Will pisze:
Moją ulubioną pozycją są "Inne pieśni" Jacka Dukaja. Ta książka jest po prostu fantastyczna, alternatywna, nietuzinkowa.
Zabrałem się do Dukaja zaczynając właśnie od tej pozycji. Jako sympatyzujący (chociaż nie miłośnik) gatunku s-f oczekiwania miałem niemałe biorąc pod uwagę dobre oceny, recenzje itd.
Z obowiązkowa nutką bardzo starej filozofii (grecka filozofia przyrody, kto jeszcze o niej dziś mówi?), inteligentnych dialogów i wielkich dramatów wewnętrznych. Patosu na szczęście jak na lekarstwo. No i ta wspaniała metamorfoza głównego bohatera, bardzo przypominającego osobę introwertyczną.
No i właśnie... bohaterowie ogółem. Dla mnie po prostu byli nieautentyczni, trochę jakby Dukaj sam nie wiedział do końca kim oni mają być. Ciężko mi to wyjaśnić bo to odczucie jest bardzo subiektywne, taki lekki dysonans w pewnych momentach książki. Cały ten proces przemiany głównego bohatera trochę jakby na siłę, zbyt szybko, bez wyraźnego powodu.
Jedyny minus to (być może dla niektórych) trudny język i sporo zapożyczeń z języka greckiego. Jak dla mnie jednak styl J. Dukaja w tej powieści jest doskonale wyważony; nie jest tak skomplikowany i odrealniony jak w "Perfekcyjnej niedoskonałości", do której moim zdaniem trzeba mieć bardzo bogatą wyobraźnię.
A dla mnie taka zabawa językiem, używanie słowotwórstwa albo zapożyczeń jest bardzo ryzykowne. Jak byłem uczniem szkoły podstawowej i przechodziłem ten okres fascynacji literaturą fantasy to razem z grupką znajomych przesiadywaliśmy godzinami w bibliotece szkolnej i każdy pisał swoją książkę, swojego własnego Wiedźmina

Ja próbowałem eksperymentować ze wzbogacaniem słownictwa vide Dukaj. No cóż... jak czytało się to jakiś czas później to brzmiało to dosyć komicznie. Podobne odczucie (chociaż nie tak wyraźne jak w przypadku książki napisanej przez 11-latka

) miałem w przypadku Innych Pieśni. Takie zabiegi są tylko dla najlepszych - patrz Lem, o którym za chwile.
Poza tym nie do końca byłem w stanie wczuć się w ten świat... Może brakło mi bystrości umysłu aby uchwycić sens tego co działo się w tym momentami bardzo krzywym uniwersum. Beznadziejne zakończenie, którego równie dobrze mogło by nie być.... no i poczucie straconego nad tą książką czasu. A szkoda, bo patrząc na ranking biblionetki w gatunku sf oczekiwałem czegoś przynajmniej wciągającego. Do Dukaja raczej już nie wrócę

Przepraszam, musiałem wylać swój żal do tej książki
No a wracając do Lema - Mistrz. Jednym słowem. Według mnie najlepszy polski pisarz. Dużo filozofii, trochę psychologii, zawsze o ludziach, czasami spojrzeniem "robotów". Ciężko wymieniać tytuły. Każdy kiedyś tam czytał Opowieści o pilocie Pirxie. Większość wróci do Lema przez "Solaris". B. dobra książka ogółem, chociaż Lem pisał dużo lepszych. Polecam zestaw "Bajki robotów" + "Cyberiada". W tej kolejności i koniecznie razem. W baśniowej konwencji Lem pod humorystyczną otoczką przemyca bardzo poważne problemy, pytania, prawdy. W dodatku genialnie bawi się językiem. Mógłbym tak poopisywać jeszcze co najmniej kilka jego pozycji, ale szkoda czasu. Polecam każdemu, na Lemie nie można się zawieść.