Re: Poczynania polskiego rządu
: 09 mar 2011, 21:14
Rabbi, zauważ proszę, że nikt Cie nie zmusza, żebyś ją nosił 
Miejsce spotkań ludzi takich jak Ty!
https://introwertyzm.pl/
W społeczeństwie nie brakuje z pozoru normalnych ludzi, którzy gdyby mieli okazję to zrobiliby niezły sajgon swoim "wrogom". Polacy potrzebują terapeutów, nie broni palnej. Tym bardziej, że od urodzenia "rodzima" religia wpaja młodym ludziom idee grzechu pierworodnego, dobra i zła, itd. Spowiedź nie jest dobrą terapią.MetalMan pisze:Rabbi, zauważ proszę, że nikt Cie nie zmusza, żebyś ją nosił
Jakby chcieli to zrobić, to zrobiliby to nożem/kuszą/maczetą, w ostateczności zdobyliby pozwolenie na broń, to nie jest trudne dla z-pozoru-normalnego-ludzia.introintro pisze:W społeczeństwie nie brakuje z pozoru normalnych ludzi, którzy gdyby mieli okazję to zrobiliby niezły sajgon swoim "wrogom".
Jakby chcieli to zrobić, to zrobiliby to nożem/kuszą/maczetą, w ostateczności zdobyliby pozwolenie na broń, to nie jest trudne dla z-pozoru-normalnego-ludzia.
A nie mają? Sam wspomniałeś, że zdobycie pozwolenia na broń nie jest problemem dla "normalnego" człowiekapo czym taki gość byłby już trupkiem- w końcu ludzie mieli by wygodne narzędzie do obrony
Bzzzzzzzt, too many movies with Bruce Willis detected :-PMetalMan pisze: P.S. Z ostatniej chwili: http://wiadomosci.onet.pl/swiat/wlochy- ... omosc.html
Tak rozwiązuje się problem napadu, kiedy broń jest zalegalizowana.[tak, wiem ze tutaj to tylko zbieg okolicznosci]
Tym razem sobie daruję powtarzanie tego samego co drugi post. Niestety nie dociera. Może przekona was sytuacja Szwajcarii.[ciekawym, czego teraz sie uczepiciePadre pisze:Bzzzzzzzt, too...ludzkości, nie.
Ech, czytanie ze zrozumieniem ma przyszłość, wiesz? Odniosłem się do Twojej karkołomnej tezy o dzielnych "zwykłych Giovannich" pokonujących napastników a Ty wyjeżdżasz teraz ze Szwajcarami i jakąś wojną domową. Stary, chodziło mi o to, że niewyszkolony obywatel, choćby i Vulcana pod pachą targał, bez odpowiedniego szkolenia ma przyzerowe szanse poradzić sobie z bandytą.MetalMan pisze:Tym razem sobie daruję powtarzanie tego samego co drugi post. Niestety nie dociera.
Spokojnie Mistrzu. Postaram się przezwyciężyć lenia. A więc tak:Padre pisze: Ech, czytanie ze zrozumieniem ma przyszłość, wiesz? Odniosłem się do Twojej karkołomnej tezy o dzielnych "zwykłych Giovannich" pokonujących napastników a Ty wyjeżdżasz teraz ze Szwajcarami i jakąś wojną domową. Stary, chodziło mi o to, że niewyszkolony obywatel, choćby i Vulcana pod pachą targał, bez odpowiedniego szkolenia ma przyzerowe szanse poradzić sobie z bandytą.
Wg Ciebie. Wg mnie jeśli ktoś nas napada, to staramy się bronić.Padre pisze:Słowa kluczowe to: karabinier (== policjant) i ochroniarz. Obydwaj szkoleni w posługiwaniu się bronią i z doświadczeniem w jej używaniu. Normalny, nie wyszkolony człowiek ma opór przed zaatakowaniem drugiego człowieka.
Tak, badyta obserwuje na raz 50 osóbPadre pisze:To normalny odruch i całkiem łatwo go zresztą stłumić (vide żołnierze), ale, powtarzam, mówimy o zwykłym przechodniu. Zanim zbierze się wewnętrznie do pociągnięcia za spust, bandzior wypali. On to w sobie przełamał już dawno temu.
No tak, bo strzelać będą tylko z dwóch końców sklepu. Mniej westernów.Padre pisze:Druga rzecz, celność. Tylko w filmach gieroj wyciąga pistolca i wali z rozrzutem centymetrowym na 100 metrów.
A mi chodziło o to, że bandyta będzie się bał napadać w ciemno na potencjalnie uzbrojone osoby. Musiałby być samobójcą[tutaj, w razie gdyby waćpan sugerował jakąś supermarketową rzeź, odsyłam do Szwajcarii. Jeszcze o czymś takim nie słyszałem: "napad na sklep w Szwajcarii/USA, klienci wystrzelali sie nawzajem" :lol: Jak znajdziesz, to zapodaj linka z potwierdzeniem swoich apokaliptycznych wizjiPadre pisze:Stary, chodziło mi o to, że niewyszkolony obywatel, choćby i Vulcana pod pachą targał, bez odpowiedniego szkolenia ma przyzerowe szanse poradzić sobie z bandytą.
Przepraszam Mistrzu. Po prostu chciałem przy okazji podać przykład koledze introintro.Padre pisze:a Ty wyjeżdżasz teraz ze Szwajcarami i jakąś wojną domową
Szpoko, jestem spokojny, jeno sarkastyczny. Tak się już przez lata we zwojach wypaliło, a w zwiazku z ich wapnieniem małe szanse, że się zmieni ;-) A przezwyciężenie lenia doceniam. Serio.MetalMan pisze: Spokojnie Mistrzu. Postaram się przezwyciężyć lenia. A więc tak:
Stosuję Middle-Class-Fu. Ta starożytna sztuka walki polega na cyklicznym przykładaniu siły do podłoża za pomocą naprzemiennie pięt i palców z częstotliwością kilkunastu herców :-D Nieźle działa w połączeniu z rzutem komórką. W ramach przezwyciężania lenia przewertowałem kieszenie, mój stary htc oraz portwel nie są warte śmierci lub miesięcy rekonwalescencji.MetalMan pisze: Wg Ciebie. Wg mnie jeśli ktoś nas napada, to staramy się bronić.
Bo jak powszechnie wiadomo, kodeks Gildii Złodziei, Prawników i Zawodów Pokrewnych pozwala na napady na supermarkety wyłącznie w godzinach szczytuMetalMan pisze: Znasz idiotę, który napadałby na supermarket pełen potencjalnie[słowo klucz] uzbrojonych ludzi?
Z przyłożenia? Fakt, ciężko nie trafić. Zważ jednak, że sytuacja prawie zawsze jest asymetryczna. On już wyciągnął i ma wycelowaną w Ciebie, Twoja jest w portkach/kaburze/kurtce/samochodzie ;-) Zanim wyciągniesz, odbezpieczysz, wycelujesz, to gość ma bardzo duże szanse na przewentylowanie Cię kiedy tylko zaczniesz grzebać za pazuchą.MetalMan pisze: No tak, bo strzelać będą tylko z dwóch końców sklepu. Mniej westernów.
Zanim sobotni leń skopał mnie i powalił na ziemię szybki gugiel wyrzucił następujące dane (źródło: nationmaster.com)MetalMan pisze: Jeszcze o czymś takim nie słyszałem: "napad na sklep w Szwajcarii/USA, klienci wystrzelali sie nawzajem" :lol: Jak znajdziesz, to zapodaj linka z potwierdzeniem swoich apokaliptycznych wizji]. Przepraszam, że nie napisałem, myślałem że się domyślisz