On chce jednak "żyć jak normalni ludzie", czyli mam chodzić z nim na imprezy i rozmawiać z jego znajomymi, zabawiać jego rodzinę i teściową na spędach rodzinnych, jak inne żony, a ja zwykle milcze albo po prostu zostaje w domu a on idzie sam z dziećmi. ...
Pisze tak "do wygadania" bo pewnie posypia się rady typu: "musisz raz na jakiś czas to wytrzymać dla jego dobra". Przy teściowej mam już taka blokadę ze jak o coś mnie pyta to odpowiadam agresywnie jednym słowem. Przez to tym bardziej nie mam ochoty tam chodzić. Od pierwszego dnia chciała mnie przytulać, gada o pierdolach, pyta o moją pracę czy inne duperele... żeby tylko zagadać.a ja marze tylko o tym żeby nie zwracali na mnie uwagi
Mam na swoim koncie inne akcje typu: siedzenie przy stoliku samotne na imprezach dużych rodzinnych kiedy wszyscy świetnie się bawili... oprócz mojego męża który się za mnie pewnie wstydził
Nie pasujemy do siebie?