Polski Portal Introwertyków

Mogę odesłać jedynie do źródeł literatury i polecić "Miłość i odpowiedzialność" Karola Wojtyły, czy choćby Jacka Prusaka "Nasz seks jest taki, jacy jesteśmy" lub inne jego pozycje. A wtedy być może trochę sie rozjaśni.
Najwyraźniej fora nie sprzyjają dyskusjom (enigma) :wink:

Trochę to dla mnie "maślane" i tak też odpowiem, "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".
I pewnie trzeba zakończyć ten temacik, bo i cel daleko, a i fale pewnie nie te same :wink:

Ja tam się chyba boję miłości i przyjaźni, bo dla mnie to dwa znaczące słowa.
Niby mam jeszcze czas na związki, ale czasem gdy mam gorszy dzień irytują mnie pary, wszechobecne nastolatki całujące się tu i tam. I jakoś nie potrzebuję bliskości, nie mówiąc już o seksie - może za młoda jestem nie wiem...

Yhm... to coś niesamowitego gdy osoba z tej najważniejszej staje się dla nas obojętną

wg mnie trzeba sobie znaleźć/pokochać osobę o podobnym charakterze, czyli introwertyka/czkę, a wtedy dużo problemów z niezrozumieniem zniknie. Poza tym polecam przeczytać http://www.malinski.pl/?inc=biblioteka&id=9 , szczególnie pierwszy z trzech rozdziałów, zmienia nieco sposób patrzenia na miłość.

Podziękowałem po przeczytaniu dwóch pierwszych zdań

rozdział Samotność pisze:Mówi o niej już Stary Testament przy stworzeniu człowieka. Gdy - jak autor Księgi Rodzaju pisze - powiedział Bóg: "niedobrze być człowiekowi samemu".

Cóż, ale czy całkowita samotność nie jest... straszna?.. Dobrze mieć co najmniej jedną osobę do rozmów... albo do pracy!

Można ewentualnie wysnuć wniosek, że intro nie są ludźmi...
Hmm
Homo sapiens sapiens introverticus , albo jeszcze jedno sapiens po środku...

zarat pisze:Podziękowałem po przeczytaniu dwóch pierwszych zdań

rozdział Samotność pisze:Mówi o niej już Stary Testament przy stworzeniu człowieka. Gdy - jak autor Księgi Rodzaju pisze - powiedział Bóg: "niedobrze być człowiekowi samemu".

Jak chcesz, ja tylko zasugerowałem. Co prawda gość stara się w niektórych fragmentach na silę wplatać motywy religijne, ale nie wiedzę przeszkód żeby przeczytał to ateista, bo ogólny sens pozostaje podobny.

MetalMan pisze:Jak chcesz, ja tylko zasugerowałem. Co prawda gość stara się w niektórych fragmentach na silę wplatać motywy religijne, ale nie wiedzę przeszkód żeby przeczytał to ateista, bo ogólny sens pozostaje podobny.

Wcale nie chodzi mi o mój ateizm, tylko o założenie, że "niedobrze być człowiekowi samemu" to najświętsza, niepodważalna prawda wypowiedziana przez jakiegośtam boga.

Zarat, ale wydaje mi się, ze to nie odnosi się do przebywania przez większość czasu we własnym towarzystwie tylko o samotności z powodu nieposiadania nikogo do towarzystwa więc poniekąd jest to prawda.
Człowiek jest zwierzęciem stadnym, co ty dużo mówić. Ale nikt Ci od razu nie każe iść i się spełniać towarzysko przecież.

Alighieri pisze:Czasami mam wrażenie, że jestem niezdolna do uczuć wyższych.

Myślę, że jestem zdolna do uczuc wyższych - nawet na pewno. Nie umiem ich może pokazać na zewnątrz, ale takie uczucie we mnie mogą zaistnieć. Nie sadzę, aby były czymś uboższym w porównaniu do uczuc człowieka, który ciągle trzyma swoją wybrankę, czy wybrańca w ramionach i obsypuje ją/jego komplementami.

qb pisze:Człowiek jest zwierzęciem stadnym, co ty dużo mówić.

Wiekszosc ludzi powtarza to stwierdzenie bezrefleksyjnie i nie zastanawia sie nawet co ono oznacza i czy tak naprawde jest. Rownie absurdalne sa stwierdzenia w stylu: "Polska to kraj o tradycji chrzescijanskiej", czy "... i kazal czynic sobie ziemie poddana". To, ze cos jest odpowiednia ilosc razy powtarzane, czy nawet drukowane na kartach historii nie oznacza jeszcze, ze odnosi sie do rzeczywistosci w sposob bezapelacyjny.
Czasem odnosze wrazenie, ze dzisiejszemu czlowiekowi brakuje odrobiny krytycyzmu i samodzielnosci w mysleniu ...

Och, zacne to słowa, mistrzu. Z przyjemnością posłucham jeszcze innych twoich nauk.