Jestem "zlepkiem atomów" , który chciałby zrobić coś, cokolwiek.
Chciałabym wielu rzeczy. Mało zresztą realnych. Chciałabym być mniej poirytowana tym, co widzę wkoło, tym, że nie czuję się pełnowartościowa tylko dlatego, że nie chcę od życia pieniędzy ani zaszczytów. Chciałabym nie czuć niemocy. Może dobrym rozwiązaniem jest wyłupienie oczu? I wyciągnięcie mózgu. Nosem, żeby było starożytnie.
Często bywam rozbuchaną dwunastolatką, zdestabilizowaną emocjonalnie, ale też surową panią po sześćdziesiątce, która zapomniała o tym, że kiedyś też była młoda.
Chcę poznać nowych, interesujących ludzi, którzy wzbudzą we mnie zduszoną ciekawość. Chcę lekkości, spontaniczności, akceptacji i stabilizacji.
3. Osiągnąć sukces zawodowy. Mieć zajebisty tyłek. Białą A5 3.2. Otworzyć się na nowe. Być emerytką i rencistką z niemieckim paszportem. Wyjechać na starość na Jamajkę mieć wszystko gdzieś.
I oczywiście chcę pokoju na świecie i zobaczyć tego rudego Żyda
"Mieć zajebisty tyłek" O_O
Samotnicy dnia dzisiejszego, wy, odosobniający się, ludem wy kiedyś będziecie: z was, któryście się sami wybrali, powstanie lud wybrany - a z niego nadczłowiek.
Ile mam lat?: 15
Kim jestem?: w tym roku już trzecioklasistą w gimnazjum, nudziarzem, najpierw pośmiewiskiem kilku osób, potem kilkunastu aż w końcu całej klasy, potem wszystkich klas z mojego rocznika, dużo rzeczy wskazuje, że mogę być pośmiewiskiem szkoły, jestem fobikiem (społecznym), mam problemy z nauką, dużo spędzam czasu w internecie, ale o wieele więcej czasu marnuję na bezsensowne przemyślenia, nie potrafię się już wyluzować
Czego bym chciał?: bycia znanym w szkole i nie z powodu, że nie potrafię bronić banalnych bramek na bramce czy z powodu niesłusznego oskarżenia mnie o kradzież, chciałbym coś umieć konkretnego, chciałbym wyleczyć się z zaburzeń psychicznych, które mam, chciałbym się cieszyć życiem, chciałbym być sobą, chciałbym mieć po raz pierwszy od 8 lat kolegę...
Ile mam lat?
Mam 33 lata
Kim jestem?
Jestem szczęśliwym introwertykiem, który wiele w życiu przeżył ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Teraz jestem zdrowy, wesołym człowiekiem który cieszy się z życia i idzie dobra drogą ponieważ droga jest z Bogiem.
Czego bym chciał?
moim największym marzeniem jest mieć rodzinę i sie rozwijać w ramach swoich indywidualnych możliwości.
Witam. Jest to moja pierwsza wypowiedz na tym forum wiec sory jesli cos bedzie nie tak.
Na pierwsze pytanie odpowiedz jest prosta, mam 19 lat. ale nad drugim pytaniem zastanawialem sie prawie 1h i doszedlem do wniosku, ze sam dobrze tego nie wiem. Jestem kims kto sam przed soba stawia granice, ktorych lepiej nie przekraczac, nie daze do kontaktu z ludzmi, unikam mozliwosci poznania blizej kogos kto chcialby czegos wiecej, zwiazku, lub oczekuje ode mnie pelnego otworzenia sie, jestem zagadka dla wielu ludzi, ktorym nie chce udzielic odpowiedzi na nia, mysle, ze jestem kims kto nie wpasowal sie w czas (przyklad z pracy: podeszla do mnia pani i powiedziala, ze gdyby nie to, ze ma 60 lat to by mnie gdzies zaprosila, poniewaz jest zdziwiona faktem iz tacy mezczyzni jeszcze istnieja), czuje, ze potrzebuje zmian, ale boje sie ich dokonac poniewaz moga one zniszczyc wszystko co jest teraz, a jest w miare stabilnie, nie wiem co napisac dalej poniewaz nie jest to dla mnie proste pytanie, ale cos od siebie dalem i jest to chyba moj pierwszy "wylew" jesli chodzi o moje prawdziwe ja.
chcialbym miec prace, w ktorej wiedzialbym, ze robie cos co przyniesie szczescie innym, zebym sie w niej nie meczyl. Posidac domek nad jeziorem lub w gorach gdzie moglbym sie zaszyc na jakis czas by odpoczac od wszystkiego, miec psa, ktory bedzie dobrym przyjacielem, poznac w koncu kogos, nie wiem moze drugiego intro, kogos kto zrozumie mnie i to kim jestem, z kim nie bede musial klepac o byle czym, przed kim bede mogl byc soba i mogl w koncu komus zaufac, wiem ze napisalem wyzej ze tego unikam, ale spowodowane jest to tym iz nie spotykam na swojej drodze ludzi, ktorzy dali by chociaz cien wiary na bycie ta warta zaufania osoba.
Jest pozno wiec moja wypowiedz moze byc nie logiczna i nie byc pelnym mym odbiciem. Przepraszam za ewentualne bledy i mam nadzieje, ze nikt sie dobrze nie usmieje podczas czytania.
"jest juz pozno wiec nie mow nic" poslucham Rojka i ide spac.
Jestem mało gadającym (przy większości ludzi), wierzącym, niepijącym, niepalącym, leworęcznym rysownikiem uczącym się i rysuję dla innych oraz dla siebie. Zawsze idę pod prąd i żyję na podstawie różnych maksym typu: "to twoje życie", "miej własne zdanie, nawet jeśli wszyscy mają inne" itd. Nie sądzę, żebym był takim do końca introwertykiem mimo, że mało mówię to jednak nie czuję raczej tego "zmęczenia i potrzeby naładowania się". To zależy od humoru.
Chciałbym mieć po prostu wiele przyjaciół, lub niewiele ale by istnieli. O nic więcej nie proszę.
-Jestem wesołkiem i trochę szydercą. Z roku na rok coraz bardziej sobą. Częściowo jestem sam dla siebie tajemnicą, gdzie jest do cholery moja instrukcja obsługi, każdy człowiek powinien się z taką rodzić.
-W dzieciństwie chciałem być stary i mądry, wydawało mi się że każdy starzec jest jednocześnie mędrcem, dziś już wiem że mędrcem nie zostanę ale.... ciągle chcę być stary ( tak tak wiem, jestem po...bany). Bardzo chciał bym każdego dnia czuć spokój ale taki spokój który mógł by odczuwać ktoś kogo nie dotyczą troski tego świata, taka lekkość, wiecie o co chodzi. Z bardziej przyziemnych rzeczy, fajnie by było miec zabezpieczony byt do końca życia, zmienić pracę na dającą satysfakcję, zgłębić fizykę kwantową (to trochę taka magia z podstawami naukowymi, fuck yeah), no i wreszcie dowiedzieć się co jest poza granicą wszechświata.
edyta:
Jeszcze jedno, mam nadzieję że kiedyś będe całkowicie sobą i że będe miał jaja zeby udźwignąć związaną z tym presję otoczenia. Dotychczasowe osiągnięcia na tym polu dobrze rokują na przyszłość
Znowu coś mi się przypomniało, chcę przeżyć swoje życie tak, żeby u jego kresu nie pluć w lustro podczas golenia
Pogodnie nastawionym do życia i trochę zwariowanym intro.Konstruktorem własnego świata
działającym pod przykryciem zwykłego żuczka.Ale to tylko pozory...
A ja to bym chciał zwiedzić cały świat.Być osobiście w tych wszystkich fascynujących miejscach które znam
tylko z discovery.Wiele krajów zjeżdziłem w życiu ale chcę jeszcze.... Koleją Transsyberyjską to by było dopiero niezapomniane przeżycie.Marzenia wyznaczają cele...
Poznać miłość swojego życia,założyć rodzinę,spłodzić syna,wybudować dom i zasadzić drzewo
i może jeszcze nauczyć się jeżdzić na łyżwach ha
To nasza walka, to nasze życie... nigdy na dnie, zawsze na szczycie