Hej! Witam wszystkich introwertyków. O tym, że nie jestem jedyna, dziwna, zamyślona dowiedziałam się 2 dni temu. Zawsze byłam ciekawa dlaczego jestem inna niż moi rówieśnicy, ale zawsze sobie to tłumaczyłam trudnym dzieciństwem , że musiałam szybciej dojrzeć i dlatego nie śmieszą mnie idiotyczne zabawy kolegów i koleżanek. I nagle po 26 latach boom! Dowiaduje się, że "po prostu" jestem introwertyczką...
Na początek powiem, że login jest źle wpisany i nie mogę tego zmienić ;/ - no właśnie irytuje mnie to - dlaczego podając e-mail, numer buta, gaci nie mogę zmienić swojego loginu? No ale ok, niech to stanie się moją wizytówką
Natrafiłam na tą stronę 2 dni temu w poszukiwaniu odpowiedzi na forach -jak przeżyć rodzinne spędy, jako że takowy szykuje się w przyszłym tygodniu a ja już mam ciarki na całym ciele i jeże się jak kot po kąpieli. Wtedy dowiedziałam się, że jestem normalna tylko inaczej podchodzę do życia. Fakt jesteśmy bardzo krytykowani przez społeczeństwo i to z tym nie mogę pogodzić się najbardziej.. Wszyscy dookoła oczekują, że z dnia na dzień stanę się duszą towarzystwa a przełamanie mojej "nieśmiałości" to kwestia czasu. Prawda jest taka, że ja nie lubie poznawać nowych osób, jak ktoś mnie zdenerwuje to go "pozostawiam" dopóki nie zrozumie swojego błędu. Jeśli ktoś jest ( ooo i tu uwaga, nie wiem czy tylko ja tak mam czy Wy też) w moich oczach głupszy to go olewam albo udaję, że staram się być miła przez pare minut. Wyczuwam w ludziach słabsze charaktery. Jeśli ktoś jest na równi ze mną - super, jeżeli jest silniejszy- nie pasuje mi to i źle się z tym czuję a własciwie jak dziecko przy tym kimś, jeżeli ktoś ma słabszy charakter- mam wrażenie, że rozmawiam z idiotą i jedyne co mogę mu dać to chwile rozmowy i współczucie za mały iloraz inteligencji. To chore? Zawsze myślałam, ze to jakaś forma wywyższania- ale ja taka nie jestem, nie lubie wyniosłych ludzi i pseudo gwiazdeczek, które zakładając ciuch z Zary( bez obrazy to taka przenośnia ) myślą, że już są na równi z Beyonce.
Od dziecka uważałam, że moje koleżanki ( nie wszystkie rzecz jasna) są jakimiś wariatkami, które łażą po ulicach i się włóczą, śmiejąc się z byle czego- dla mnie to była strata czasu. A dzisiaj..dzisiaj lubie poznawać ludzi, których sama sobie upatrzę i jeśli ktoś odwzajemni ta znajomość to świetnie, jeżeli nie- to nie. Na wakacje wybieram spokojne miejsca, nie lubię hałasu. Największy problem mam z krzykiem i przekrzykiwaniem- wtedy dostaję prawdziwego szału, prosze kilka razy kogoś żeby nie krzyczał, a on dalej - czy naprawdę Ci ludzie myślą, że jestem głucha? Chociaż jak tak dalej pójdzie to ogłuchnę przez nich
Kiedyś miałam czas na samotne spacery po parku, potrafiłam tam siedzieć nawet z 3 godziny i słuchać nastrojowej muzyki w słuchawkach..a dziś tak trudno znaleźć na to czas i czasem się zastanawiam kim tak na prawdę już jestem..
To chyba tak w skrócie o mnie, ciesze się, że znalazłam ten portal i gdyby ktoś chciał być szczery - uwielbiam szczerość a nienawidzę słodzenia i hipokryzji ( choć sądzę jak wszyscy na tym portalu )- to może mi na dzień dobry wkleić, że jestem zwyczajnie złośliwa a nie, że mam naturę introwertyka
Pozdrawiam
