: 13 lut 2008, 13:42
...
Miejsce spotkań ludzi takich jak Ty!
https://introwertyzm.pl/
You lucky guy;]W klasie mam 3 dobrych kumpli (wszyscy są intro ). Gadam z nimi w szkole na luzie przez cały czas (jak ekstrawertyk ) i dzięki nim polubiłem wreszcie szkołe, gdyż w spokoju mogę z kimś pogadać
Nie, chyba ten etap mamy już za sobą. To był pewnego rodzaju wstęp. Teraz są inne zamienniki. cos dla starszych;]I gdybym dzisiaj dorwał kilka zestawów, to... chyba bym z tydzień nie odchodził.
A może tylko mi się tak wydaje?
Zalezy. W zawodówkach pewnie tak jest, w technikach i liceach - nie. ale gimnazja to jedna wielka dziczTak swoją drogą, to to jak działają szkoły w tym kraju prosi się postawienie dyrekcji, ministrów edukacji, itd. pod mur za zdradę stanu.
Jak tak może być, że człowiek idzie do szkoły i jest tam szykanowany . To jest niedopuszczalne, a od lat wmawia się nam, że jest to rzecz normalna, tak samo jak przestępczość na ulicach.
W wielu szkołach panuje bezprawie i ktoś powinien za to odpowiedzieć.
Tak? No, możliwe, Chociaż ja to mam wrażenie, że ze wstępu wyrosłem, a do tego dla starszych jeszcze nie dorosłem. Głupie uczucie. Nie ma tak ktoś czasem?Cliodne pisze: Nie, chyba ten etap mamy już za sobą. To był pewnego rodzaju wstęp. Teraz są inne zamienniki. cos dla starszych;]
Zdarza się też w liceach - teraz liceum bardzo się zdewaluowało. Ja miałem taką dzicz jak byłem w liceum prywatnym - na trzecim semestrze zrezygnowałem po tym jak zmuszony byłem jechać na wycieczkę na, której były zaliczenia z PO - wszyscy się upili prócz mnie i jednej dziewczyny.Cliodne pisze:Zalezy. W zawodówkach pewnie tak jest, w technikach i liceach - nie. ale gimnazja to jedna wielka dzicz
Akurat z tego co wiem, to ściąganie jest praktycznie wszędzie i nauczyciele nie chcą tego zlikwidować - zamiast postawić pałę jak tylko zobaczą kogoś jak ściąga, to bawią się w ostrzeżenia, itd. Jakby nie mogli ostrzec przed sprawdzianem/egzaminemCliodne pisze:Prywatne licea? Ściąganie z mp3 itd.?
Tzn?Cliodne pisze:'profesor' z niemca mówiła że w prywatkach dzieciaki niczego sie nie boją.
Nie cierpię ściągania. Nie ściągam, nie daję ściągać, nie odpisuję zadań i nie daję odpisać. Wkurza mnie, gdy własnym wysiłkiem zdobywam po dwójach i trójach jak się nazbiera kartkówek jednego dnia, a ci, który ściągają, po czwórkach i piątkach albo przyjmuję jedynkę, jeśli akurat nie umiem. Cwaniactwo właśnie ma swoje zalążki w szkole, właśnie w tego typu sytuacjach.Sorrow pisze:Akurat z tego co wiem, to ściąganie jest praktycznie wszędzie i nauczyciele nie chcą tego zlikwidować - zamiast postawić pałę jak tylko zobaczą kogoś jak ściąga, to bawią się w ostrzeżenia, itd. Jakby nie mogli ostrzec przed sprawdzianem/egzaminem...
W moim mieście są dwie szkoły średnie zsp1 i zsp2. Ja chodzę do "dwójki" i u nas "profesorze" do nauczyciela mówią czasami tylko szkolni kabareciarze z mojej klasy (trzech ekstrawertyków), jeżeli chcą uzyskać jakieś profityCliodne pisze:poza tym nie rozumiem dlaczego jesteśmy zmuszeni zwracać się tytułem 'profesorze' do kogoś komu do profesora bardzo daleko
Dokładnie. Ja też tak robię.Piotrek K pisze:Nie cierpię ściągania. Nie ściągam, nie daję ściągać, nie odpisuję zadań i nie daję odpisać. Wkurza mnie, gdy własnym wysiłkiem zdobywam po dwójach i trójach jak się nazbiera kartkówek jednego dnia, a ci, który ściągają, po czwórkach i piątkach albo przyjmuję jedynkę, jeśli akurat nie umiem. Cwaniactwo właśnie ma swoje zalążki w szkole, właśnie w tego typu sytuacjach.
Tak jak mówi się do lekarzy "doktorze" mając na myśli lekarz, tak na belfrów można mówić "profesorze" mając na myśli nauczyciel. Żaden tytuł tylko zwyczajowe, grzecznościowe określenie. Nie widzę problemu, dla mnie lepiej jak można rzecz nazwać na kilka sposobów.Cliodne pisze:poza tym nie rozumiem dlaczego jesteśmy zmuszeni zwracać się tytułem 'profesorze' do kogoś komu do profesora bardzo daleko
Moi tez mnie wyganiali, a ja siedziałam w domu. Zastanawiam się teraz czy dużo przez to straciłam...Nieprzyjemności nie miałem z tego, że jestem introwertykiem, jedynie jak byłem młodszy (tak do 10 lat), rodzice na siłę wyganiali mnie na dwór i mówili że nie będe miał kumpli, przesiadując w domu. Z czasem przywykli do tego, że nie wychodze prawie nigdzie.
Okropne nie? zawsze jak szkoła mi się zaczyna podobać jest ostatni rokA ja jak zaczynałem trochę, tak nieśmiało lubić szkołę, to... kazali mi zdawać maturę
Ja mam. Niby jestem w LO, a ciągle czuję się jak gimnazjalistka...Tak? No, możliwe, Chociaż ja to mam wrażenie, że ze wstępu wyrosłem, a do tego dla starszych jeszcze nie dorosłem. Głupie uczucie. Nie ma tak ktoś czasem?
Studia też się kiedyś kończą. Oczywiście, dają nieporównanie większe możliwości przedłużania niż szkoła, ale z kolei tych co wiodą prym w przedłużaniu czasem trudno zaliczyć do introweryków.Okropne nie? zawsze jak szkoła mi się zaczyna podobać jest ostatni roki muszę się rozstać w ludźmi.... czy na studiach będzie podobnie?