Rafael pisze: ↑23 sty 2023, 16:09
To jest właśnie typowe ezoteryczne myślenie i tym samym argumentacja.
A prawda jest inna niż twierdzą okultyści.
Na dany moment mamy pewną naukową wiedzę i nic lepszego nie ma.
A będzie tylko wtedy, gdy nauka coś nowego odkryje i wtedy ewentualnie można będzie zmienić swój pogląd na dane zagadnienie.
Sorki, że tak się wtrącam i to trochę z offtopem; ale tu mnie korci by odbić piłeczkę i powiedzieć "to jest właśnie typowe scjentyczne myślenie i tym samym argumentacja".
Badania przeprowadzane przez umysł na samym sobie są z definicji obarczone błędem. I to nie takim, który wynika z niedoskonałości aparatur, tylko z samej natury rzeczy. Filozofia nazywa to problemem "umysł-ciało".
"Rozwiązaniem" tego problemu według neuropsychologii najczęściej jest twierdzenie, że świadomość oraz związane z nią nasze radości i smutki, ambicje i wspomnienia, preferencja Chopina nad Mozartem czy lodów waniliowych nad truskawkowymi, wszystko to jest produkt naszego 'okablowania'. I w zasadzie to tyle. Nic specjalnie nie idzie do przodu. Co poniektórzy próbują tłumaczyć procesy odpowiedzialne za samoświadomość spychologią na bliżej niezdefiniowane zjawiska kwantowe; inni nieironicznie twierdzą, że świadomość pojawia się sama z siebie wtedy, gdy 'okablowanie' jest wystarczająco skomplikowane. Wszystko to bardziej zalatuje desperacją niż progresem.
A być może odpowiedź jest banalnie prosta - my nie jesteśmy w stanie pojąć mechanizmów odpowiedzialnych za świadomość i jej produkty, tak jak szczury, na których tak lubimy eksperymentować, nie są w stanie pojąć arytmetyki.