie w zatłoczonym(a nawet nie) autobusie czy tramwaju.
jerzok pisze:Od introwertyka do hikikomori jeden krok. Niewielka różnica.
Różnica wielka. Mogę się najwyżej zgodzić z tym, że intro ma łatwiej do hikikomori, bo trudno mi wyobrazić sobie hikikomori ekstrawertyka(czy to w ogóle możliwe?).
Shade pisze:Witam wszystkich - to mój pierwszy post... :)
Witaj^^
Shade pisze:Piszę z rozżalenia...bo już sama zwątpiłam w swoją "normalność". Po raz kolejny rozpadł się mój związek... z powodu braku poświęcania partnerowi wystarczającej ilości czasu. Wg "nich" - ekstrawertyków, jeśli jest się razem w związku - trzeba spędzać ze sobą CAŁY wolny czas... Starałam się, naprawdę..ale czułam się strasznie rozdrażniona, niewyspana, zmęczona, niesympatyczna dla innych, właśnie przez to ciągłe spędzanie czasu razem...
Nie mam doświadczenia w tych sprawach, ale wydaje mi się że intro+ekstra to trudne połączenie. Obie osoby w takim związku musiały by być bardzo dojrzałe, by dojść do pewnych kompromisów. Inaczej będzie tak jak w twoim wypadku.
Shade pisze:Wydaje mi się,że jestem "nienormalna", że coś ze mną nie tak (każdy mój związek kończył się tak samo: " bo tobie na mnie nie zależy, bo nigdy nie masz dla mnie czasu...").
Nie wiem czemu miała byś tak o sobie myśleć. Normalność to pojęcie względne.
Shade pisze:I jeszcze nigdy nie spotkałam faceta, który myślałby tak jak ja... Nie ma takich facetów....
W tym momencie mnie zabiłaś... Nie wiem czy myślę tak jak ty, ale na pewno byśmy się zrozumieli, jak chyba większość intro.
Shade pisze:No i trudno - postanowiłam, że będę sama. Nie chcę wysłuchiwać wstrętnych kazań o tym jak bardzo nienormalna, asocjalna i dziwna jestem... wolę być sama... Ale mimo wszystko - strasznie mi teraz źle..... :cry:
Kiedyś też myślałem że nigdy nie znajdę kogoś kto mógłby mnie zrozumieć i ze mną wytrzymać. Ale jak widać jest nas więcej, więc szanse są.

Ehh kolejne 3 godziny z głowy...

Re: Introwertyk w związku

: 12 sty 2010, 20:18
autor: Szymon
Ja przebyłem dwa związki. Pierwszy był pomyłką. Drugi trwał przeszło dwa lata.Przed tym jak stworzyliśmy związek powiedziałem jej o moim ustosunkowaniu do "rzeczywistości" z klauzulą, że nie chcę tego zmieniać bo najzwyczajniej w świecie czuję się z tym dobrze. Ona to zaakceptowała i stworzyliśmy dobrą parę. Byłem bardzo w niej zakochany dlatego poświęcałem się dla niej jak tylko mogłem. Ona też mi odpuszczała ,jak nie widzieliśmy się przez kilka dni ale to rozumiała. Będąc w związku trzeba się poświęcić. A jak druga strona nie jest egoistyczna,to też da nam to czego potrzebujemy. Bardzo ważne jest to, aby wcześniej o tym ją uprzedzić. Niestety rozstaliśmy się, ale nie z powodu mojego introwertyzmu.

Re: Introwertyk w związku

: 25 sty 2010, 20:51
autor: ewuchna
Jestem mężatką dosyć długo.Wbrew pozorom życie introwertyka z drugą osobą na pod jednym dachem jest chyba łatwiejsze. Myślę, że wynika to z tego, że kontakty nie są na takich wysokich obrotach, można zajać się sobą i wprowadzić wiekszy dystans wtedy kiedy mamy taka potrzebę. Początki były trudne, ale u mnie zawsze początki są trudne, do każdej nowej sytuacji musiałam się przyzwyczaić, wiec do małzeństwa też.

Re: Introwertyk w związku

: 26 sty 2010, 16:58
autor: underdog
Jak radzisz sobie z koniecznością niemal ciągłego przebywania z kimś? Sam najlepiej się czuję, gdy miewam chwile samotności - nie musi być ich dużo, ale są ważne. Wtedy najlepiej odzyskuję siły, zbieram myśli, nabieram ochoty do dalszego działania.

Gdy myślę o silnym związaniu się z kimś, to właśnie perspektywa zamieszkania razem, a co za tym idzie - wyrzeczenia się chwil samotności, wydaje mi się jedną z najmniej pociągających.