Chemia jest dosłownie "lekarstwem" na moje problemy. Gdy wchodzę do pracowni, wszystkie zostają za drzwiami. Już nawet sam ten sterylny zapach cudownie na mnie działa.
Chemia to dla mnie jakby taka... głębsza materia:) Mogę się jej uczyć i uczyć, bo wszystkie nazwy same wchodzą mi do głowy. Nigdy mnie nie męczy. Poza tym to ogromna satysfakcja, gdy sama do czegoś dotrę:)
Uważam, że to wspaniała nauka, kryjąca pod sobą całe pokłady filozofii:) To wspaniałe, że wszystko w niej można rozumieć również głęboko metaforycznie.
No więc chciałabym się dowiedzieć, czy istnieją jacyś chemicy- introwertycy :?: