Strona 2 z 3

Re: Pierwszy związek, pierwsza kłótnia.

: 04 cze 2014, 14:26
autor: Faramuszka
Norbert_t pisze:no mam wrażenie że ona taka pusta i na wygląd patrzy... bo długie włosy, kurtka skórzana, metal wow, androgyniczna buźka... a to przecież zwykle sie mówi że facet taki płytki.

Ej no, nie odbieraj nam patrzenia się na wygląd :P Przecież w realu (czy lidlu) też się przyglądamy jak wyglądacie. Co oczywiście nie oznacza, że jest to "atrybut decyzyjny" (bosch, skąd mi to określenie wpadło^^).
Napisałeś, że to gorąca 18stka, więc prawdopodobne, że jest tak jak myślisz wtedy jeszcze część dziewczyn w ten sposób patrzy na chłopaków, potem się to zmienia, ale też nie zawsze.
Norbert_t pisze:To może być to. Gdzieś wyczytałem że na kobiecie to jak na pianinie - grając tylko wysokie dźwięki, szybko się znudzi mną... trzba tak porządnie te basowe.. gniew smutek, rozczarowanie, może...tak pewnie tego oczekuje, wyzwolić hulka. tylko już się wywrzeszczałem przed sklepem, zebym nie przesadził...

Wprawdzie jest to porządna generalizacja i osobiście się z nią nie zgadzam :P to tu ją będę zalecać ^^

Norbert_t pisze:ja20, ona18. Perspektywa czyli przyszłość, bo ona widzi daleko oj daleko ze mna przyszłość.
Oj, takie tam gadanie. Paradoksalnie, ten większy dystans o którym pisałeś, a edytowałeś :twisted: może wyjść Ci na dobre. Bo będziesz "intrygujący" i jeszcze nie "zdobyty". Łeh..

Re: Pierwszy związek, pierwsza kłótnia.

: 04 cze 2014, 15:52
autor: vragutinovic
Faramuszka pisze:Chyba nie zrozumiałeś przekazu, a ja tu delikatnie nawiązuje do wcześniej wspomnianej "rycerskości" i "kiężniczkowości". (No dobra, nie delikatnie, przejaskrawiłam trochę).
Mogłam to ująć w tenże sposób: pokaż, że jesteś rycerz, który będzie bronił swej księżniczki przed barbarzyńcami :P
...albo, powtarzam: ALBO, bierz przykład z kolegi Emroda, jeśli Twoja Marta traktuje Cię tak jak... tak jak Czerwona to ładnie określiła.

A jeśli nie masz ochoty na takie iście romantyczne unoszenie się honorem, to możesz jej po prostu podziękować na zimno, ale skoro Ci na niej zależy... No nic, Norbert, jak widzę wątek chwycił, telefon do przyjaciół działa... to co, oczekujemy rozwoju akcji tej telenoweli? Co będzie w następnym odcinku?

Re: Pierwszy związek, pierwsza kłótnia.

: 04 cze 2014, 17:53
autor: Norbert_t
Faramuszka pisze:Napisałeś, że to gorąca 18stka, więc prawdopodobne, że jest tak jak myślisz wtedy jeszcze część dziewczyn w ten sposób patrzy na chłopaków, potem się to zmienia, ale też nie zawsze.
To troche mnie uspokoiłaś,może dojrzeje za ten czas(co jak jej naprawde zależy a ja zerwe znajomość..no nic głęboka rozmowa wymagana)...a może tak bardzo byłem samotny że teraz mam obraz nieosiągalnego perfekcyjnego związku(?) a może to jest ta werteryczna miłość...
Faramuszka pisze:Oj, takie tam gadanie. Paradoksalnie, ten większy dystans o którym pisałeś, a edytowałeś :twisted: może wyjść Ci na dobre. Bo będziesz "intrygujący" i jeszcze nie "zdobyty". Łeh..
:P nie pamiętam! Przypomnij mi o czym pisałem pare godzin temu. coś w stylu "włączyć tryb ochłodzenia", chyba... Ale zwykle przesadzałem z tą obojętnością(z innymi dziewczynami, które zemną flirtowały)i kończyło się to... niczym...
vragutinovic pisze:...albo, powtarzam: ALBO, bierz przykład z kolegi Emroda, jeśli Twoja Marta traktuje Cię tak jak... tak jak Czerwona to ładnie określiła.

A jeśli nie masz ochoty na takie iście romantyczne unoszenie się honorem, to możesz jej po prostu podziękować na zimno, ale skoro Ci na niej zależy... No nic, Norbert, jak widzę wątek chwycił, telefon do przyjaciół działa... to co, oczekujemy rozwoju akcji tej telenoweli? Co będzie w następnym odcinku?

To takie trudne...z jednej strony chce świętego spokoju znią, za to co zrobiła, ale zadzwoni, usłysze głos i...tak przeprasza i mówi że kocha... Byłoby łatwiej gdyby nie była pierwszą, ehh. Zależy mi na niej, a z drugiej strony boje się że okaże się kłamliwą suką...Poznałem ją troche i jest dziwna podobnie jak ja, a to dobrze tylko...No najwyżej zmienie status związku na forum :twisted:

Re: Pierwszy związek, pierwsza kłótnia.

: 04 cze 2014, 17:58
autor: Drimlajner
wyczytałem że na kobiecie to jak na pianinie
Problem polega na tym, że ty nie masz kobiety, masz nastolatkę.



A tak po za tym. Idzie i czyńcie sukces - stereotyp i uogólnienie wskaże wam drogę !

...

Re: Pierwszy związek, pierwsza kłótnia.

: 04 cze 2014, 18:00
autor: tanczacawdeszczu
Nie wiem co Ci doradzić ale dziewczyna zachowuje się w dziwny sposób.

Re: Pierwszy związek, pierwsza kłótnia.

: 04 cze 2014, 18:03
autor: Norbert_t
tanczacawdeszczu pisze:Nie wiem co Ci doradzić ale dziewczyna zachowuje się w dziwny sposób.
no właśnie to mnie kręci, ale teraz przesadziła...

Re: Pierwszy związek, pierwsza kłótnia.

: 04 cze 2014, 18:09
autor: Faramuszka
Norbert_t pisze:To troche mnie uspokoiłaś,może dojrzeje za ten czas(co jak jej naprawde zależy a ja zerwe znajomość..no nic głęboka rozmowa wymagana)...a może tak bardzo byłem samotny że teraz mam obraz nieosiągalnego perfekcyjnego związku(?) a może to jest ta werteryczna miłość...
Nienienie. Znaczy "obraz perfekcyjnego związku" - to tak, oparty tylko i wyłącznie na Twym wyobrażeniu.
Odsuń swe emołszyn, bo nic nie osiągniesz ^^
Norbert_t pisze: :P nie pamiętam! Przypomnij mi o czym pisałem pare godzin temu. coś w stylu "włączyć tryb ochłodzenia", chyba... Ale zwykle przesadzałem z tą obojętnością(z innymi dziewczynami, które zemną flirtowały)i kończyło się to... niczym...

Tak, o ten tryb ochłodzenia mi chodziło :P
Norbert_t pisze:
tanczacawdeszczu pisze:Nie wiem co Ci doradzić ale dziewczyna zachowuje się w dziwny sposób.
no właśnie to mnie kręci, ale teraz przesadziła...
Wcale nie dziwny, tylko żeś się chemicznie nakręcił i nie myślisz, sorry :P

Re: Pierwszy związek, pierwsza kłótnia.

: 04 cze 2014, 21:08
autor: lukasamd
Hm... nie będę odnosił się do postów konkretnych postów, tylko do pierwszego.
Ja bym w takiej sytuacji od razu zrezygnował z takiego "związku". Afera byłaby z miejsca gdyby przy mnie coś takiego się stało. Ok, można walić fochami, można się droczyć, można nawet w jakiś sposób budzić zazdrość... ale tak bezczelnie? Nie, z takim dzieciakiem nie chciałbym być, osoba bardziej nieprzewidywalna niż ja sam, na dodatek na gruncie relacji z innymi.

Re: Pierwszy związek, pierwsza kłótnia.

: 04 cze 2014, 22:28
autor: Norbert_t
lukasamd pisze: Afera byłaby z miejsca gdyby przy mnie coś takiego się stało.
o jakże prościej by było jakbym przed tym typem zrobił awanture, jednak tak jak pisałem nie jestem zbyt pewny siebie/atakujący i żałuje że mnie wtedy sparaliżowało :/ nie zdziwie sie jak ktoś z was pomyśli że brak mi jaj...

Re: Pierwszy związek, pierwsza kłótnia.

: 04 cze 2014, 22:39
autor: lukasamd
Nie, każdy ma prawo takim być, każdego ma prawo sparaliżować.
Też taki byłem, acz w końcu nastąpił moment krytyczny.. i teraz raczej jestem wybuchowy.

Wracając do tematu. Ja bym to solidnie przemyślał... dziewczyna "do poużywania", pytanie tylko, czy Twoja własna godność i szacunek do siebie pozwalają Ci tak działać. Ja bym sobie darował. Ale to ja, nie Ty, myśl za siebie.

Re: Pierwszy związek, pierwsza kłótnia.

: 05 cze 2014, 9:21
autor: Czerwona
Norbert_t pisze: ahh...czysta krytyka. Sam nie wiem dlaczego ten post mnie najbardziej zmotywował...musiałem miec trudne dzieciństwo :lol:.
Kiedyś nauczę się być miła, obiecuję!

A teraz do rzeczy. Czemu Ty z nią właściwie jesteś?
Nie pasuje Ci jej zachowanie, jest dziecinna, nie umie się zachować, sama nie wie czego chce, nie wie czemu jest z Tobą, strzela fochami na prawo i lewo, jest pusta, drwi z Ciebie... (przepisałam Twoje słowa o niej). Na co Ci taka babka?
Poza tym odnoszę wrażenie, że jesteście ze sobą, bo do tej pory żadnemu z Was nie trafił się nikt lepszy. Nie ma w tym nic złego, ale bardzo śmiesznie czyta się ten temat, bo i Ty i ona chcecie to przed sobą nawzajem ukryć :lol:
Ona taka śmaka i owaka, Ty jej nie szanujesz, jednym słowem oboje jesteście siebie warci :P
Drimlajner pisze: Tajemną wiedzą kobiet przekazywaną z pokolenia na pokolenie jest oczernianie własnego faceta w gronie przyjaciółek. Facet będzie: zadzierał nosa, wywyższał się, dbał tylko o siebie, nie znał gry wstępnej a penisa miał mikro, nie wynosił śmieci i nie dbał o higienę. Dlaczego ? Żeby żadna z jej koleżanek nie nabrała ochoty i go nie podebrała.
Naiwniak :mrgreen:

Re: Pierwszy związek, pierwsza kłótnia.

: 05 cze 2014, 11:20
autor: Norbert_t
Czerwona pisze:
Norbert_t pisze: ahh...czysta krytyka. Sam nie wiem dlaczego ten post mnie najbardziej zmotywował...musiałem miec trudne dzieciństwo :lol:.
Kiedyś nauczę się być miła, obiecuję!
Nie nie, znaczy już cię lubie...tak prosto z mostu walisz :P
Czerwona pisze:A teraz do rzeczy. Czemu Ty z nią właściwie jesteś?
Nie pasuje Ci jej zachowanie, jest dziecinna, nie umie się zachować, sama nie wie czego chce, nie wie czemu jest z Tobą, strzela fochami na prawo i lewo, jest pusta, drwi z Ciebie... (przepisałam Twoje słowa o niej). Na co Ci taka babka?
Poza tym odnoszę wrażenie, że jesteście ze sobą, bo do tej pory żadnemu z Was nie trafił się nikt lepszy. Nie ma w tym nic złego, ale bardzo śmiesznie czyta się ten temat, bo i Ty i ona chcecie to przed sobą nawzajem ukryć :lol:
Ona taka śmaka i owaka, Ty jej nie szanujesz, jednym słowem oboje jesteście siebie warci :P
Hello! mój pierwszy związek, wiadomo ze podekscytowanie, szczęscię(na swój sposób), wszystko takie nowe...Nie znacie jej,ale jest troche rzeczy które mi w niej podobają się, za tą ciemną stroną która tu przedstawiłem jest na swój sposób słodka...i nie że chemia mi uderzyła, bo widze podobieństwa miedzy nami(ale tak,przyznaje jestem w tym wszystkim zielony)...[Sam niewiem czemu staje w jej obronie(?)] gdzie napisałem że jej nie szanuje?
lukasamd pisze:Wracając do tematu. Ja bym to solidnie przemyślał... dziewczyna "do poużywania", pytanie tylko, czy Twoja własna godność i szacunek do siebie pozwalają Ci tak działać.
Nie w moim stylu...Panie Adminie :D

Re: Pierwszy związek, pierwsza kłótnia.

: 05 cze 2014, 11:48
autor: minimalista94
Każdy kieruje się innymi wartościami i robi wg swojego sumienia. Nie znam Cię, nie wiem jakie są Twoje wartości, jak definiujesz miłość. Nie tak łatwo doradzić. Sam musisz zapytać siebie czego oczekujesz. Jeżeli chodzi o mnie to zadałbym sobie pytanie: czy taką osobę chciałbym na matkę dla swoich dzieci?

Pozdrawiam :)

Re: Pierwszy związek, pierwsza kłótnia.

: 05 cze 2014, 13:24
autor: Norbert_t
Czerwona pisze:
Norbert_t pisze: ahh...czysta krytyka. Sam nie wiem dlaczego ten post mnie najbardziej zmotywował...musiałem miec trudne dzieciństwo :lol:.
Kiedyś nauczę się być miła, obiecuję!
a nie przeciez to był sarkazm, nie załapałem od razu :roll:

Re: Pierwszy związek, pierwsza kłótnia.

: 05 cze 2014, 13:29
autor: KapiX
Drimlajner pisze: My nie mamy tego połączenia co wy: orgazm -> wydzielanie hormonków odpowiedzialnych za przywiązanie do drugiego człowieka.
Wait, what?

Oksytocyna uwalnia się podczas orgazmu zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn, i to właśnie ona w połączeniu z testosteronem powoduje, że facet po seksie chce tylko obrócić się na bok i zasnąć.
Norbert_t pisze: No to by się przydało... ale to by bylo raczej nie wporządku co do niej, bezwględu na to jak ona się zachowała.
Dlaczego?
Na moje, to dla niej wy nie jesteście w związku. Tak sobie powiedziała, bo może tak było jej wygodnie.
Pamiętaj, że czyny są ważniejsze niż słowa.

Jeśli gryzie Cię sumienie, to po prostu z nią o tym porozmawiaj. Jeśli myślisz, że to będzie przedmiotowe traktowanie - może i będzie, ale jeśli się na to zgodzi, to jaki problem? Może nawet taka forma kontaktów będzie odpowiadać jej bardziej (jej zachowanie na to wskazuje). Ponadto, ty też będziesz mógł rozglądać się za kimś odpowiedniejszym. Same plusy ;)
A jeśli uważasz, że nie dasz rady „odłączyć” emocji, to sobie odpuść. Tylko zastanów się czy nie będziesz później żałował, że miałeś okazję, a nie skorzystałeś.