Introja pisze: ↑05 paź 2022, 22:32
Nic fajnego
coś, co powinno być piętnowane w szkołach
Nie wiem jak jest w innych szkołach, ale w mojej klasie to była tylko dobra zabawa.
Już tłumaczę dlaczego.
Klasa była podzielona na dwie grupy tych bardziej zabawowych i tych spokojniejszych. Nie byliśmy skłóceni, gdy trzeba było współpracowaliśmy. Był również jeden "dyplomata", który próbował należeć do obu frakcji, ale średnio to mu się udawało i skutek tego był taki iż nie zaliczał się do żadnej.
Takie gierki były w 5,6 klasie. Polegało to na tym, iż robiło się jakiegoś psikusa, którejś z dziewczynek z grupy zabawowej, a ona w zamian za to, niby goniła i biła, ile miała sił, takiego delikwenta. A jako iż grupie zabawowej byli sami chłopcy z wysokim progiem bólu zatem takie bicie nikomu nie przeszkadzało. To gonienie też było na niby, bo gdybyśmy chcieli to przecież, by nas nie złapały. Jeśli jakiejś dziewczynce się tego typu zabawy nie podobały mogła przenieść się to grupy spokojnych i tam już jej nikt nie zaczepiał.
Zatem wszyscy byli zadowoleni. To zresztą była naprawdę super klasa, jakiej już nigdy nie miałem później. A jak pytałem wśród znajomych to też takiej fajnej nie mieli. Nikt w niej nie był dyskryminowany, prześladowany ani samotny i wszyscy czuli się dobrze. Najlepsze moja lata.
A tego typu gry towarzyskie służyły socjalizacji ruchowo dotykowej z płcią przeciwną na pewnym etapie rozwoju. Na nic mądrzejszego nie było nas wtedy stać. Potem z tych cielęcych zabaw wyrosły całkiem miłe sympatie, a nawet jedno małżeństwo.
A ciekawe czy dzieci w tym wieku też teraz się tak bawią?