Polski Portal Introwertyków

Co mnie denerwuje u ekstrawertyków: są samolubni, powierzchowni, za dużo mówią, nie umieją słuchać, nie znają granic, uważają siebie za strasznie fajnych i zabawnych ludzi, nawet gdy tak nie jest, nudzą się, gdy nic się nie dzieje, a nie dzieje się, gdy nie mają do kogo wygłaszać monologów, tryskają energią w towarzystwie, w samotności opadają z sił, przed spotkaniem towarzyskim opowiadają mi jak to świetnie spędzimy czas, myślą za mnie. W pracy wymyślają niestworzone rzeczy, opowiadają o swoich superpomysłach wszem i wobec a na drugi dzień o nich zapominają, dyrektor nie zapomina, każe je wdrażać, ale oni tego nie robią, pracują za nich spokojni introwertycy. Milion razy w ciągu dnia latają do gabinetu dyrektora omawiając każdą pierdołę.

sweetspot pisze: 04 wrz 2018, 18:16 Co mnie denerwuje u ekstrawertyków: są samolubni, powierzchowni, za dużo mówią, nie umieją słuchać, nie znają granic, uważają siebie za strasznie fajnych i zabawnych ludzi, nawet gdy tak nie jest, nudzą się, gdy nic się nie dzieje, a nie dzieje się, gdy nie mają do kogo wygłaszać monologów, tryskają energią w towarzystwie, w samotności opadają z sił, przed spotkaniem towarzyskim opowiadają mi jak to świetnie spędzimy czas, myślą za mnie. W pracy wymyślają niestworzone rzeczy, opowiadają o swoich superpomysłach wszem i wobec a na drugi dzień o nich zapominają, dyrektor nie zapomina, każe je wdrażać, ale oni tego nie robią, pracują za nich spokojni introwertycy. Milion razy w ciągu dnia latają do gabinetu dyrektora omawiając każdą pierdołę.

Ale poleciało stereotypami

To nie stereotypy tylko czysta prawda, ale o ekstrawertyk ach, których znam osobiście, oczywiście nie wszyscy tacy są.

Mnie w ekstrawertykach wkurza to, ze nie wszyscy oni rozumieja, ze ktos moze bac sie rozmow i ludzi.

Small talk - nie potrafię cierpliwie słuchać i uczestniczyć w rozmowach o niczym i w dodatku fascynować się tym...

Alucard pisze: 15 paź 2018, 17:04 Small talk - nie potrafię cierpliwie słuchać i uczestniczyć w rozmowach o niczym i w dodatku fascynować się tym...

Taak, ja najbardziej lubię te poruszające kwestie pogody;)
Nigdy nie zdarzyło mi się, abym sukcesywnie zaangażowała się w grupowe small talks. Nawet jeśli pojawiła się jakaś ciekawa sprawa, o której miałam większe pojęcie niż reszta i chciałam (wyjątkowo) wtrącić coś wartego uwagi, szybko zostałam zatrajkotana jakimś bezsensem i bum, kolejny temat. Unikam jak ognia takich rzeczy, to nie na moje siły.

Karmienie ego. To zguba dla świata

Strasznie mnie irytuje to co ludzie do mnie czasem mówia, w ogóle mnie to nie obchodzi.

bartek93 pisze: 29 kwie 2018, 9:14 O kurde, chyba najbardziej wkurza mnie pytanie: "Co tam powiesz?" Gdy odpowiadam: "A co mam mówić? ", słyszę: "Cokolwiek". Nie cierpię takiej rozmowy na siłę dla samego otwierania paszczy. Oprócz tego:
- dziwienie się, że się nie odzywam ("Bartek nic nie mówi, jest obrażony czy co?");
- ordynarne wcinanie mi się między słowa;
- zwracanie na siebie uwagę w głupi sposób, np. stoi jeden ekstra z drugim i wydzierają gęby, wydając z nich nieartykułowane dźwięki - w ogóle tego nie ogarniam;
- gadanie: "Wyjdź do ludzi, idź na jakąś imprezę, potańcz" :lol:

Nie no, jak to czytam, to mam wrażenie, że jednak jestem teraz trochę innym człowiekiem. To, co wtedy napisałem, przypisałbym raczej nie do denerwujących zachowań ekstrawertyków, a ogólnie do denerwujących zachowań osób, których po prostu nie lubię :lol: Podejrzewam, że niektóre moje obecne zachowania mogłyby co niektórych z was strasznie wkurzyć, bo bywa, że gadam bardzo dużo, wręcz buzia mi się nie zamyka i jestem przy tym bardzo rozemocjowany, no i potrafię się śmiać zupełnie z niczego
W ogóle dziś w pracy miałem taką sytuację, że zacząłem nawijać koledze-introwertykowi o swoich przygodach z piciem sprzed lat. W pewnym momencie zreflektowałem się, że pociskam najzwyklejszy small-talk, a chłopak się męczy. Rzuciłem więc, że czasem tak mam, że za dużo gadam i szybko zmieniłem temat na taki, który jest interesujący dla nas obu (akurat wtedy na to wpadłem :lol: ).
Ogólnie jednak niektórzy ekstrawertycy często denerwują mnie tym, że nie rozumieją faktu, iż są ludzie, którzy nie potrzebują kontaktów towarzyskich 24 godziny na dobę i imprez co piąteczek.

Najbardziej denerwujące są sytuacje podczas wyjść z pracy "na piwo". Wszyscy siedzą, gadają o pierdołach i nagle pada pytanie "a ty? co tak siedzisz cicho, dobrze sie bawisz?" I wtedy rozmowy się kończą i wzrok każdego przy stoliku jest skierowany na mnie Muszę się silić na wymyślenie jakieś głupiej i odpowiedniej do sytuacji odpowiedzi a potem wszystko wraca do normy aż do czasu, kiedy znów ktoś sobie o mnie przypomni

bartek93 pisze: 22 gru 2018, 0:30 Ogólnie jednak niektórzy ekstrawertycy często denerwują mnie tym, że nie rozumieją faktu, iż są ludzie, którzy nie potrzebują kontaktów towarzyskich 24 godziny na dobę i imprez co piąteczek.

Amen! Ekstrawertycy czerpią przyjemność z obcowania pośród ludzi, ładują wtedy swoje akumulatory, ale za grosz nie rozumieją, że inni niekoniecznie nie chcą co raz wyruszać na miasto czy chociażby spotkać się z przyjacielem, którego się widziało kilka dni temu. I te wieczne kazania w stylu: "Potem będziesz żałować. Potem to i tamto". Wolę "to i tamto" niż się głowić jak tu cichaczem opuścić szanowne grono.

Ekstrawertycy szukają stymulacji sensorycznej, a introwertycy ją ograniczają, gdyby to zrozumieli było by po kłopocie

Mnie najbardziej denerwuje to, że większość ektrawertyków w rozmowie nie daje drugiej osobie dojść do słowa. Mają cały czas tyle do powiedzenia, że nie sposób się wstrzelić z jakąś swoją wypowiedzią.
Poza tym, oczywiście ich całkowity brak zrozumienia dla tego, że ktoś nic nie mówi/lubi ciszę/chce pomyśleć zanim się odezwie/nie ma ochoty wyjść/jest inny niż oni.

Zobaczymy czy dziś ekstrawertycy będą wkurzać xD

Będą namiętnie całować w polisie o północy.