: 06 paź 2008, 3:07
Jak lenistwo może być wrodzone i karygodne jednocześnie?
Pierwsze Twoje zdania, powtarzające się w większości postów w tym temacie w tej bądź innej wersji, są bezbłędneMetalMan pisze:Też jestem strasznie leniwy. Tzn najczesciej po prostu nie widze powodów dla których miałbym coś zrobić (...) Czasami jednak potrafie sie zmobilizowac

Wydaje mi się, że to tylko kwestia perspektywy. Jedni wolą wypoczywać aktywnie, szukać sobie miliona zajęć, spędzać czas z innymi, w coraz nowszych sytuacjach, a inni wolą odpoczywać w samotności. Nie oznacza to jednak, że któraś z tych postaw jest lepsza lub gorsza, a tym bardziej, że osoba, która się krząta jest gorsza, czy wręcz NAJgorsza. Mam znajomą, która nie przepada za fizyczną biernością i woli odpoczywać w działaniu, ale absolutnie na nazwałabym jej gorszą od osób, które wypoczywają z książką na kanapie. Każdy ma święte prawo relaksowac się jak chce.Inno pisze:Najgorsze są osoby ogarnięte obsesją ciągłego poruszania się i widzące w fizycznej bierności samo zło, ludzie, którzy będą się krzątać, żeby tylko zająć czymś ręce, bez względu na to, jak nieproduktywne może być ich działanie, byle tylko nie usiąść na chwilę i nie odprężyć się. Takie osoby często nie umieją odpoczywać, nie umieją hierarchizować czynności i wykluczyć tych zbyt mało ważnych, żeby się nimi, przynajmniej teraz, zajmować. Jednak najgorsze jest połączenie tych cech z przekonaniem, że człowiek powinien wstawać z łóżka od razu po przebudzeniu, im wcześniej, tym lepiej i oczywiście narzucają to przekonanie innym. Brrr…
Raczej kwestia narzucania (lub nie) innym swojej wizji odpoczynku. Nie mam nic przeciwko panu X kopiącemu w każdej wolnej chwili grządki w ogródku, ale mam dużo przeciwko temuż panu wołającemu przez płot "i co tak leżysz i się rozkładasz, złapałbyś lepiej za łopatę".Ausencia pisze: Wydaje mi się, że to tylko kwestia perspektywy. Jedni wolą wypoczywać aktywnie, szukać sobie miliona zajęć, spędzać czas z innymi, w coraz nowszych sytuacjach, a inni wolą odpoczywać w samotności.
A teraz wyobraź sobie, że masz takich w najbliższej rodzinie :evil:Inno pisze:Jednak najgorsze jest połączenie tych cech z przekonaniem, że człowiek powinien wstawać z łóżka od razu po przebudzeniu, im wcześniej, tym lepiej i oczywiście narzucają to przekonanie innym. Brrr…
Chodziło mi o "narzucaczy", wtedy ich perspektywa mnie nie obchodzi.Ausencia pisze:Wydaje mi się, że to tylko kwestia perspektywy.
Współczuję. U mnie nie ma ekstremalnych przypadków, ale i tak często czuję się nierozumiana.Padre pisze:A teraz wyobraź sobie, że masz takich w najbliższej rodzinie :evil:
Ehh, to nie lenistwo, niestety.Padre pisze:Dziś po śniadaniu po prostu usiadłem na fotelu i wsłuchałem się w ciszę. Motywem wiodącym było tykanie zegara, a intermezzami z rzadka przejeżdżające samochody, trzaśnięcie drzwiami, jacyś przechodnie... Tak siedziałem i było mi dobrze, że aż :-D
Cała przyjemność po mojej stronie :-)-mikamves- pisze: Padre, wprawiłeś mnie w dobry humor tym zdaniem. Śmiesznie napisane :lol:
Kalkę językową z angielskiego "who gives a flying fuck?". Całkiem popularne w niektórych zakątkach internetsów, spodobało się, to i używam.-mikamves- pisze: Co miałeś na myśli, bo nie mam pojęcia co to jest "latający fak".
Zostawiłem sporykawałek, bo imho warto. Trafiłeś w sedno, dlatego tak sobie cenię obecną pracę i szefa, który daje mi maksimum wolności, definiując tylko ogólne cele a nie wtrącając się w wykonanie. Zdarza mi się w pracy obijać, pisywać na pewne forum ;-) ale jeszcze nie zdarzyło się, by na tym ucierpiały obowiązki.-mikamves- pisze: Co do tematu, to też raczej jestem leniwy, chociaż w pracy mam opinię pracowitego i sumiennego ( za pieniądze rzadko kiedy robię coś "na odwal", no chyba że się źle czuję albo jestem bardzo zmęczony). (...) Czynności, do których wykonania zostałem zmuszony (wyjątki stanowią oczywiście polecenia służbowe, ale dużo zależy też jakiego mamy przełożonego) prawie zawsze trwają dłużej i są gorzej wykonane niż te, do których zabrałem się z własnej woli (no i satysfakcja też jest mniejsza albo żadna).