Strona 2 z 3

Re: W oczach tłumu

: 21 lut 2009, 22:36
autor: Inno
kioko pisze: W grupie na studiach zostałam okrzyknięta kujonem tylko dlatego, że miałam swoje zasady i nigdy nie uważałam, że jestem owcą w stadzie i nie mam prawa się wychylić z własnym zdaniem.
Dziwne, takie osoby raczej nie kojarzą sie z kujonami. Może to zemsta była?

Re: W oczach tłumu

: 21 lut 2009, 22:39
autor: qb
Albo niedojrzali koledzy i koleżanki.

Re: W oczach tłumu

: 08 mar 2009, 0:51
autor: Kori
No debile, i tyle. Nie wiem, może zniżam swój poziom mówiąc w ten sposób, ale jak inaczej wyrazić się o ludziach w ten sposób myślących? Mam nadzieję, że ja nie będę z takimi ludźmi na studiach w grupie.
Mnie tam szanują w klasie, a co ciekawe, chyba nigdy nie słyszałem "Coś ty taki smutny?" albo "Dziwny jesteś". Nikt mnie nie przezywa, chyba że jest to zwyczajna ksywka albo nasz slang.

Re: W oczach tłumu

: 03 gru 2009, 18:32
autor: martata
przez pierwszy rok studiow nie bylam na zadnej imprezie z moja grupa. w czerwcu, po udanej sesji, stwierdzilam: aa, raz kozie smierc, ide, zobaczy sie... najpierw before u koleznaki na kawalerce. razem ze mna 5 osob. rozmawaiaja, ja slucham. w pewnym momencie odwazam sie i wypowiadam jedno zdanie. zwykle zdanie. komentarz osob zgromadzonych: Marta, pierwszy raz slysze jak Ty cos mowisz! smialam sie razem z nimi :lol:

Re: W oczach tłumu

: 03 gru 2009, 19:04
autor: kosmita
martata pisze:w pewnym momencie odwazam sie i wypowiadam jedno zdanie. zwykle zdanie. komentarz osob zgromadzonych: Marta, pierwszy raz slysze jak Ty cos mowisz!
Gdy to słyszę, mam ochotę zarżnąć delikwenta. To jest gorsze od "czemu nic nie mówisz?".

Re: W oczach tłumu

: 03 gru 2009, 22:28
autor: Inno
zarat pisze:Gdy to słyszę, mam ochotę zarżnąć delikwenta. To jest gorsze od "czemu nic nie mówisz?".
Oj tak, kilka razy to było dla mnie prawie jak policzek i na powrót traciłam odwagę/ochotę, by się odzywać.

Re: W oczach tłumu

: 04 gru 2009, 0:15
autor: silgar
Też mi się to zdarzało przeżyć. Jakoś szczególnie mnie to nigdy nie drażniło, tylko czasem nie ma co odpowiedzieć jak pytanie głupio zadane...

Re: W oczach tłumu

: 06 gru 2009, 20:49
autor: Paweł
Ja też to parę razy usłyszałem, za każdym razem robiło mi się cieplej i tak głupio trochę, i nie zmieniło nic żebym więcej się odzywał. W klasie usłyszałem kilka razy od paru osób a nawet od nauczycielki że jestem ponurakiem strzelającym głupie miny. Ale denerwuje mnie to że ktoś mi mówi że strzelam jakąś minę a mi się wcale nie wydaję żebym coś takiego robił...

Re: W oczach tłumu

: 13 gru 2009, 17:03
autor: sitalafą
Ausencia pisze:Ekstrawertycy kochają obsypywać nas epitetami, o ktore nigdy byśmy sami siebie nie posądzili. Zawsze zaskakiwało mnie jak bardzo inaczej mozna być postrzeganym w oczach świata. Kiedyś mi to przeszkadzalo, ale nauczyłam się, ze taki rzeczy porządek jest nieunikniony.
Niektore okreslenia zaskakują, smieszą, ale potrafią takze ranić. Pomyslalam, ze czasem dobrze się wyzyć i to moze być miejsce, gdzie zapiszemy bzdurne/ smieszne/bolesne/calkowicie nieuzasadnione okreslenia i teskty, z jakimi sie codziennie stykamy.

Zaczynam: wyniosła i zimna,
zarozumiała, ale taka słodziutka (blah, nie ma chyba gorszego okreslenia) - jak to mozliwe?,
sztywniara,
zasadnicza,
dziwna,
taaaka nieśmiała,
i tekst, ktory mnie kiedys bardzo zabolał, a teraz się z tego smieję -
"ale przeciez Ty taka nie jestes! powiedz, ze taka nie jestes",
"ej, co z tobą, ciągle tylko siedzisz i zamulasz",
"straszny z niej mruk", "czy ty zawsze jestes w zlym humorze?" (akurat wtedy byłam wyjątkowo zadowolona ^^) "hm, a co na to Anna?" - i tu polumiech, krępująca cisza i moj brain fog.
"oj, Ania się obraziła? co ja teraz pocznę"
Cześć! Jestem tu nowa i jestem INTRO. Tak, nieraz doświadczam takich krzywdzących określeń, ale nie tylko. Jeden mój kolega z uporem maniaka nazywa mnie "moherem" za to, że trzymam się pewnych ram, zasad. Ciężko to wszystko tak po prostu opisać. Mam ponad 30 lat a dopiero teraz dowiedziałam się co ze mną jest "nie tak" ze nie umiem się na 100% wyluzować, iść na żywioł, być lubiana. Odkąd pamiętam zawsze stałam sobie z boku, już w przedszkolu wszyscy śpiewali piosenki, a ja nie chciałam, uparłam się i koniec. Nienawidzę kiedy ktoś mnie do czegoś zmusza! to na mnie działa jak płachta na byka. Zacinam się wtedy jeszcze bardziej i wtedy nie zrobie tego z czystej przekory. W podstawówce byłam ta "odrzucona", byłam biedniejsza, cichsza, wcale nie przebojowa. Cierpiałam jak cholera. Nigdy nie potrafiłam zjednywać sobie rzesz ludzi, a takich, którzy mnie rozumieją spotykałam niezwykle rzadko. Mój mąż ma do mnie pretensje, że wolę posiedzieć w domu niż np. wychodzić do rodziny na jakies uroczystości. Co ja na to poradzę, że potwornie mnie nudzą i cieżko to przyznać, myślę, że mogłabym w tym czasie zrobić setki innych rzeczy. Lubię być sama ze sobą. Do mnie cechy introwertyka pasują jak ulał: introwertycyvzyskują energię kiedy są w samotności, a tracą wśród ludzi, czerpią energię ze świata wewnętrznego, tj. uczuć, idei, wrażeń. Mój mąż tego nie rozumie. Czasem kłócimy się o to, że chcę zostać w domu. Czuję się wtedy tak nierozumiana, tak samotna jak mały żagielek na oceanie. Miotam się strasznie, płaczę, potem wszystko powraca do normy, zmuszam się i funduję sobie te rodzinne stypy, potem stwierdzam, ze wcale nie było tak źle. Skomplikowana jestem chyba i tyle. Najgorsze jest to, że ludzie (do niedawna ja też) nie wiedzą co to introwertyzm, ekstrawertyzm, odbieraja introwertyków jako dziwaków i sztywniaków, a słysząc tego typu określenia introwertyk z racji swojej ogromnej wrażliwości cierpi ogromnie. Jakis czas temu byliśmy z męzem i znajomymi na zabawie karnawałowej, rozkręciłam się do tego stopnia, że nie schodziłam z parkietu do 4 nad ranem, potem usłyszałam od znajomego coś, co dla niego było komplemetem, a dla mnie ciosem prosto w serce: nie wiedziałem, że ty się tak potrafisz bawić!!! miałam ochotę go zamordować.

Re: W oczach tłumu

: 13 gru 2009, 18:30
autor: kosmita
sitalafą pisze:odbieraja introwertyków jako dziwaków i sztywniaków, a słysząc tego typu określenia introwertyk z racji swojej ogromnej wrażliwości cierpi ogromnie.
Tak się przyzwyczaiłem do określeń "dziwak", "dziwny", "inny", że teraz przyjmuję je jako komplement i coś pozytywnego. Polecam zrobienie tego samego :)

Re: W oczach tłumu

: 13 gru 2009, 20:05
autor: Inno
Dla mnie epitet "inna/inny" jak najbardziej może mieć wydźwięk pozytywny (i najczęściej ma). Lubię różnorodność i niestandardowość.

sitalafą, wciśnij mężowi w łapę jakiś artykuł lub książkę na temat introwertyzmu i niech się edukuje. Może wtedy będzie mu łatwiej zaakceptować Twój temperament.

Re: W oczach tłumu

: 13 gru 2009, 23:02
autor: martata
a propos tych imprez rodzinnych - ja tez nie lubie na nie chodzic. i wlasnie tego moja rodzina nie rozumie. potrafia zaakceptowac mnie, moje dziwne reakcje i nastroje, ale kiedy odmawiam odwiedzenia ich bliskich nie potrafia tego zrozumiec. szczegolnie brat tego nie akceptuje i zawsze mowi: '''Ty ich nigdy nie lubilas. Nie rozumiem, czemu nie chcesz tam jechac, chyba czujesz sie lepsza od nich...''. I zawsze sie na mnie zloszcza i obrazaja sie :( i podobnie jest z imprezami typu: wesela, komunie, bale itp.. Po kazdej takiej imprezie rodzinka daje mi wyklad na temat tego jaka to trudna we wpolzyciu osoba jestem i jak ciezko bedzie mi w zyciu jesli sie nie zmienie.

Re: W oczach tłumu

: 14 gru 2009, 12:36
autor: ewuchna
Czy was też denerwuje określenie typu: ty to masz dobrze, bo nigdy się nie denerwujesz. Czy może uważacie to za komplement.

Re: W oczach tłumu

: 14 gru 2009, 13:15
autor: silgar
Zależy kto to mówi i w jakim kontekście. Zwykle jest to całkiem sympatyczne.

Re: W oczach tłumu

: 14 gru 2009, 13:41
autor: qb
Zależy, zwykle jako komplement, bo to znaczy, ze nie widać po mnie. Ale czasami z tego samego powodu wkurza więc tak ostatecznie ciężko stwierdzić :P