Kogoś mi jednak brakuje...

W tym dziale rozmawiamy o radościach i problemach, jakie dla introwertyków wynikają z bycia w związku.
Awatar użytkownika
Dant3s
Rozkręcony intro
Posty: 341
Rejestracja: 17 lip 2014, 1:54
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: ISTP

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

Post autor: Dant3s »

emfausto pisze:
Demon Hunter pisze:Poza tym zawsze możesz się umowić z niewidomą
yyy... sugerujesz jej lezbijstwo ?
Tak to jest gdy płeć jest "nieokreślona" :D ale jednak nick "Lea" powinien coś dać do myślenia :)
Awatar użytkownika
Demon Hunter
Pobudzony intro
Posty: 143
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:31
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ (?)
Lokalizacja: Poznań

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

Post autor: Demon Hunter »

yyy MatiZ to facet, chyba bo nie sprawdzałem, ale tak ma napisane w profilu ;)
The future belongs to the mad
emfausto

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

Post autor: emfausto »

coś mi się poe bao, nie przeczytałem wszystkich postów na poprzedniej stronie :P
myślałem że do użytkowniczki lea piszesz
Awatar użytkownika
ross
Introwertyk
Posty: 77
Rejestracja: 31 lip 2014, 3:35
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 8w7
MBTI: INTP
Lokalizacja: Żory, Śląsk
Kontakt:

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

Post autor: ross »

Lesbijstwo*. A to była odpowiedź do Matiza, którego zresztą zacytował.
Awatar użytkownika
Polan
Intromajster
Posty: 475
Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

Post autor: Polan »

Ja tego opisywanego parcia na związek nigdy nie doświadczyłem, może przez to że moje środowisko było zdominowane przez ekstrawertyków (nie umiem w pamięci odszukać więcej niż parę osób który mógłbym określić jako intro, albo się tak kryli dobrze). Typowych ekstrawertyczek się "boję", a wyrozumiałych chyba jeszcze nie spotkałem (albo jak zwykle nie umiałem rozpoznać). Paniki i strachu przed samotną starością na razie nie ma i jeszcze parę lat pewnie nie będzie. A parę lat to kupa czasu i ludzi.
MatiZ
Pobudzony intro
Posty: 160
Rejestracja: 18 wrz 2013, 17:23
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

Post autor: MatiZ »

emfausto pisze:yyy... sugerujesz jej lezbijstwo ?
Nie jej, ale jemu. Moją płeć widać już od dłuższego czasu :D
Awatar użytkownika
panini
Intronek
Posty: 35
Rejestracja: 15 sie 2014, 10:29
Płeć: kobieta
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

Post autor: panini »

A mi brakuje kogoś kto by mnie w końcu zrozumiał. Zakochana byłam raz, ale w związku nigdy. Chłopak, którego obdarzyłam uczuciem po prostu się mną zabawił i porzucił jak śmiecia. Odbiło się to na mnie strasznie, zwłaszcza że jak już się przywiązuję to bardzo mocno. Od tamtego czasu boję się wchodzić w relacje z chłopakami, boję się otworzyć i pokazać prawdziwą siebie.
Awatar użytkownika
Papaja
Intromajster
Posty: 466
Rejestracja: 04 sty 2014, 14:30
Płeć: kobieta
Enneagram: 1w9
MBTI: ISTJ
Lokalizacja: Poznań

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

Post autor: Papaja »

Relacje z innymi ludzmi sa trudne.jestem osoba, ktora latwo sie przywiazuje.na pierwszy rzut oka tego nie widac bo bywam raczej zdystansowana i niedostepna. najgorsze jest to,ze jak pisze panini czesto ludzie wykorzystuja to przywiazanie i z czasem czlowiek zaczyna zamykac sie na relacje z innymi bo nie chce juz byc wykorzystywany,oklamywany etc.
Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością – kobietę?
Awatar użytkownika
panini
Intronek
Posty: 35
Rejestracja: 15 sie 2014, 10:29
Płeć: kobieta
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

Post autor: panini »

Dokładnie o to chodzi. Ja zawsze miałam problem z odnalezieniem się wśród ludzi i nawiązywaniem kontaktów. A teraz prawie całkowicie straciłam zaufanie do innych. Przez to nie umiem być w pełni sobą, zawsze mam wrażenie, że dany człowiek próbuje w jakiś sposób mną manipulować, że jestem mu tylko do czegoś potrzebna. Kryję się więc za maską dystansu i żartowania z samej siebie, kreuję się na osobę, która nie przejmuje się niczym i nie przywiązuje się do niczego. Tak jak wcześniej starałam się utrzymywać jako takie relacje ze znajomymi tak teraz całkowicie zamknęłam się w sobie.
jakubooos21

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

Post autor: jakubooos21 »

Moim zdaniem skoro niemalże jesteśmy skazani na samotność, bo trudno znaleźć drugą osobę , która spełni nasze wygórowane w stosunku do bliskości oczekiwania mamy nikłe szanse w tej epoce. Dzisiaj i chyba zawsze tak było, że wszystko opiera siebie na stosunkach między ludźmi jesteśmy postawieni w dość nie ciekawym miejscu. Naturalnie unikam wszelakich spotkań niespodzianek, ale fajnie by było spotkać kogoś kto spełnia warunki, niespodzianka, która w końcu jest pozytywna i interesująca. :shock:
Awatar użytkownika
Demon Hunter
Pobudzony intro
Posty: 143
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:31
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ (?)
Lokalizacja: Poznań

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

Post autor: Demon Hunter »

Przepraszam, że zniszczę Twój świat, ale nawet jak kogoś spotkasz i bedzie słodko i uroczo, normalnie tak, że będziecie sobie z dziubków jedli, to i tak będziesz sam. Nie ma za co.
The future belongs to the mad
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2137
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

Post autor: highwind »

@Up. Możesz to elaborować? To, że "i tak będziesz sam"? Bo puki co, to z takim ogólnikiem nie wiadomo co zrobić, więc na wszelki wypadek wolę dopytać. Co masz na myśli źą?
Awatar użytkownika
panini
Intronek
Posty: 35
Rejestracja: 15 sie 2014, 10:29
Płeć: kobieta
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

Post autor: panini »

No wlasnie. Jesli znajdziesz osobe ktora cie w pelni rozumie to dlaczego masz sie czuc sam? Chyba latwiej mimo wszystko isc przez zycie z kims kto odczuwa podobnie niz zamknac sie w czterech scianach swojego swiata, usprawiedliwiajac sie introwertyzmem. Nawet my potrzebujemy bliskosci mimo ze jest ona rozumiana w troche inny sposob niz u osob nie borykajacych sie z tym problemem. Takie jest przynajmniej moje zdanie.
Awatar użytkownika
Demon Hunter
Pobudzony intro
Posty: 143
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:31
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ (?)
Lokalizacja: Poznań

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

Post autor: Demon Hunter »

Ok, postaram się trochę rozjaśnić to, o co mi chodziło. Chodzi mi o takie kompletne poczucie osamotnienia w momencie kiedy zaczynamy się gdzieś zagłębiać w swój umysł. Żadna, nawet największa i najdoskonalsza bliskość nie sprawi, że ta druga osoba będzie nas w stanie zrozumieć aż tak bardzo, zawsze znajdą się takie zakamarki do których nikt nie ma dostępu (no chyba, że ktoś jest prosty jak budowa cepa i jak ten cep rozwinięty intelektualnie to wtedy takie zrozumienie jest możliwe). Może to są tylko jakieś takie moje dziwne odczucia, może ja, jako ktoś, kto nie jest specjalnie zdolny do jakiś wyższych uczuć, odczuwam to w taki sposób.
The future belongs to the mad
Awatar użytkownika
panini
Intronek
Posty: 35
Rejestracja: 15 sie 2014, 10:29
Płeć: kobieta
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

Post autor: panini »

Mysle ze nigdy nie bedzie mozliwe zrozumiec kogos w 100% i odkryc wszystkie zakamarki jego umyslu. Kazdy jest na swoj sposob wyjatkowy, zwiazek nie polega na przeswietlaniu siebie nawzajem. Chodzi tu o osobe ktorej chcesz i wiesz ze mozesz ufac. I ktora wlasnie zrozumie to ze nie otworzysz sie do konca. Ktora zrozumie twoje humory i zaakceptuje fakt ze w pewnych momwntach wolisz byc sam ze soba. I nie bedzie widziala w tym nic zlego.
ODPOWIEDZ