Strona 8 z 83
: 01 wrz 2008, 18:23
autor: kropka
Trochę to może dziwnie zabrzmi... ale poszukaj sobie mszy i księdza, na której się nie przynudza

Do Kościoła chodzę od czasu do czasu, na drugi koniec miasta, do parafii dominikanów. Mają trochę inną filozofię życiową niż pozostali (przynajmniej Ci nasi) i powiem szczerze, że bardzo lubię te masze i kazania. Natomiast w "moim" kościele najchętniej paliliby nieposłusznych na stosie, pomijając to, że proboszcz ma jakieś dziwne władcze zapędy i ogłoszeń słucha się jak komend w wojsku... Dlatego tu nie chodzę...
: 01 wrz 2008, 19:33
autor: underdog
Naphthalene pisze:A może zamiast na niego narzekać, jak przedszkolak, który ze mszy nic nie rozumie i któremu w kościele się nudzi, trzeba go choć raz wysłuchać i wyciągnąć z jego kazania wnioski?
Tak, chętnie wyciągnę wnioski z ostatniego kazania pod tytułem "wychowanie seksualne w szkołach jest
ZŁE!". I proszę, nie przyrównuj mnie do przedszkolaków, ponieważ jestem sporo starszy od Ciebie. A gdybyś zadała sobie odrobinę trudu i przejrzała ten wątek, to potraktowałabyś mój post jako żart, którym miał być, a nie jako wyraz moich poglądów.
kropka pisze:Trochę to może dziwnie zabrzmi... ale poszukaj sobie mszy i księdza, na której się nie przynudza
Kropka, dokładnie to zrobiłem jakiś czas temu. I zabawne, że wspominasz o dominikanach. Jeśli masz na myśli tych krakowskich (bardzo popularni!) to mogliśmy się minąć na mszy :wink: Obecnie mam tylko kłopot - przeprowadziłem się i muszę teraz sporo dojeżdżać, żeby dotrzeć do kościoła, w którym kazanie nie brzmi jak audycja ojca Rydzyka.
: 01 wrz 2008, 19:47
autor: iksigrekzet
Domini Canes- Psy Pana xDD
: 01 wrz 2008, 19:58
autor: underdog
Sugerujesz, że zeszliśmy na psy?
Na dobre kazania mogę chodzić choćby i do budy ;P
: 01 wrz 2008, 20:49
autor: iksigrekzet
Boo Radley pisze:Inspirują mnie za to religie nie-teistyczne. :wink:
Jak inspirują, do czego inspirują?
: 02 wrz 2008, 18:56
autor: Naphthalene
underdog pisze:I proszę, nie przyrównuj mnie do przedszkolaków, ponieważ jestem sporo starszy od Ciebie.
Wiek człowieka mierzy się wiekiem jego myśli i słów.
: 02 wrz 2008, 20:20
autor: Akolita
Naphthalene pisze:underdog pisze:I proszę, nie przyrównuj mnie do przedszkolaków, ponieważ jestem sporo starszy od Ciebie.
Wiek człowieka mierzy się wiekiem jego myśli i słów.
Biorąc pod uwagę takie kryteria, underdog wcale nie wychodzi na młodszego od Ciebie, a już na pewno nie na przedszkolaka.

: 02 wrz 2008, 20:53
autor: kropka
Underdog nie miałam na myśli dominikanów krakowskich. Ale oni widocznie w takim duchu są kształceni. Otwarci na ludzi i zdrowo podchodzący do codziennego życia

: 03 wrz 2008, 13:43
autor: underdog
Naphthalene pisze:Wiek człowieka mierzy się wiekiem jego myśli i słów.
Owszem. I proponuję dłużej tego między nami nie drążyć (dość już było wojen religijnych w historii :wink: ).
Peace
: 08 wrz 2008, 18:32
autor: amnesiac
A ja kościół i wiarę uważam za "zapychacza dziur". Kiedyś ludzie wierzyli że słońce jest bogiem. I słusznie, bo skąd niby mieli wiedzieć o reakcjach termojądrowych. Nie umieli wyjaśnić w racjonalny sposób skąd bierze się ta ciepła jasność więc stwierdzili że musi być to siła nadludzka. Moim zdaniem wszystko da się wyjaśnić naukowo, tylko wielu rzeczy o świecie i jego naturze nadal tak na prawdę nie wiemy. I te dziury zapychamy bogiem, cudami, itp.
jak łatwo wywnioskować jestem ateistą. I uważam że kościół to jedna wielka ściema. Nie tylko katolicki. Te spowiedzi, modlitwy, sakramenty, itp kontakty z czymś nadludzkim to nie dla mnie. Uważam że wiara często czyni więcej szkody niż pożytku. Długi temat, można się rozpisywać, ale i dużo czytać na ten temat, polecam Richarda Dawkinsa.
: 08 wrz 2008, 18:55
autor: iksigrekzet
amnesiac pisze:Długi temat, można się rozpisywać, ale i dużo czytać na ten temat, polecam Richarda Dawkinsa.
Dawkins ma świetne argumenty i bez wątpienia jest świetnym naukowcem(książka "Samolubny Gen"), ale to jego emocjonalne zaangażowanie w propagowanie ateizmu jest cokolwiek podejrzane i śmierdzi mi trochę dogmatyzmem.
: 02 paź 2008, 12:58
autor: Inno
Zdecydowanie ateistka.
Nie lubię jak ktoś mi narzuca jakieś zasady, podziały, decyduje, co mam myśleć i czuć.
Wg. mnie najważniejsze w życiu jest szczęście i każdy człowiek powinien sam określić, co mu to szczęście daje i dążyć do niego, nie krzywdząc przy tym innych.
: 27 lis 2008, 18:08
autor: kosmita
(Nie obrazicie się, że odgrzeję stary wątek?)
Wychowany w rodzinie katolickiej, pochłaniając wiele filozoficznych poglądów i najróżniejszej wiedzy, stałem się w końcu ateistą. Ba, powiedziałbym, że antychrześcijaninem. Chrześcijaństwo mnie generalnie denerwuje, każde jego wpierniczanie się w moje życie ostro odpieram.
W każdym razie, czuję się szczęśliwszy wyobrażając sobie, że nie ma żadnego chrześcijaństwa, nie czując żadnego wpływu "czarnej mafii" na moje życie. Ale o to trudno, Polska jest niestety państwem kościelnym.
: 28 lis 2008, 1:32
autor: underdog
A możesz uściślić? Masz dość Kościoła i kleru czy raczej coś w stylu Nietzschego - nie potrafisz ścierpieć wiary w jakiegoś zewnętrznego Boga ?
: 28 lis 2008, 15:13
autor: kosmita
underdog pisze:A możesz uściślić? Masz dość Kościoła i kleru czy raczej coś w stylu Nietzschego - nie potrafisz ścierpieć wiary w jakiegoś zewnętrznego Boga ?
Zdecydowanie to drugie. Nie mogę pojąć "potrzeby posiadania bogów", tak często słyszanego zarzutu, że człowiek niewierzący jest pusty (to już jest bezczelność), nie potrafię w żaden sposób dostrzec sensu rytuałów, w końcu zwyczajnie nie uznaję kreacjonistycznego modelu z Biblii, a na "to jest kwestia wiary, nie dowodów, wierz w chrześcijaństwo" (autentyczne słowa rodziców, którzy bardzo nie mogą się pogodzić z mym ateizmem) odpowiadam w stylu "oczywiście, przecież wierzę w Latającego Potwora Spaghetti! nie czujecie tego w sercu? człowiek bez Latającego Potwora Spaghetti jest pusty!".
Choć nie zaprzeczę, że kler to oddzielna i jeszcze gorsza sprawa. Zamiast jakiegokolwiek dłuższego wywodu zacytuję tutaj Stendhala, pośrednio nawiązującego do instytucji kościołą: "jedynym usprawiedliwieniem Boga jest jego nieistnienie".