Witam!
intro
Nie ma się czego wstydzić, czego obawiać. Nie jesteśmy inni, choć wielu tak nas postrzega.
Jestem introwertykiem, uwielbiam zacisze, spokój, to daje mi natchnienie jakiego potrzebuje. CZasami denerwuje to ludzi z mojego otoczenia - dziewczynę, znajomych, przjaciela. "Hej, dlaczego, do diabła nie chcesz pójśc na imprezę?" - słyszę, albo "Tak, weź się zaszyj w domu i nie wyłaź przez miesiąc, to wychodzi Ci najlepiej". Są też tacy, którzy to rozumieją i tolerują.
A mnie dobrze z introwertyzmem:)
Jestem introwertykiem, uwielbiam zacisze, spokój, to daje mi natchnienie jakiego potrzebuje. CZasami denerwuje to ludzi z mojego otoczenia - dziewczynę, znajomych, przjaciela. "Hej, dlaczego, do diabła nie chcesz pójśc na imprezę?" - słyszę, albo "Tak, weź się zaszyj w domu i nie wyłaź przez miesiąc, to wychodzi Ci najlepiej". Są też tacy, którzy to rozumieją i tolerują.
A mnie dobrze z introwertyzmem:)
Ulżyło mi że nie jestem sama na tym świecie
Ostatnio pokłóciłam się ze znajomymi bo chcieli przeprowadzać na mnie "akcje resocjalizujaca" polegającym na wyciąganiu mnie na imprezy. I na nic tłumaczenie, ze nie chce, nie mam ochoty słyszałam tylko "To siedź w domu jak Ci to taka frajde sprawia". A jak mowie ze nie lubie to twierdzą ze to dlatego ze nie bywam. Dobrze wiedziec ze nie jestem odosobniona 


Ani intro- ani ekstra- czyli pośrodku,jest bardzo dziwnym stanem.Lubię imprezy (no może nie pasjami),lubie tańczyć,lubię byc wśród ludzi,jestem zwierzę stadne.Ale znowu z drugiej strony na urlopie lubię być sama z rodziną.Nie znoszę gwaru nadmorskich kurortów.Nie znoszę tłumu,ani głośnej muzyki.Na wakacjach lubię ciszę i odizolowanie.Daltego właśnie kocham góry-tam gdzieniegdzie można jeszcze znależć samotnię.A kiedy jadę samochodem lubię słuchać spokojnej muzyki tzw.pościelówy.To w końcu,co ja jestem? Niech mi ktoś odpowie.....
do gosiazet: Jesteś sobą... nie ważne czy jesteś -intro -extra czy pomiędzy... ważne żebyś umiała siebie zaakceptować taka jaka jesteś. Mam podobnie do Ciebie, też lubie imprezy, ludzi mam sporo przyjaciół ale lubię też cisze chwile samotności wyjechać gdzieś zdala od ludzi i odpocząć od wszystkiego. I napewno nie chciałabym się zmienić... a jeśli miałabym mieć drugie życie to znowu chciałabym być sobą
Bo jestem jaka jestem i jeśli ktoś mnie nie akceptuje to już problem tej osoby ;]

Moze byłoby łatwiejsze, ale Twoi znajomi i rodzina pewnie kochają Cię i akceptują taka jaka jestes i nie wymagają żebys się zmieniała. Rozumiem, że pewnie chciałabys zmienic się głównie dla siebie ale czasem sie zastanawiam czy to naprawde dałoby nam szczęscie. Ja np. bardzo pewne siebie i wygadane osoby mam ochote utopic wiec nie wiem czy sama chciałabym taka być 

Witam wszystkich.
Cieszę się, ze powstało forum dla osób "zamkniętych w sobie". Bo właśnie taką osobą jestem. A może jest ze mną jeszcze gorzej. Często odczuwam strach przed innymi ludźmi, co jest niezwykle uciążliwe w życiu codziennym. Nie mam też za wielu znajomych (specjalnie nie użyłem tu sformułowania przyjaciel bo takich osób nie ma w moim życiu) a najśmieszniejsze jest to, że mam więcej znajomych w sieci niż w realu.
To na razie tyle o mnie.
Jeszcze raz witam serdecznie i myślę, że spędzę na tym forum mnóstwo czasu.
Pozdrawiam
Cieszę się, ze powstało forum dla osób "zamkniętych w sobie". Bo właśnie taką osobą jestem. A może jest ze mną jeszcze gorzej. Często odczuwam strach przed innymi ludźmi, co jest niezwykle uciążliwe w życiu codziennym. Nie mam też za wielu znajomych (specjalnie nie użyłem tu sformułowania przyjaciel bo takich osób nie ma w moim życiu) a najśmieszniejsze jest to, że mam więcej znajomych w sieci niż w realu.
To na razie tyle o mnie.
Jeszcze raz witam serdecznie i myślę, że spędzę na tym forum mnóstwo czasu.
Pozdrawiam
Haaaa.... Ja też mam więcej znajomych w internecie niż w realu.... Ale wiesz, brodo, do tego na serio można się przyzwyczaić. Nie mówię, że zawsze tak będę żyć, ale nawet nie jest mi już tak smutno z tego powodu, że mam bardzo niewielu znajomych, a przyjaciół wcale nie mam.... No comment
... Nie tylko introwertycy mają taki problem. Także pracocholicy oraz osoby z depresją.... Więc ja nawet nie uważam pustelniczego życia za coś dziwnego..... 


Masz rację śliwko można się przyzwyczaić. Znajomości z sieci mają ten jeden plus, że nie ma bezpośredniego kontaktu, jest się w pewnym sensie anonimowym. A jak ogarnie człowieka zmęczenie to zawsze pozostaje przycisk Logout.
Pustelnicze życie właściwie nie jest już dziwne a staje się powoli normą. Nie będę tu pisał, że wpływ na to ma globalizacja, rozwój internetu, pogań za pieniądzem i tym podobne bzdury bo nie o to tu chodzi.
Człowiek staje się coraz bardziej samotny, więc my introwertycy być może wyprzedzamy ekstrawertyków w rozwoju cywilizacyjnym
.
Trochę mnie na filozofowanie wzięło ale już kończę.
Pustelnicze życie właściwie nie jest już dziwne a staje się powoli normą. Nie będę tu pisał, że wpływ na to ma globalizacja, rozwój internetu, pogań za pieniądzem i tym podobne bzdury bo nie o to tu chodzi.
Człowiek staje się coraz bardziej samotny, więc my introwertycy być może wyprzedzamy ekstrawertyków w rozwoju cywilizacyjnym

Trochę mnie na filozofowanie wzięło ale już kończę.