Po śmierci nie ma nic. Odwalasz kitę i... Koniec.Arti pisze:Proszę Cię, tylko nie samobójstwo! Życie może być ciężkie, ale musi być dokończone. Samobójcy mają przerąbane po śmierci, a wiem coś o tym bo interesuję się parapsychologią, reinkarnacją i tzw. życiem po śmierci.
Po co żyć?
- Irracjonalny
- Pobudzony intro
- Posty: 159
- Rejestracja: 14 wrz 2014, 21:12
- Płeć: mężczyzna
Re: Po co żyć?
Re: Po co żyć?
Ciężko się robi na tym forum. Jeszcze trochę, a zaczniemy chodzić na pogrzebyIrracjonalny pisze:Po śmierci nie ma nic. Odwalasz kitę i... Koniec.Arti pisze:Proszę Cię, tylko nie samobójstwo! Życie może być ciężkie, ale musi być dokończone. Samobójcy mają przerąbane po śmierci, a wiem coś o tym bo interesuję się parapsychologią, reinkarnacją i tzw. życiem po śmierci.
- ponuraczek
- Pobudzony intro
- Posty: 172
- Rejestracja: 06 gru 2014, 21:34
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INFJ
Re: Po co żyć?
Ale nie potwierdzisz tego że nic nie ma, bo tego nie przeżyłeś. Dlatego właśnie popełnianie samobójstwa nie jest dobrym rozwiązaniem, bo nie mamy pewności, co nas czeka po śmierci.W ten sposób pozbawiamy się tylko tego wszystkiego, co mogło nas kiedyś czekać. To że teraz jest źle nie znaczy, że tak będzie za 2 czy 3 lata.Irracjonalny pisze:Po śmierci nie ma nic. Odwalasz kitę i... Koniec.Arti pisze:Proszę Cię, tylko nie samobójstwo! Życie może być ciężkie, ale musi być dokończone. Samobójcy mają przerąbane po śmierci, a wiem coś o tym bo interesuję się parapsychologią, reinkarnacją i tzw. życiem po śmierci.
A po co żyć? Dla siebie i dla innych. Najlepiej tez znaleźć sobie jakąś pasję, coś co daje nam radość i trzymać się tego.
"Jeżeli o mnie chodzi, nigdy nie miałem przekonań. Zawsze miałem wrażenia. "
Fernando Pessoa
Fernando Pessoa
- Polan
- Intromajster
- Posty: 475
- Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Po co żyć?
Trochę offtop ale czy ci chodzi o śmierć kliniczną? Bo jak nie to jak inaczej można przeżyć śmierć?ponuraczek pisze:Ale nie potwierdzisz tego że nic nie ma, bo tego nie przeżyłeś.Irracjonalny pisze: Po śmierci nie ma nic. Odwalasz kitę i... Koniec.
I koniec offtopu, właśnie propo tego co jest po drugiej stronie, można trochę poczytać o doznaniach śmierci klinicznej. Tak wiem, tłumaczy się to różnymi reakcjami chemicznymi ale nie wszystko na razie dali radę wyjaśnić, to może zasieje ziarno zwątpienia w tę pustkę po śmierci?
- Irracjonalny
- Pobudzony intro
- Posty: 159
- Rejestracja: 14 wrz 2014, 21:12
- Płeć: mężczyzna
Re: Po co żyć?
To ludzie sobie wmówili, że coś "tam" jest. Nie mogli znieść myśli, że ich istnienie się skończy, takie bajdurzenie. Nie wierzę, by człowiek miał dualistyczną naturę.ponuraczek pisze: Ale nie potwierdzisz tego że nic nie ma, bo tego nie przeżyłeś. Dlatego właśnie popełnianie samobójstwa nie jest dobrym rozwiązaniem, bo nie mamy pewności, co nas czeka po śmierci.W ten sposób pozbawiamy się tylko tego wszystkiego, co mogło nas kiedyś czekać. To że teraz jest źle nie znaczy, że tak będzie za 2 czy 3 lata.
Samobójstwa nie można oceniać generalizując. Przecież nie da rady wejść w skórę drugiego człowieka. Nie wiemy, co naprawdę czuje. Są twardsi, są wrażliwsi. Nie każdy daje radę.
Przecież śmierć kliniczna to nie śmierć. Mózg jest jeszcze aktywny. Jak można przejść na drugą stronę będąc jeszcze żywym?Polan pisze: I koniec offtopu, właśnie propo tego co jest po drugiej stronie, można trochę poczytać o doznaniach śmierci klinicznej. Tak wiem, tłumaczy się to różnymi reakcjami chemicznymi ale nie wszystko na razie dali radę wyjaśnić, to może zasieje ziarno zwątpienia w tę pustkę po śmierci?
- Polan
- Intromajster
- Posty: 475
- Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Po co żyć?
Wiem że to nie śmierć, dlatego wspomniałem o tym jak to się tłumaczy. Skoro mózg żyje, to jak można być martwym? To pewnie związki chemiczne, reakcje, brak tleny, czy jakieś aktywności neuronów które potem tworzą wizje w stanie śmierci klinicznej!Irracjonalny pisze: Przecież śmierć kliniczna to nie śmierć. Mózg jest jeszcze aktywny. Jak można przejść na drugą stronę będąc jeszcze żywym?
A może nie? Na ten moment, nie wszystkie opowieści, jesteśmy w stanie wyjaśnić naukowo. Często osoby po takich przejściach opowiadają potem o rzeczach których nie miały prawa znać. Zazwyczaj, że spotkały tych czy innych zmarłych, np. rodzinę lekarza która kazała coś przekazać. A potem "zmarły" po przebudzeniu opowiada obcemu lekarzowi, że babcia go ostrzegała przed jego żoną i było jej słuchać.
Może śmierć kliniczna to taka połowiczna śmierć? Duszą już u bram niebios, ale mózgiem nadal na ziemi? Taka kamerka internetowa z przed Piotrowej bramy w wykonaniu człowieka. Dusza to kamerka która widzi, mózg, komputer który rejestruje/odbiera sygnał. Chodzi mi o to, że nie ma 100% dowodu nawet w takich przypadkach, że to co potem pacjenci opowiadają, jest tylko reakcją mózgu na brak tlenu czy coś. A raczej nie powinniśmy odrzucać istnienia czegoś, gdzie nie ma pełnego dowodu i są wątpliwości?
- ponuraczek
- Pobudzony intro
- Posty: 172
- Rejestracja: 06 gru 2014, 21:34
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INFJ
Re: Po co żyć?
Chodziło mi o to, że nie możemy wiedzieć co jest po śmierci (pustka, raj, czy cokolwiek innego), bo nikt nie może potwierdzić czy zaprzeczyć naszych domysłów (zmarłych się nie zapytamy). A o śmierci klinicznej nie pomyślałam.Polan pisze:Trochę offtop ale czy ci chodzi o śmierć kliniczną? Bo jak nie to jak inaczej można przeżyć śmierć?
To tym bardziej, jeśli po śmierci nic nie ma, życie staje się jeszcze bardziej cenne.Irracjonalny pisze:To ludzie sobie wmówili, że coś "tam" jest. Nie mogli znieść myśli, że ich istnienie się skończy, takie bajdurzenie.
"Jeżeli o mnie chodzi, nigdy nie miałem przekonań. Zawsze miałem wrażenia. "
Fernando Pessoa
Fernando Pessoa
- Irracjonalny
- Pobudzony intro
- Posty: 159
- Rejestracja: 14 wrz 2014, 21:12
- Płeć: mężczyzna
Re: Po co żyć?
Mózgu też jeszcze nie poznaliśmy. Te opowieści równie dobrze mogły zostać stworzone, choć nie wiem w jakim celu (może o rozgłos chodzi?). Prędzej w tę wersję uwierzę (już wierzę) niż w kontakt z zaświatem.Polan pisze: A może nie? Na ten moment, nie wszystkie opowieści, jesteśmy w stanie wyjaśnić naukowo. Często osoby po takich przejściach opowiadają potem o rzeczach których nie miały prawa znać. Zazwyczaj, że spotkały tych czy innych zmarłych, np. rodzinę lekarza która kazała coś przekazać. A potem "zmarły" po przebudzeniu opowiada obcemu lekarzowi, że babcia go ostrzegała przed jego żoną i było jej słuchać.
Nie no, jeżeli uznamy, że dusza jest niematerialna, to jak ona może się utrzymać w ciele? Istnieje w ogóle dusza?Polan pisze: Może śmierć kliniczna to taka połowiczna śmierć? Duszą już u bram niebios, ale mózgiem nadal na ziemi?
Wiem, że podałeś to jako przykład, ale tak mi się pytanie nasunęło.
Podejrzewam, że nie sprawdzono nawet czy osoby, które miały przeżycia "nie z tego świata" są chore na Parkinsona(?) (chyba o tę chorobę chodzi). Podobno u osób z Parkinsonem(?) nawala dopamina - kluczowy neuroprzekaźnik, stąd te "widziadła". Może też mózg wytwarza to, czego się spodziewa? Światełka w tunelu, duchy i inne cuda.Polan pisze: Taka kamerka internetowa z przed Piotrowej bramy w wykonaniu człowieka. Dusza to kamerka która widzi, mózg, komputer który rejestruje/odbiera sygnał. Chodzi mi o to, że nie ma 100% dowodu nawet w takich przypadkach, że to co potem pacjenci opowiadają, jest tylko reakcją mózgu na brak tlenu czy coś. A raczej nie powinniśmy odrzucać istnienia czegoś, gdzie nie ma pełnego dowodu i są wątpliwości?
Poczytam trochę o tym, może uda mi się coś ciekawego wyszperać.
Nie, nie staje się przez to cenniejsze. Zresztą, jak mawia porzekadło, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.ponuraczek pisze: To tym bardziej, jeśli po śmierci nic nie ma, życie staje się jeszcze bardziej cenne.
- Coldman
- Administrator
- Posty: 2685
- Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: Szajs
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Po co żyć?
W życiu bym nie zgadł, że pod pojęciem tyle mnie może spotkać, ukryło się zdobycie kilkuset gór xD
- Polan
- Intromajster
- Posty: 475
- Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Po co żyć?
Nas spotkałeś!
- El gato de árbol
- Zagubiona dusza
- Posty: 3
- Rejestracja: 28 lip 2024, 15:33
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTJ
Re: Po co żyć?
Cześć wszystkim,
Jestem nowy na tym forum. Nie znalazłem powitalni więc witam Was tutaj .
Uważam że życie samo z siebie nie ma sensu. Możemy jemu ten sens nadać bądź nie.
Dla mnie jedynym celem w życiu jest rozwój wewnętrzny, praca nad sobą aby być lepszą wersją siebie. Przełamuję swoje słabości, wychodzę ze strefy komfortu .Nie dla ludzi, nie dla świata ale dla samego siebie. Tego nikt mi nie odbierze
Jestem nowy na tym forum. Nie znalazłem powitalni więc witam Was tutaj .
Uważam że życie samo z siebie nie ma sensu. Możemy jemu ten sens nadać bądź nie.
Dla mnie jedynym celem w życiu jest rozwój wewnętrzny, praca nad sobą aby być lepszą wersją siebie. Przełamuję swoje słabości, wychodzę ze strefy komfortu .Nie dla ludzi, nie dla świata ale dla samego siebie. Tego nikt mi nie odbierze
- Rafael
- IntroManiak
- Posty: 707
- Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Po co żyć?
Bardzo typowe dla INTJ.El gato de árbol pisze: ↑30 lip 2024, 9:01 Dla mnie jedynym celem w życiu jest rozwój wewnętrzny, praca nad sobą aby być lepszą wersją siebie. Przełamuję swoje słabości, wychodzę ze strefy komfortu .Nie dla ludzi, nie dla świata ale dla samego siebie. Tego nikt mi nie odbierze
Ja to się nie zastanawiam nad takimi filozoficznymi pytaniami, tyle jest kłopotów w codzienności, po co sobie jeszcze dokładać.
Ale skoro jest pytanie na forum, to pewnie jakieś pozytywne emocje mogły by być dobrym powodem.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
- Fairytaled
- Rozkręcony intro
- Posty: 285
- Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INFP
Re: Po co żyć?
Zawsze można sobie powspominać miłe chwile z przeszłości. Trochę pomaga na ból istnienia. Można też szukać mądrych i dobrych rzeczy wokół nas, oglądać seriale fantasy albo komedie. Jak ktoś nie lubi dyskutować na tematy filozoficzno-egzystencjalne, to trudno. Może tak jest łatwiej niektórym? A inni będą wiecznie próbować ogarnąć swoim maleńkim umysłem całą tę złożoność.
Ciekawi mnie, czy twierdzenie, iż życie nie ma sensu samo w sobie, nie neguje tutaj rozwoju wewnętrznego. Wedle rozumowania, że skoro coś jest pozbawione sensu, to dlaczego istnieje w ogóle zdolność do ogarnięcia pojęcia rozwoju w ludzkiej psychice? Ale to już takie moje forumowe marudzenie.
A Tobie @Rafael polecam film pt. "Skołowani", bo jak wiadomo jedziemy na tym samym wózku; albo podobnym.
Ciekawi mnie, czy twierdzenie, iż życie nie ma sensu samo w sobie, nie neguje tutaj rozwoju wewnętrznego. Wedle rozumowania, że skoro coś jest pozbawione sensu, to dlaczego istnieje w ogóle zdolność do ogarnięcia pojęcia rozwoju w ludzkiej psychice? Ale to już takie moje forumowe marudzenie.
A Tobie @Rafael polecam film pt. "Skołowani", bo jak wiadomo jedziemy na tym samym wózku; albo podobnym.
- Rafael
- IntroManiak
- Posty: 707
- Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Po co żyć?
Dziękuję.Fairytaled pisze: ↑31 lip 2024, 14:36 A Tobie @Rafael polecam film pt. "Skołowani", bo jak wiadomo jedziemy na tym samym wózku; albo podobnym.
Ale ja z zasady nie oglądam filmów od 8 klasy szkoły podstawowej.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
-
- Pobudzony intro
- Posty: 137
- Rejestracja: 02 sie 2018, 21:15
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP
Re: Po co żyć?
pewnie, że własny rozwój jest ciekawym zjawiskiem do obserwowania. człowiek mądrzeje, przybywa mu blizn i zmarszczek, przełamuje dawne słabości, zmienia poglądy i uczy się na błędach. także w skali mikro: staje się coraz lepszy w swoim zawodzie, pasji. zna więcej filmów i książek, doskonali się w każdej sferze, rozwija coraz owocniejsze relacje z innymi ludźmi. pewnie wymaga to wszystko jakiegoś wysiłku: wychodzenia poza własne schematy myślowe, bycia otwartym na świat i ciekawym go, ale też rozwijania umiejętności autorefleksji, obserwowania siebie samego. do tego dochodzi cała gigantyczna sfera przyjemności zmysłowych, w której też trzeba się oczywiście rozwijać, żeby umieć coraz wyraźniej i szerzej doznawać świata (i czerpać z niego przyjemność). i cała gama nowych rzeczy do spróbowania. w zeszłym roku np. po raz pierwszy jadłam ostrygi i to było cool!
tl;dr: życie (pełną piersią) to też jakaś umiejętność, której nabywamy z wiekiem. tak koło 30, imho.
tl;dr: życie (pełną piersią) to też jakaś umiejętność, której nabywamy z wiekiem. tak koło 30, imho.